beniamin-gt
Użytkownik
A ja się nie zgodzę z kolegą Kukizem.
Uważam, że w walce Bellew-Flores warto zagrać w undera.
W zależności od stawki i własnej zdolności do ryzyka wybrać jedno z:
1. Under 8.5, kurs 2.5 Bet365
2. Under 5.5, kurs 4.0 Unibet
3. Under 3.5, kurs 8.0 Unibet
Zgadzam się, że Flores pokonał Szumenowa, ale trzeba też pamiętać, że po dennej walce, w której nic nie pokazał, a rywal się skompromitował. Flores to dziennikarz, postawny, ale dziennikarz. W jego boksie widać zachowawczość, by nie powiedzieć tchórzostwo. Zwłaszcza teraz, gdy lata ma już swoje i naprawdę nie ma dla niego sensu przyjmować dalej na głowę. Zakładam również, że jest na tyle bystry, by wiedzieć, że na punkty u Brytoli nie wygra. Jeśli będzie ciężko, to zgłosi kontuzję jak wielki mistrz Niemiec, Braehmer, i będzie po wszystkim.
A ciężko być może, bo Bellew to zabijaka. Niby nie jest to mistrz nokautu, ale ma pewną cechę - jak wyczuje słabość u rywala, to idzie na ostro, nawet za bardzo - jak z Chilembą, gdzie się wystrzelał i trzeba było murzyna wałować.
No i właśnie myślę, że tu wyczuje - choć owa myśl jest świeża. Myślę, że w miarę szybko odczyta rywala, że ten nie czuje się komfortowo pod presją, przyjmując razy, i pokusi się o czasówkę.
Do tego Amerykanin może być osłabiony lotem.
No i też można zauważyć, że Bellew poprawił cios. Nawet Masternaka, który był bardzo zmotywowany, prawie zastopował w 12 rundzie. Do tego myśli o sobie, jako o panczerze, co dla niektórych może być śmieszne, ale na pewno bokserowi nie przeszkadza.
A jak Flores trafi w punkt, to zakład też wchodzi - byle nie przekroczyć określonej liczby rund.
Oczywiście ryzyko jest znaczne, Flores nigdy nie przegrał przez nokaut, ale jak to się mówi - w końcu musi być ten pierwszy raz.
Uważam, że w walce Bellew-Flores warto zagrać w undera.
W zależności od stawki i własnej zdolności do ryzyka wybrać jedno z:
1. Under 8.5, kurs 2.5 Bet365
2. Under 5.5, kurs 4.0 Unibet
3. Under 3.5, kurs 8.0 Unibet
Zgadzam się, że Flores pokonał Szumenowa, ale trzeba też pamiętać, że po dennej walce, w której nic nie pokazał, a rywal się skompromitował. Flores to dziennikarz, postawny, ale dziennikarz. W jego boksie widać zachowawczość, by nie powiedzieć tchórzostwo. Zwłaszcza teraz, gdy lata ma już swoje i naprawdę nie ma dla niego sensu przyjmować dalej na głowę. Zakładam również, że jest na tyle bystry, by wiedzieć, że na punkty u Brytoli nie wygra. Jeśli będzie ciężko, to zgłosi kontuzję jak wielki mistrz Niemiec, Braehmer, i będzie po wszystkim.
A ciężko być może, bo Bellew to zabijaka. Niby nie jest to mistrz nokautu, ale ma pewną cechę - jak wyczuje słabość u rywala, to idzie na ostro, nawet za bardzo - jak z Chilembą, gdzie się wystrzelał i trzeba było murzyna wałować.
No i właśnie myślę, że tu wyczuje - choć owa myśl jest świeża. Myślę, że w miarę szybko odczyta rywala, że ten nie czuje się komfortowo pod presją, przyjmując razy, i pokusi się o czasówkę.
Do tego Amerykanin może być osłabiony lotem.
No i też można zauważyć, że Bellew poprawił cios. Nawet Masternaka, który był bardzo zmotywowany, prawie zastopował w 12 rundzie. Do tego myśli o sobie, jako o panczerze, co dla niektórych może być śmieszne, ale na pewno bokserowi nie przeszkadza.
A jak Flores trafi w punkt, to zakład też wchodzi - byle nie przekroczyć określonej liczby rund.
Oczywiście ryzyko jest znaczne, Flores nigdy nie przegrał przez nokaut, ale jak to się mówi - w końcu musi być ten pierwszy raz.