Iran - Polska
Pierwszy mecz zakończył się wygraną Iranu 3:2. Polacy prowadzili 2:1 w setach, ale na więcej nie starczyło.
Mnóstwo błędów własnych, Iran 42 punkty zdobył po błędach Polaków (z czego 27 to popsute zagrywki!). Polacy od Iranu dostali 33 punkty za darmo.
Co do Polaków to przede wszystkim zacznę od Jarosza. Według mnie pewnego poziomu nie przeskoczy. Solidny ligowiec, któremu czasami zdarzy się bardzo dobry mecz. Sporo pomyłek, często blokowany. Co z tego, że zdobył 16 punktów i był to najlepszy wynik po stronie Polaków, skoro oddał Irańczykom co najmniej 18 (popsute zagrywki, zablokowane ataki, błędy w ataku).
Kolejna rzecz to rozegranie. Tak jak pisałem wyżej mówi się nieoficjalnie o jakimś konflikcie na linii Drzyzga-Antiga. Coś może na rzeczy być, bo Łomacz wcale wczoraj jakiegoś świetnego spotkania nie rozegrał. W trakcie meczu strasznie się pogubił i przestał grać środkiem.
Mika ostatnio ciągle dołuje, Kubiak po bardzo dobrych meczach w Rosji w sumie nie najgorzej wypadł w pierwszym meczu, Buszek słabo.
Najjaśniejszą postacią był chyba Bieniek. Zatorski zupełnie niewidoczny, jakoś ciężko mi sobie przypomnieć jakąś jego dobrą obronę (nie wiem jak to tam w statystykach wyglądało).
Irańczycy nie zagrali dobrego spotkania, stać ich niestety na znacznie lepszą grę. Przede wszystkim cierpieli po stracie Mirzajanpoura. Kiedy brakowało go na parkiecie to przegrywali sety.
Nie najlepiej w zagrywce. Popełniali mniej błędów od Polaków, ale były takie momenty, że w ogóle nie wyrządzali szkód w tym elemencie.
Kolejny dobry mecz atakującego Mahmoudiego. Naprawdę niepozorny zawodnik, ale technika, kontrola ataku, obijanie rąk na najwyższym poziomie. Liderem chyba jednak Mirzajanpour. Mahmoudiego mógłby zastąpić Ghafour, ale Mirzajanpoura obecnie strasznie ciężko zastąpić. Chyba od spotkań w Rosji wskoczył na naprawdę wysoki poziom (podobnie zresztą Mahmoudi), zwłaszcza w ofensywie. Jakoś nigdy nie byłem fanem jego talentu, ale widać, że robi spore postępy.
Środek funkcjonował dobrze, ale brakowało skuteczności Seyeda (dobrze Bieniek go momentami trzymał). Przyjmujący Ghaemi jakoś tak pod formą w tym sezonie reprezentacyjnym.
Pomijam kwestię ramadanu, bo już chyba sporo zostało napisane.
Iran u siebie jest mocny i w większości to od ich dyspozycji zależy to jak dane spotkanie będzie wyglądać. Nie da się ukryć, że w piątek jakoś szczególnie dobrze nie zagrali.
Jeżeli będzie grał Mirzajanpour to ten zespół jest naprawdę bardzo dobrze zbilansowany i ciężko ich jakoś ruszyć. Można zagrywką, ale na pewno nie z 27 błędami w tym elemencie i taką imitacją zagrywki jaką pokazywał np. Łomacz.
Kolejna rzecz to słabsza postawa Polaków w drugich spotkaniach danego weekendu. W każdym kolejnym weekendzie wyglądali w pewnym momencie jakby po prostu brakowało im paliwa.
Spotkanie bardzo ważne dla układu tabeli.
Według mnie Iran zgarnie w drugim meczu komplet punktów. Polacy na pewno będą bardzo zmobilizowani i zdeterminowani, ale w tym momencie mają po prostu za mało argumentów.
Brak Kurka, Mika pod formą (chyba zacznie w wyjściowym zestawieniu), Drzyzga w "klaskaczu" (prawdopodobnie).
Jakoś nie widzę Irańczyków, którzy przed własną publicznością znowu zagrają słabo.
Typy:
Iran @ 1.35 Uni
Iran -1.5 seta @ 1.72 Pinnacle
Iran -2.5 seta @ 3.50 MarathonBet
EDIT: Lekko jeszcze zagrane -2.5 seta, ale to mniejszą stawką.