Chciałbym poruszyc tu kilka kwestii, a mianowicie:
-aborcja: nie rozumie jak mozna być przeciw, moze ktos mi wytłumaczy
Jak człowiek się czegoś podejmuje to musi ponieść konsekwencje tego czynu, a nie wychodzić z założenia "jest ryzyko, jest zabawa". Obecne rozwiązania prawne, moim zdaniem, są najlepsze:
- ciąża zagraża zdrowiu lub życiu kobiety
- badania prenatalne bądź inne przesłanki medyczne wskazują na ciężkie i nieodwracalne upośledzenia płodu lub istnienie nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu
- ciąża powstałą w wyniku przestępstwa (do 12 tygodnia)
Martwić mogą jedynie łagodne kary za aborcję za zgodą kobiety do 3 lat lub gdy dziecko jest zdolne do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej do 8 lat. Zdecydowanie zbyt niskie jak za zabójstwo,bo tak należy traktować aborcję.
Eutanazja tyczy się głównie osób nieuleczalnie chorych i dla takich osób powinna być dopuszczona za ich wyraźną zgodą. Człowiek zdrowy jak sobie chce odebrać życie to sobie strzeli w łeb lub rzuci się pod pociąg, nikt mu w tym nie przeszkodzi i jemu nic z eutanazji.
-płatne studia: 100% muszą być płatne studia, ewentualnie dla najlepszych maturzystów taniej lub za free etc.
Problemem nie jest wysyp magistrów po studiach tylko żenująco niski poziom nauczania w zasadzie już od podstawówki oraz śmiesznie łatwa w zdaniu matura. 30% aby ją zdać?! Jakaś kpina! W moim liceum ocenę dostateczną (3) z klasówek i egzaminów dostawało się za min. 51% poprawnych odpowiedzi, a tu na maturze ledwie 30% się wymaga... Same studia i poziom nauczania na uczelniach jest przyzwoity (póki co). Wiele pozostawia do życzenia mentalność ludzi którzy myślą sobie, że po studiach "jakoś to będzie". Właśnie, że nie będzie. Na Zachodzie jeszcze w trakcie studiów wysyła się studentów na praktyki do zakładów pracy, gdzie zdobywają doświadczenie. A w Polsce co jest? Trzytygodniowa praktyka przed ostatnim rokiem studiów i później "radź se sam". I niech mi ktoś powie jakie taka osoba masz szanse na rynku pracy? Zero doświadczenia, więc nikt je nie przyjmie. Staże obecnie to fikcja. Jak znajdzie się ewentualnego pracodawcę to w UP słyszy się, że gmina nie ma obecnie funduszy na staż. Wydaje się grube miliony na kształcenie, po którym niewielu znajdzie pracę w swoim zawodzie. Efekt jest taki, że kasa która powinna być niejako inwestycją na przyszłość, jest wyrzucana w błoto.
Jeszcze odnośnie edukacji, to przypomina mi się niedawne wystąpienie tzw. ministra Boniego ds. nie wiadomo czego, który przygotował raport o sytuacji młodych. Zamiast usprawnić system edukacji, to oni się w raporty bawią, bo nie wiedzą jak wygląda rynek pracy :!: I oczywiście na koniec standardowa gadka, że jak wygrają to będzie raj na ziemi, każdy po studiach będzie miał pracę i w ogóle będzie cud, miód i orzeszki. A koniec to będzie taki, że połowa tych absolwentów wyląduje na kasie w marketach, inni wyjadą za granicę i będą kopać szparagi lub filetować ryby. Jeszcze inni będą żyć na garnuszku państwa, nie dlatego że im się nie chce pracować, tylko dlatego że już na starcie są na przegranej pozycji. Ale statystycznie rzecz biorąc jedynie co czwarty nie ma pracy ???? Ogólnie temat rzeka, wiele można by pisać.
- legalizacja hazardu i narkotyków miękkich: to jest chyba oczywiste...
Tzn. co jest oczywiste? Odnośnie narkotyków to obecnie mamy jedne z najbardziej restrykcyjnych rozwiązań prawnych i bardzo dobrze. Problemem jest jednak kara dla osób posiadających niewielkie ilości narkotyków. Wysyła się ich do więzień, nakłada grzywny, których ściągalność jest śmiesznie niska. A wystarczy jedna rozprawa w sądzie i delikwent będzie ganiał ze szczotką w ręku i szorował kible na dworcach czy zamiatał ulice. Oszczędza się i pieniądze, i czas.
Jeśli chodzi o hazard, głównie ten online to ja się nie dziwię, że państwo chce zabezpieczyć sobie źródło dochodu (oczywiście nie mówimy tutaj o Polsce, bo
ustawa hazardowa to jeden wielki bubel prawny). Czesi czy Francuzi sobie poradzili, to i w Polsce też damy radę, z tym że nie za rządów POpapranych.
-obowiązek nauki szkolnej-to jest jakas kpina chyba...
...