>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<
  • Polecamy się zapoznać
    Regulamin czatu

  • Nowy Projekt na Forum
    WASZE BETY - MOJE KUPONY!

  • EURO 2024 zbliża się wielkimi krokami, wzorem ostatniego Mundialu również na zbliżające się Mistrzostwa Europy wraz z naszymi parterami przygotowaliśmy konkursy na wszystkie spotkania tego turnieju oraz dwa osobne Typery
    BETFAN Typer EURO Niemcy 2024
    forBET EURO 2024 Expert
    W pierwszym uczestnicy zostali wyłonieni w eliminacjach i nie ma już możliwości dołączenia do Typera, natomiast drugi konkurs jest dla wszystkich użytkowników Forum, więc zachęcam do udziału.

    Ogólnie na wszystkie konkursy jest rekordowa suma nagród wynosząca 12 800 PLN oraz ponad 800k punktów reputacji!

    Do odbioru nagród potrzebne są konta u naszych Partnerów, dlatego jeżeli jeszcze nie masz konta u któregoś ze sponsorów konkursów to zachęcam do założenia ich z linków podanych poniżej

    Betters TUTAJ!
    forBET TUTAJ!
    Betfan TUTAJ!
    Betclic TUTAJ!
    Fortuna TUTAJ!
    Betcris TUTAJ!
    Fuksiarz TUTAJ!

Boks - typy z analizami

beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Dla mnie Kliczko-Joshua to no-bet.
Nie postawię po 1.4 na Joshuę, bo to dla niego ogromny przeskok poziomów.
Nie postawię na Kliczkę po 2.9, bo żeby Joshuę przetestować, to trzeba mieć psychikę. Kliczko miał Pulewa w pierwszej rundzie mocno zranionego, ale skończył go dopiero w 5, bo nie podejmuje ryzyka, bo nie ma jaj. Z takim podejściem i bez przewagi atletyzmu, argumenty nikną w oczach.
A co do pięściarza roku, Joe Smitha Juniora, to nie można na niego patrzeć przez pryzmat walk, które toczył jako półetatowiec. Po nokaucie na Fonfarze i epickim zakończeniu kariery Hopkinsa, jego sytuacja życiowo-sportowa zmieniła się diametralnie. Nie wiemy tak naprawdę, na co go stać w ramach profesjonalnych treningów i profesjonalnej suplementacji. Absolutnie bym go nie skreślał ani w rewanżu z Fonfarą, ani z Creverlym, ani nawet z Chickensonem. Adonis się starzeje, zbiera coraz więcej, a Smith ma czym przyłożyć i byłby &quot;żywy&quot; w tej walce. Kowal, Gwozdyk, Beterbijew - tu się zgodzę, bez szans.
A Ward? Ward moim zdaniem jeszcze wygrywa ze Smithem, ale już przegrywa z Barrerą ( w hipotetycznej, zupełnie nierealnej, sytuacji uczciwego punktowania ). Kowal zabrał mu trochę zdrowia + pokazał, że można go łapać na różne akcje, a Barrera jest studentem boksu i jest za silny, by można go było stłamsić fizycznie, co zresztą pokazała już pierwsza walka.
 
