william
Użytkownik
Może i ten schemat miałby rację bytu, gdyby Magic zagrali słabo, gdyby im mecz nie wyszedł, a Hawks "udało by się". Jednak Jastrzębie zagrały wyśmienicie taktycznie, a Magicy nie znaleźli sposobu na tak wyrachowany basket. Howard zagrał mecz życia, rzucił 46 (sic!) punktów, a jego drużyna i tak przegrała, i to znacznie. Larry Drew wykonał wspaniałą robotę, od początku do końca wiedział czego chce i ani przez moment nie zwątpił w swoją strategię (niepodwajanie Howarda, bronienie dystansu i twardy defence przy pickach).
Hawks wiedzą, że gra się do czterech zwycięstw, a Magic mogą w końcu rozkręcić się na dystansie, dlatego muszą złapać byka (w tym wypadku magika) za rogi i wygrać po raz drugi. A nawet jeżeli nie wygrają, jeżeli Magic (czytaj: Nelson lub Richardson) znów rzucą jakąś trójkę czy dwie w końcówce, to handicap (+9.5) jest mega-wysoki.
Jeżeli Hawks zagrają tak samo twardo w defensywie, to mogą ponownie zaskoczyć Magików, którzy w ataku grają utarte schematy, bardzo łatwe do przewidzenia. Magic może uratować tylko świetna dyspozycja na dystansie, ale o to będzie bardzo ciężko, co pokazał mecz nr. 1.
Hawks wiedzą, że gra się do czterech zwycięstw, a Magic mogą w końcu rozkręcić się na dystansie, dlatego muszą złapać byka (w tym wypadku magika) za rogi i wygrać po raz drugi. A nawet jeżeli nie wygrają, jeżeli Magic (czytaj: Nelson lub Richardson) znów rzucą jakąś trójkę czy dwie w końcówce, to handicap (+9.5) jest mega-wysoki.
Jeżeli Hawks zagrają tak samo twardo w defensywie, to mogą ponownie zaskoczyć Magików, którzy w ataku grają utarte schematy, bardzo łatwe do przewidzenia. Magic może uratować tylko świetna dyspozycja na dystansie, ale o to będzie bardzo ciężko, co pokazał mecz nr. 1.