Do obu dzisiejszych spotkań, nie potrafię nic więcej nowego dodać niż w tym poście ->
http://forum.bukmacherskie.com/f273/nba-playoffs-2011-a-58107-12.html#post2209555
vs.
Typ: Grizzlies +8
Kurs: 1.71
Buk: bet365
Stawka: 3/10
Jeżeli ktoś myśli, że główną bronią Memphis jest Zach Randolph, to się myli.
Pewność i brak spoczywającej presji na tym zespole, czyni ich zgranym kolektywem, w ataku i obronie. Ich obrona przyczyniała się do dużej ilości strat Spurs i to samo kontynuowali z Thunder.
Zach rozgrywa swój najlepszy sezon, szczególnie w odsłonie w PO, więc powstrzymać go może tylko słabszy dzień, bo doświadczenie jest po jego stronie (10-letnia kariera i jego najlepsza gra).
Oklahoma ma duże problemy z przejścia z ataku do obrony. Memphis obnażyli te błędy już w pierwszym meczu. Grizzlies są w formie, a nawet doświadczeni gracze jak Battier, Allen, to są asy w rękawie coacha Hollinsa.
Tylko fenomenalna skuteczność Thunder, a słaba Grizzlies może spowodować, że Thunder wygrają dwucyfrową różnicą punktową.
Skupię się na porównaniu bardzo ważnej pozycji rozgrywającego. Westbrook momentami po prostu podejmuje najgorsze decyzje rzutowe z możliwych. Conley w porównaniu z główną "strzelbą" z Oklahomy wypada jak profesor pod tym względem.
W konstruowaniu akcji - również. Dzisiejszy mecz powinien nam dać wiele odpowiedzi, czy Oklahoma faktycznie jest liderem, na takiej jak wskazywani byli przed rozpoczęciem półfinału.
vs.
Typ: Heat
Kurs: 1.48
Buk: 5Dimes
Stawka: 5/10
Zgadzam się z większością, że ten mecz będzie różnił się od pierwszego. Ale na ile? Uważam, że niewiele, bo w grze Bostonu nie widać znacznej poprawy od końcówki sezonu zasadniczego.
Opieranie się, że Bosh nie zagra dobrego meczu przeciwko Bostonowi, to tak samo można pisać na podstawie prawa serii, że Allen nie będzie miał wiecznie tak dobrego meczu.
Nie skreślam Bosha. Liczę więcej agresji z jego strony w ataku. Obrona w tym meczu nie będzie skupiała się tylko na Wielkiej Trójcy, bo taki sposób krycia upokorzył Celtów. A dokładnie upokorzył ich strzelec z dystansu - James Jones. W konsekwencji krycia liderów Miami Heat, reszta zawodników zostawała bez obrony. Boston powinien być bardziej skupiony na całej piątce, bo równie dobrze może z dystansu zaskoczyć Bibby, Miller, czy ponownie Jones, który ma bardzo dobrze ułożony rzut z dystansu.
Obawiam się, że obrona Miami Heat ukazuje mankamenty pierwszego rozgrywającego Bostonu, czyli Rajona Rondo. Wszyscy go wielbią, ale jak każdy ma swoje minusy.
Wiele zespołów odpuszczało go , a on albo penetrował lub miał ułatwione asystowanie do kolegów. Miami mu to skutecznie uniemożliwili i dziś zapewne będą starać się robić to samo. Wiedzą o tym doskonale, że dyspozycja Rondo w ataku, to ponad 50% potencjału Celtów.
Nie do końca jest prawdą, że Rondo sam z siebie zagrał słaby mecz, bo Miami skutecznie pokazali jego słabe strony.
Nie wierzę, że Żary oddadzą przewagę parkietu, bo z tak doświadczonym zespołem, oddać przewagę parkietu, w wyrównanych pojedynkach może być bolesne w konsekwencjach.
Ponownie stawiam, ale na czyste zwycięstwo z niskim kursem, że LBJ i Wade ponownie będą poza zasięgiem Celtów.
GL