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
James DeGale vs Badou Jack (mecz unifikacyjny).
Jack, 3.4 (Bet365)
Zacznę od tego, że kurs wygląda tak, jakby Jack miał jechać na tą walkę na Wyspy. Nie wiem jaka polityka w tym bokserskim zestawieniu może dojść do głosu - i odkładam to teraz na bok - ale zakładając uczciwą rywalizację, to przecież jest to w najlepszym przypadku starcie z kategorji 50/50. A prywatnie uważam, że nawet 60/40 dla Jacka. Ale po kolei.
Mamy tutaj aż trzy pojedynki korespondencyjne: z Mediną, Grovesem i Bute. W każdej z tych walk Jack wypadł lepiej. Medinę znokautował, z Grovesem wygrał, na tle Bute wypadł lepiej, choć sędziowie widzieli niedorzeczny remis. Oczywiście, &quot;styl robi walkę&quot;, więc nie można z tego wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Niemniej, trudno całkowicie to z&#39;ignorować.
Kolejna sprawa, to ich ostatnie pojedynki. DeGale wyglądał słabo na tle Mediny i wielu uważa, że nie zasłużył na wygraną. Z kolei Jack pobił Bute wyraźnie, a na kartach wywalczył tylko remis. Rzadko ma to miejsce w boksie - że arbitrzy karzą jednych bokserów za niezasłużone granty z przeszłości, a wynagradzają innych, którzy zostali wcześniej pokrzywdzeni - ale się zdarza. Nie można tutaj wykluczyć takiej dynamiki.
Strona mentalna również przemawia w moim odczuciu za Jackiem. Po wpadce z Edwardsem gościu wziął się za siebie. Z walki na walkę prezentuje się coraz lepiej. Dla kontrastu, DeGale to zapatrzony w siebie narcyz. Nie rozwija się, bo już uznał, że jest doskonały ( poza tym jego styl jest bardzo &quot;spontaniczny&quot;, a to zazwyczaj ogranicza pole dla rozwoju ). Gdy wskoczył do ringu po walce Jacka z Bute, to tak się palił do pojedynku z &quot;Rozpruwaczem&quot;, jakby wynik tej walki był z góry wiadomy; jakby miał to być dla niego spacerek. Może zdrowy, hardy optymizm, a może oderwanie od rzeczywistości.
Jack miał pewne kłopoty z past prime Grovesem. Ledwo wygrał. Uważam jednak, że na tle DeGale&#39;a powinien wyglądać lepiej. Badou jest bardzo poukładany. Ma świetną gardę, prawie nie przyjmuje czystych ciosów. Dla kontrastu, DeGale jest BARDZO nieortodoksyjny. Bije ciosy z różnych, trudnych dla rywali kątów, ale jednocześnie jest chaotyczny i improwizacyjny. To działa świetnie na rywali z niższej półki, ośmiesza ich. Na tych lepszych - już znacznie gorzej. Na tle poukładanego Jacka styl ten może wyglądać momentami wręcz na amatorski lub niechlujny. Zobaczymy.
James jest dobry na bliskim dystansie. Ale Jack tak samo. Bardzo ciekawe kto zdobędzie tam przewagę. Jeśli Jack, to po walce, bo na odległość Badou ma fajne proste na splot i groźnego prawego sierpa. A DeGale ma tylko te weselniaki.
Ciekawym materiałem podglądowym jest pojedynek DeGale&#39;a z Andrzejem Dirrellem. Polecam! Dirrell przegrał tą walkę BARDZO pechowo. Wygrał pierwszą rundę, wygrał większość drugiej i pod koniec dał się złapać na dość rozpaczliwego cepa, który go posłał na deski. Wstał i z tylko dla siebie wiadomych powodów zaczął się bronić z opuszczonymi rękami. Zaliczył więc kolejne deski i zrobiło się 10-7 dla DeGale&#39;a z rundy, która &quot;powinna&quot; być 10-9 dla Dirrella. Trzecią rundę również przegrał, bo jeszcze do siebie nie doszedł. A więc mamy stratę nawet 6 punktów na skutek błędów rozegranych na długości zaledwie 25 sekund drugiej rundy. Od rundy 4 wzwyż DeGale wygrał moim zdaniem tylko 2 rundy, a żaden z sędziów nie dał mu więcej jak 4. Pozostało 9, a zatem DeGale został przez Dirrella wyboksowany. Dodajmy, przez Dirrella, który zaliczył 2 razy deski.
Nonsensem jest zatem uważać, że w wadze super średniej mamy jakiegoś lidera i jest to DeGale. To się dopiero wyklaruje ( lub nie, bo wszyscy czołowi gracze mogą być na tym samym mniej-więcej poziomie ).
DeGale wygrał cudem z Dirrellem, więc jak może być wyraźnym liderem kategorji, skoro Dirrell nie jest nawet uważany za numer 2 lub 3?!
Co sie tyczy kondycji, to tutaj również postawiłbym na Jacka. Obaj miewają przestoje, ale Badou dopiero w trzech ostatnich rundach walki z Bute wyraźnie osłabł, a DeGale w wielu walkach już od połowy zdradza problemy kondycyjne.
Martwi jak zawsze polityka. W tak względnie równej na papierze walce z łatwością może to być czynnik decydujący. Zakładając jednak, że każdy ma pas i zostanie sprawiedliwie potraktowany, to oferta kasyna jest lepiej niż dobra. Nawet nie trzeba doliczać remisu, bo Bet365 wraca na tę okoliczność stawkę. Ja gram.
 
