Adrian Broner vs Adrian Granados
Granados, 4.1 (Marathonbet) + zabezpieczenie remisem.
Granados decyzja, 8.0 (Bet365, Marathonbet)
To mogła być względnie prosta wygrana, ale wygrywać też trzeba umieć. Płacz nie pomoże.
Chodzę z tą walką w głowie od kilku miesięcy i nie mam pojęcia co przeważy. Jak to często w takich sytuacjach bywa,
kasyno pomaga mi podjąć decyzję wystawiając takie, a nie inne kursy.
Dużo niewiadomych, bo mamy tutaj dwa rodzaje amatorszczyzny. O problemach Bronera nie będę pisał, bo wiadomo w czym rzecz. Z kolei amatorszczyzna Granadosa polega na tym, że pojmuje on
boks, jako rywalizację charakterów, co może być równie zgubne.
Weźmy na przykład jego walkę z Feliksem Diazem. Granados przegrał ją na własne życzenie. Po ośmiu rundach punktowałem 5-3 dla Granadosa. Przez 2 minuty i 55 sekund rundy dziewiątej Granados przeważał i w końcówce dał się złapać na niemal cepa rozpaczy. Zaliczył deski i nie doszedł do siebie już do końca walki, idąc również na deski w rundzie dziesiątej, która była ostatnią. Runda 9 już po dwóch minutach była wygrana. Nie było potrzeby ryzykować. Absurdalny atak w ostatnich sekundach przy linach kosztował go walkę.
W tym sensie Granados walczy jak prawdziwy amator. Jak ktoś go dobrze trafi, to zamiast się przegrupować, od razu próbuje się zrewanżować. Nawet jeśli cios go mocno zranił. Dlatego był w karierze na deskach więcej razy niż osławiony Rigondeaux. Jednak Kubańczyk ma usprawiedliwienie, bo jest szklany, natomiast Granados po prostu głupio walczy.
Z jego warunkami powinien być czołowym zawodnikiem 140 funtów. Ma doskonałe nogi, ale nie zawsze z nich korzysta; ma świetny zasięg, ale nie zawsze z niego korzysta. Potrafi wyprowadzać po 100 ciosów na rundę.
Zdecydowanie powinien zatrudnić trenera Leo Santa Cruza i stać się poważnym graczem w junior pół średniej. Tego jednak pewnie nie doczekamy ze względu na bolesne braki w inteligencji bokserskiej, jakie przejawia.
Ci dwaj sparowali ze sobą. Należy założyć, że Broner przeważał, skoro teraz mamy tą walkę. Ale to było kilka lat temu, przed walką Bronera z Maidaną. To był prime Broner. Broner, którego nikt już nigdy nie zobaczy.
To, że w ringu z Maidaną wyglądał źle, niewiele znaczy. Maidana to jeden z najbardziej niedocenianych zawodników ostatnich lat. Zdziwię się, jeśli za 20 lat historycy nie będą go wyżej stawiali niż na przykład Saula Alvareza. Można argumentować, że Argentyńczyk nie przegrał ani jednej walki w swojej karierze i że powinien przejść na emeryturę z rekordem 40-0 lub ewentualnie 38-0-2
Natomiast Granados w tym samym czasie poczynił postępy. Stoczył kilka dobrych walk, a w ostatniej wyglądał już naprawdę nieźle.
I tutaj chciałbym zahaczyć o kurs 8.0 na Granadosa przez decyzję. Broner jest twardy. Maidana nie dał rady go skończyć, a na emeryturze powiedział, że to najsilniejszy zawodnik, z jakim walczył w całej swojej karierze. Granados nie często nokautuje, a jeśli już, to przez kumulację. Nie wierzę zatem w nokaut na Bronerze.
Zwycięstwo na punkty jest realne, gdyż Granados zadaje od 50 do 100 ciosów na rundę, a Broner od 20 do 50. Innymi słowy, najszybsze rundy Bronera, to najwolniejsze Granadosa. Każdy zawodnik ma swoje silne i słabe strony, ale z boku to może wyglądać trochę tak, jakby jeden zawodnik dawał z siebie wszystko, a drugi się obijał. Jeśli Broner nie będzie swoimi ciosami ranił lub przewracał Granadosa, to nie będzie możliwe uczciwe przyznawanie mu rund.
Martwi to, że Granados stwierdził, że musi znokautować Bronera, bo inaczej nie dadzą mu wygrać. Może dadzą, może nie dadzą, ale jeśli będzie szedł na nokaut, to sam zostanie znokautowany lub wielokrotnie znokdaunowany, gdyż Broner wykorzysta liczne błędy w obronie, jakie ten popełnia.
Znacznie rozsądniejsza by była próba wywalczenia decyzji. Granados, jak już wspomniałem, ma znakomite nogi. Może przez całą walkę decydować, gdzie i kiedy dochodzi do wymiany i jak długo ona trwa. Ma przewagę zasięgu, ma niesamowitą wydolność. Powinien zaryzykować decyzję. Jak go oszukają, to w karierze mu to nie zaszkodzi. Każdy będzie wiedział, że pokonał Bronera. Rewanż możliwy, lub inne opcje. A jak się podpali, będzie walczył serduchem do ostatniej kropli krwi, to murzyn go po prostu zniszczy w późniejszych rundach.
Uważam, że decyzja jest możliwa do wywalczenia. Walki Bronera, nawet na swoich śmieciach, nie zawsze były skandalicznie punktowane - przykład: walka z Taylorem. W tle mamy Bronera, który niedawno wyszedł z więzienia za grożenie komuś bronią, a tydzień przed walką "jednostronnie" zmienił zapis w kontrakcie, zmieniając limit wagowy z 142 funtów na 147. W tych okolicznościach wypadałoby, by coś w ringu pokazał. Już nie jest niepokonany, już nikt go nie traktuje jako przyszłość boksu.