Podsumowanie meczów ćwierćfinałowych.
Na pierwszy ogień Allen - Dott. Irlandczyk z Północy moze być sobie sam winien, że nie wykorzystal kilku okazji, kiedy jego prowadzenie było wysokie. Dott pokazał, że nigdy sie nie poddaje i ukarał Allena za to, że nie zdołał wygrać gdy miał ku temu spore szanse.
Dalej Robertson - Davis. Steve zrobił i tak bardzo dużo podczas tego turnieju. Należą mu się brawa, w końcu nie codzień ogrywa sie obrońce tytułu. Robertson w obecnej sytuacji wyrasta na faworyta turnieju. Tak banalnej drabinki jak on nie miał chyba nigdy nikt: O'Brien, Gould, Davis, teraz beznadziejny Carter. Żyć nie umierać i oby żył, bo kupon na jego wygraną w mistrzostwach ciągle jest w grze.
Następny mecz to pojedynek wspomnianego Cartera z Murphy'm. Kto oglądał więcej niż ostatni frejm wie, że Ali jest w półfinale tylko dzięki ogromnemu fartowi. Nie chce mi sie teraz wyliczać w jakim frejmie i konkretnie w jaki sposób, ale szczęscie bardzo sprzyjało Kapitanowi. Z taką grą jednak, jeśli już co drugie zagranie nie będzie miał farta, polegnie w półfinale z Robertsonem. I oby tak się stało bo jego półfinał to już kompromitacja poziomu tego turnieju, ale finał byłby kompletną klapą.
Ostatnie spotkanie to Selby - Ronnie. Tu już wszystko zostało powiedziane. Dodam tylko, że sprawdziły się słowa Williamsa, że "Ronniego może pokonać tylko on sam". Tak też się stało, a poddawanie decydującej partii przy potrzebie jednego snookera to dla mnie żenująca postawa.
Aktualna oferta na zwycięzce:
Gdybym nie grał przed turniejem na Robertsona to pewnie po takim fajnym kursie bym się skusił.
I szeroka oferta na półfinały:
Moim zdaniem w finale zagrają
Robertson i
Selby choć jeśli zamiast Selby'ego będzie tam Dott to też nie będe zaskoczony. Aż dziw bierze, że on może zagrac w finale. Nie prezentuje nic nadzwyczajnego, ale gra równo i co najważniejsze jest bardzo silny psychicznie. Spodziewam się, że dla Selby'ego to może być trudniejszy mecz niż ten z O'Sullivanem i po takim kursie na zwycięstwo Anglika czy handicap ja tego nie ruszam. Najlepszy wydaje sie typ na over 29 frejmów. 17-12 dla którejś ze stron? Jak najbardziej.
U Robertsona z Carterem gram na Kangura. Boję się trochę tego, że tak jak pisałem wcześniej nie miał mocnego rywala, ale po tym co pokazał wczoraj Carter to i z nim Australijczyk powinien wygrać. Handicap? Całkiem możliwy.
____
Na koniec ciekawostka, jak informował eurosport.pl, onet.pl i oficjalna witryna światowego snookera dziś rozegrany zostanie jeden frejm upamiętniający ten oto mecz:
czyli finał mistrzostw świata pomiędzy Davisem, a Taylorem z 1985 wygrany przez tego drugiego na czarnej bili.
Co ciekawe Bet365 wystawil kursy na to zdarzenie, o to one:
Mając na uwadzę to co wyprawial podczas tegorocznych MŚ Davis powinien on bez problemu wygrać, a kurs nie jest zły. Jednak spodziewam się, że obaj panowie, będą robić małe show i być może i tym razem wszystko zakończy się na czarnej bili. Kto wygra 25 lat po słynnym finale? Licze na rewanż Davisa, ale grać na niego nie będe.