Ciężko powiedzieć jak dzisiaj będzie wyglądać mecz
Rosja -
USA.
Wczoraj nie widziałem całego spotkania, ale dlugimi fragmentami ogladalem.
Przede wszystkim rzuca się w oczy spora ilość błędów własnych. Tylko trzy sety, a w sumie 46 błędów (
USA 21,
Rosja 25).
Jakoś Amerykanie wcale dobrze nie zagrali. Anderson trzymał poziom, ale Sander, Russell czy Holt poniżej możliwości w ataku.
Jedyny element, który naprawdę funkcjonował po stronie Amerykanów to blok.
U Rosjan większość zawiodła. Nawet Moroz, który ostatnio był najlepszym zawodnikiem Rosjan teraz wypadł słabo.
W tym pierwszym meczu Amerykanie bez Troya, czyli grali
trójka Anderson, Russell, Sander na skrzydłach.
Mnie
Rosja zupełnie nie przekonuje. Amerykanie u siebie pokazywali lepsza siatkówkę. To tez świadczy o ich ogromnym potencjale skoro pokonują Rosję 3:0 i to dosyć gładko, a zagrali po prostu dobre (bardzo dalekie od idealu) spotkanie.
Nie wiem też czy Amerykanie jak dzisiaj wygrają to nie przypieczetuja awansu do Final Six.