S 29K

sobolekk

Użytkownik
Trzeba miec niezly leb zeby postawic 1.40 na Joshue XDD Kogo on pokonal? nie robmy sobie jaj.... kliczko jak dla mnie po tym kursie to wrecz obowiazkowy typ
 
arass1 247K

arass1

Użytkownik
Widzicie jakieś szanse dla Isidro Ranoni Prieto z Arturem Beterbievem w walce zaplanowanej na najbliższą noc?
Bukmacherzy widzą wyraźnego faworyta w Beterbievie, ale nie rozumiem skąd aż taka przepaść w wystawionych kursach. Owszem Rosjanin takowym faworytem jest, ale kursy 1.02 - 12.00 to chyba lekka przesada.
 
darkadi 433

darkadi

Użytkownik
Trzeba miec niezly leb zeby postawic 1.40 na Joshue XDD Kogo on pokonal? nie robmy sobie jaj.... kliczko jak dla mnie po tym kursie to wrecz obowiazkowy typ
Trzeba mieć niezły łeb, żeby nie potrafić czytać ze zrozumieniem i wyrwać z kontekstu, że ktoś tutaj będzie grał 1.40 na Joshuę. Wiem, że walkę wygra Joshua, ale po takim kursie to nawet na to nie spojrzę nawet do dubla, trebla czy innego AKO. Myślenie zaczyna się u mnie powyżej 1.60 (do AKO) singiel (2.50 minimum) bo nie mam zamiaru niszczyć się psychicznie jak wy stawiając tysiącami na faworytów w starciu z wyrównanymi, a czasem nawet lepszymi rywalami i potem opłakiwać stracone pieniądze.
 
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Jak ktoś gra faworytów, to na Marathonie ma Gołowkina po kursie 1.25 ( jak Oddschecker to pokaże, to na bank spadnie ).
...Chyba niektórzy są jeszcze pod wrażeniem rabunku na Kowalu i myślą, że szklany Jacobs zobaczy karty punktowe.
 
S 29K

sobolekk

Użytkownik
Trzeba mieć niezły łeb, żeby nie potrafić czytać ze zrozumieniem i wyrwać z kontekstu, że ktoś tutaj będzie grał 1.40 na Joshuę. Wiem, że walkę wygra Joshua, ale po takim kursie to nawet na to nie spojrzę nawet do dubla, trebla czy innego AKO. Myślenie zaczyna się u mnie powyżej 1.60 (do AKO) singiel (2.50 minimum) bo nie mam zamiaru niszczyć się psychicznie jak wy stawiając tysiącami na faworytów w starciu z wyrównanymi, a czasem nawet lepszymi rywalami i potem opłakiwać stracone pieniądze.
Dla mnie po prostu jest niepojete jak mozna stawiac jako faworyta do takiego stopnia kogos kto nie pokonal kompletnie nikogo, jego rywale jak ostatnio Molina to sie obsrali zanim jeszcze wyszli na ring i chyba mysleli jak tu sie polozyc zeby za bardzo nie oberwac.... Kliczko wypadl kompletnie zle ale tylko w jednej walce.... Takie kursy na joshue to moglyby byc jakby walczyl z jakims Povetkinem to bym zrozumial... 1.40 to chyba i tak bylaby przesada ale te 1.60 to bylby idealny kurs. tutaj kursy powinny byc conajmniej wyrownane, powtarzam conajmniej bo Klitschko jest dla mnie minimalnym faworytem
 
darkadi 433

darkadi

Użytkownik
Różnica jest taka, że Kliczko ma 40 lat i zostały mu co najmniej 3 walki do końca kariery, chyba że chce zostać zapamiętany jako zawodnik skończony przez jakiegoś leszcza tak jak Tyson przez McBride&#39;a to powalczy dłużej. Joshua ma 27 i cała kariera przed nim. Wy po prostu różnicy wieku nie widzicie bo dla was to nie ma żadnego znaczenia, czy do walki staje dziadek czy junior. Po prostu w wieku 30 lat Wład ma wszystkie atuty to w wieku 40 też je ma no bo to doświadczenie wygra walkę - taka wasza chora filozofia. Jeśli ktoś dopiero jest na początku kariery (tj Joshua bo ma bliżej początek niż jej koniec) to logiczne, że wielkie walki dopiero przyjdą, co właśnie następuje w tym roku. Ten sam przykład możesz sobie zauważyć w każdym sporcie gdzie młodzi i utalentowani spychają z tronu waszych idoli. Tutaj różnica jest taka, że Kliczko już z tego tronu został zepchnięty przez spasionego Fury&#39;ego, który dał walkę życia i jest na tyle inteligentny aby nie przyjąć rewanżu bo dostałby w pysk. Gdyby Kliczko nadal ten pas miał to kursy byłyby wyrównane, a i tak nadal myślałbym o zwycięstwie Joshuy. Aby dodać jeszcze więcej oliwy do ognia dodam, że moim zdaniem Kliczko powinien się cieszyć, że ten pas trzymał aż do walki z Furym bo za walkę z Povetkinem powinien zostać zdyskwalifikowany. Pod koniec kariery miał więcej pomocy sędziów i promotorów niż własnych umiejętności. Powodzenia w graniu na Kliczkę i sam jestem ciekawy tej walki bo to będzie jedno z ciekawszych zestawień wagi ciężkiej ostatniego dziesięciolecia
 
