http://gospodarka.dziennik.pl/forsal/artykuly/352470,rachunek-za-skarbowke.html
129 zł rocznie kosztuje każdego podatnika utrzymanie fiskusa. To 3 zł więcej niż rok wcześniej. Z powodu niejasnych przepisów pozyskanie przez państwo każdej dodatkowej złotówki ponad to, co wpłacamy dobrowolnie, kosztuje aż 2,29 z.
Administracja skarbowa kosztuje nas rocznie prawie 5 mld zł, z tego 2,5 mld zł same urzędy skarbowe. Kiedy zestawimy wydatki na urzędy z sumami, które udało im się dodatkowo pozyskać dla budżetu ponad to, co dobrowolnie wpłacamy fiskusowi, okaże się, że pozyskanie każdego dodatkowego złotego kosztowało państwo w ubiegłym roku 2,29 zł. Miażdżąca większość pieniędzy transferowanych do urzędów skarbowych to bezpośrednie wpłaty z tytułu różnego rodzaju podatków od osób i firm. Nadzwyczajna aktywność skarbówki nie jest w tym wypadku potrzebna. Urzędy jednak podejmują dodatkowe działania, aby zwiększyć przychody budżetu; to głównie kontrole. I tu koszty odzyskania należności są szokująco wysokie.
Winy za to nie ponoszą urzędnicy, lecz skomplikowany system rozliczeń i niejasne przepisy. Tylko w 2010 r. trzeba było wydać prawie 31 tys. interpretacji podatkowych. Każdego roku urzędy skarbowe wydają dodatkowo setki tysięcy zaświadczeń, obsługują system zwrotu VAT za materiały budowlane, dokonują rejestracji podatników, wydają decyzje w sprawie umorzeń, rozłożeń na raty czy odroczenia terminów płatności. Corocznie tracą prawie sześć miesięcy na rozliczenie PIT, w tym wprowadzenie do systemów komputerowych milionów składanych przez nas zeznań.
Większość aktywności urzędników to owoc nadmiernego zbiurokratyzowania naszej rzeczywistości gospodarczej i społecznej, a nie rzeczywistych potrzeb. Już samo uproszczenie rozliczeń PIT, tak by nie trzeba było co roku składać zeznania, znacząco obniżyłoby koszty funkcjonowania administracji skarbowej. Pozwoliłoby skuteczniej zaangażować się w wykrywanie nieprawidłowości i ściągnięcie ponad 23 mld zł istniejących dziś zaległości podatkowych. Uszczelnienie systemu i większe wpływy do budżetu nie muszą oznaczać większego fiskalizmu oraz zagrożenia dla firm. Przeciwnie, gdyby zredukowano koszty biurokracji i stworzono stabilny, przewidywalny system, firmy mogłyby skuteczniej planować swój biznes.
Na niecałe dwa miesiące przed wyborami parlamentarnymi ani koalicyjne PO i PSL, ani opozycyjne PiS oraz SLD nie zaproponowały zmian upraszczających system podatkowy i funkcjonowanie skarbówki. Mało tego, pomysły wyborcze zmierzają w kierunku skomplikowania systemu podatkowego, np. propozycja SLD wprowadzenia kolejnych progów podatkowych.
Głosujmy na PO, PiS, SLD i PSL...tak jak przez 20 lat
Dodatkowo pozdrawiam 6 osób, które kliknęły Sojusz Lewicy Socjalistycznej
"...a lewica chce zabrać najbogatszym. Aż 40 procent dochodu. Tym, którzy zarabiają powyżej 200 tysięcy złotych rocznie. - Chcemy w sposób sprawiedliwszy dzielić tym polskim bochenkiem chleba - tłumaczy Marek Wikiński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. "
To są jednak tępaki do kwadratu.