Rangers - Hurricanes
Nash strzeli gola (60 min)
2,60 DOXXbet sooooo close. ale w karnych perfekcyjnie
Rick Nash z października 2014 roku to Rick najbardziej podobny do tego z sezonów 07/08 i 08/09. W takiej formie niewielu może z nim na równi rywalizować. Wszystko wskazuje na to, że #61 zaliczy sezon z kategorii bounce back i po raz kolejny przypomni o swojej przynależności do najlepszych. Wielokrotnie nazwany przepłaconym, frajerem, grubasem, przepłaconym grubasem, przepłaconym frajerem i mnóstwem innych, równie kolorowych określeń, nareszcie zaczął grać na miarę wciąż gigantycznych pokładów potencjału. Może to dopiero 4 spotkania, ale takiego Nasha pamiętam tylko z jego najlepszych lat. Przede wszystkim podczas off-seasonu zrzucił trochę ciałka. Jest dużo bardziej dynamiczny, przez co łatwiej jest mu mądrze poruszać się po lodzie. Nie uderza jak głupi po 10 razy w meczu, stara się oddawać strzał tylko wtedy, kiedy ma dobrą okazję, dzięki czemu ma póki co nieprawdopodobny procent trafionych strzałów - trochę powyżej 46%. Problem z podejmowaniem właściwych decyzji także wydaje się być rozwiązany. Jeszcze nie tak dawno #61 stanowczo zbyt długo trzymał krążek, mnóstwo jego strzałów było blokowanych, bo były oddawane z fatalnych pozycji. W efekcie 39 punktów i zdecydowanie najgorszy sezon w karierze (debiutanckiego nie liczę). Przyjął na siebie tak potężną porcję krytyki, że mógł całkowicie się posypać. Zareagował za to najlepiej jak się tylko dało, czyli potrójną mobilizacją, a efekty możemy podziwiać. 6G w 4GP, strzelał w każdym dotychczasowym spotkaniu, co jest rekordem organizacji Rangers. Obok Marty'ego jest niewątpliwie najlepszym Strażnikiem w grze 5 on 5. Nawet czyste statystyki za nim przemawiają, ma najlepsze corsi w zespole. Charakterystyka niewiele się zmieniła na przestrzeni lat, Rick to wciąż bardzo szybki skrzydłowy (może nie tak bardzo jak parę lat temu, ale potrafi zostawić za sobą ogon) z kapitalnym instynktem i naturalnym talentem do strzelania bramek. Obecnie już tak często nie decyduje się na pojedynki 1 vs 1 z obrońcą, niemniej stale jest to jego znak firmowy. Na karku 30 lat i sporo osiągnięć. Został najmłodszym zawodnikiem w historii, który dostał nagrodę dla najlepszej strzelby
NHL (tyle samo goli co Kovy i chyba Iginla). Dzierży praktycznie wszystkie indywidualne tytuły organizacji Blue Jackets. Było kilka szczególnie pamiętnych spotkań, na pewno zaliczymy do nich mecz z Red Wings, w którym przywalił 3 gole do których nie została przypisana żadna asysta kolegi z zespołu (tak jakbym nie mógł po prostu napisać unassisted :smile ???? , co jest bez dwóch zdań incydentalnym zjawiskiem, bo ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w.. 1948 roku, a zdobywcą wówczas 4 goli bez wsparcia kolegów był nie kto inny jak ten, którego nagrodę Nash zdobył, czyli pan Maurice Richard. Czasem przychodzą mi do głowy różne anegdoty i nie mogę się powstrzymać - wybaczcie ???? Drugie z nich, może bardziej subiektywnie, to mecz z Phoenix w którym zdobył jedną z moich ulubionych bramek, jakie miałem przyjemność oglądać w tej już bardzo długiej odysei z
NHL. Osoby które wkręcają się w temat koniecznie muszą ją zobaczyć - naprawdę chapeau bas. Dzisiaj po raz kolejny alternatywnie na pozycji centra zagra St.Louis, ale dla Ricka to dobra wiadomość, bo współpraca obu panów przebiega kapitalnie. Hurricanes mają taki dramat w rosterze, że szkoda gadać. Obsada na pozycji centra bez Eric'a jest na poziomie
AHL, żadna z formacji defensywnych nie daje gwarancji na dobrze zagrane 60 minut, brak Skinnera i młodszego Staala oraz kiepska dyspozycja strzelecka Saszy to kolejne gwoździe do trumny. Rangers będą się musieli bardzo postarać, żeby tego nie wygrać, bo pomimo równie kiepskiej głębi na pozycji centra (choć i tak znacznie lepszej niż u Canes), nawet bez Stepana mają przewagę na każdej pozycji. Pora odczarować MSG, a dla #61 świetny moment na wyśrubowanie i tak wspaniałego osiągnięcia z początku sezonu.
Nie trzeba było długo szukać. Tyle razy już to widziałem, a wciąż nie mogę oderwać wzroku