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Daniel Garcia vs Keith Thurman
Garcia 3.3 (Marathonbet)
Walka dopiero w marcu, ale na mój gust kurs mocno przejściowy, więc trzeba wbijać póki czas. Dla mnie to nie tylko &quot;value play&quot;. Uważam, że Garcia powinien był zostać faworytem bukmacherów. Nie chcę teraz o wszystkim pisać, bo trochę za wcześnie, ale na litość! Największe dokonanie Thurmana, to pokonanie Jakuba Gabriela Chavesa, gdzie po ośmiu rundach zaciętej walki wciąż nie można było wskazać zwycięzcy. Walkę z Porterem przegrał w okolicach 8-4, sędziowie widzieli nonsensowne 7-5 dla Thurmana, co gromnie wybuczała sala.
Thurman to przede wszystkim atleta, bokser w drugiej kolejności, a Garcia to przede wszystkim bokser. Atletyzm czasem potrafi przeważyć nad umiejętnościami, ale tu będzie ciężko. Garcia pokazał, że potrafi sobie radzić zarówno z tytanami uderzenia (Matthysse), ultra szybkością (Khan), jak i biegaczami (Peterson).
Z kolei Thurman - jak by to ujął jeden z bohaterów filmu Wykidajło - &quot;Jak narazie ***** mi pokazał.&quot;
 
kukizlfc 813

kukizlfc

Użytkownik
Takashi &quot;KO Dynamite&quot; Uchiyama (24-1, 20KO) - Jezreel &quot;El Invisible&quot; Corrales (20-1, 8KO)
Takashi Uchiyama 2,50 Bet365
⛔
Pierwsza walka to główna walka gali w Japonii. Lokalny mistrz to świetny zawodnik, raczej najlepszy pięściarz wagi super piórkowej. Pas WBA zdobył w 14. walce i jak dotychczas skutecznie obronił go już 11 razy! Na rozkładzie dobre nazwiska jak np.Takshi Miura, Jorge Solis czy Bryan Vasquez. Uchiyama dosyponuje mocnym ciosem i dobrymi warunkami fizycznymi jak na tą wagę (173cm wzrostu / 180 cm zasięgu). Dla porównania Corrales ma 168cm wzrostu i 170cm zasięgu. 10cm przewagi zasięgu przy tej wadze to bardzo, bardzo dużo. Corralesa w akcji nigdy nie widziałem, ale niko mocnego, nawet solidnego nie pokonał, więc gdzie on do takiego Uchiyamy? Szczególnie, że Japończyk to lokalna gwiazda i sędziowie na pewno nie daliby go skrzywdzić. Walka jednak raczej do jednej mordy.
Tak pisałem przed tym pojedynkiem w kwietniu. Wówczas w drugiej rundzie Corrales po prostu ustrzelił Japończyka i był to ciężki nokaut. Warto jednak podkreślić, że wówóczas kursy na Uchiyamę oscylowały w granicach 1,25. Dzisiaj wiele się nie zmieniło a kurs to 2,50 co dla mnie jest ładnym value. Okej, Panamczyk skosił Japończyka konkretnie, ale tak naprawdę ten dał się trafić i tyle. Co by było gdyby walka poszła na dystans? Wtedy Uchiyama był tak wielkim faworytem a teraz jest aż takim dogiem? Walka znowu odbywa się w Japonii i krzywdy sędziowie mu nie zrobią. Jeżeli pokaże to co pokazywał w poprzednich pojedynkach to z pewnością ma spore szanse na ogranie tak naprawdę niewiadomej jaką jest Corrales.
 
Otrzymane punkty reputacji: +1
arass1 247K

arass1

Użytkownik
Dzisiaj do ringu w Japonii wyjdą Naoya Inoue i Kohei Kono. Stawką pojedynku jest tytuł federacji WBO, który należy do młodego i niezwykle utalentowanego Naoyi Inoue. Natomiast Kohei Kano 4 miesiące temu stracił swój pas WBA na rzecz Luisa Concepciona. Zdecydowanym faworytem tej walki jest młodszy Japończyk, ale Kano nie raz udowodnił, że potrafi wyjść zwycięsko walcząc z pozycji uderdoga, tak jak to miało miejsce w potyczce z Koki Kamedą w minionym roku. Jak dla mnie Kano nie jest on bez szans, ma zdecydowanie większy bagaż doświadczeń niż 23 letni Inoue. Ale czy to wystarczy?
A jak wy zapatrujecie się na tę walkę?
Ktoś może wie gdzie można obejrzeć ten pojedynek?
 
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Karol Frampton vs Leo Santa Cruz
Santa Cruz, 2.5 (Marathonbet)
Cruz decyzja, 3.75 (Bet365, Sportingbet, Marathonbet)
Stosunkowo oczywisty typ. Leo wygrał pierwszą walkę w stosunku 8-4, minimum 7-5, ale była ustawiona, więc na kartach został zmiażdżony. Jeden debil widział nawet 9-3 dla Framptona.
Spisek był całkiem spory, bo w studio czterech baranów mocno się napracowało, by uwiarygodnić tą ściemę. Znany z całkowitej dyspozycyjności Farhood pierwsze 5 rund dał Framptonowi, a to przecież Cruz był rzekomo gospodarzem.
Owszem, walka była ciekawa, zacięta i tak dalej. Można z tego było zrobić wygraną Framptona. Ale dlaczego sprzedajny Farhood miałby to robić?! Gdyby nie dostał dyspozycji, punktowałby dla gospodarza lub ewentualnie remis, by nikomu nie podpaść. On jednak wytypował wysokie zwycięstwo Framptona...
Pytań jest wiele. Co znaczyło oko puszczone po 10 rundzie przez Framptona do swojego narożnika? Walczy na wyjeździe, ledwo toczy względnie wyrównany bój i jest z jakiś powodów pewny sukcesu. Cokolwiek podejrzane.
No i czemu daje tak szybko ten rewanż?! W dodatku na terytorium wroga?! Czyżby to była spłata jakiegoś długu? Tylko głośno się zastanawiam...
Warto dodać, że walka była miła dla oka. Niektórzy widzieli w niej kandydata do walki roku. Pomysł zrobienia z tego trylogji narzuca się sam. Nikt nikogo nie zdominował. O to, kto wygrał, laicy zwłaszcza, mogą się spierać w nieskończoność. No, ale jest jeden warunek: teraz musi wygrać Cruz.
Co może pójść nie tak? Po pierwsze, wszystko co napisałem może być jednym wielkim zbiegiem okolicznościi.
Po drugie, Leo może być poza spiskiem i tym razem postawi wszystko na jedną kartę. Nie wierząc, że dadzą mu wygrać na punkty - pierwsza walka został wypunktowana niedorzecznie jednostronnie - pójdzie na całość i albo znokautuje Framptona ( przez co nie wejdzie typ na punkty ), albo sam zostanie znokautowany. Ewentualnie wystrzela się w pierwszej części walki, a w drugiej zostanie zdominowany i wypadnie gorzej niż w pierwszej potyczce, gdzie dobrze finiszował - danie mu zwycięstwa w tej sytuacji będzie więc nieporozumieniem.
No, ale jak byśmy szukali na siłę wszystkiego przeciw, to żadna walka nie byłaby warta ryzyka. Tutaj mamy kurs 3.75 na to, co się już raz realnie wydarzyło. Jak często w rewanżu kasyno daje 3.75 na zdarzenie, do którego doszło w pierwszej walce?! Pomijam w tym momencie wałek na Meksykaninie, gdyż w rewanżu nie będzie dla niego ekonomicznego sensu ( wtedy Frampton był autsajderem, a teraz jest nim Cruz ).
 
Otrzymane punkty reputacji: +7
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Rau&#39;shee Warren vs Zhanat Zhakijanow
ZZ, 4.55 (Marathonbet) + zabezpieczenie remisem, 23.0
Dobry kurs na małego Gołowkina. Jego rywal ma dwie przewagi: szybsze ręce i kolor skóry. Ale bokserem jest gorszym. Ewidentnie widać, że ZZ podpatruje swojego słynnego rodaka. Trochę też przypomina Ippo ????
Jest lewy prosty, jest balans tułowiem, nawet odrobina mocny.
Warren wydaje się być spokojnie w jego zasięgu. Problemem jest to, że murzyn walczy praktycznie u siebie w domu. Moim zdaniem sytuacja nie wygląda jednak beznadziejnie.
Po pierwsze, Warren tylko raz w swojej karierze walczył w mieście swojego zamieszkania, co oznacza, że nie ma dużej bazy lokalnych kibiców.
Po drugie, nie wydaje się, by zawodnik ten miał ogólnie mocne plecy. Gdyby tak było, powinien był wygrać pierwszą walkę z Payano. Zrobił wystarczająco dużo, by spokojnie - czyli bez kontrowersyj w tle - wypunktować ją na jego korzyść. Tak się jednak nie stało. Czyli ryzyko jest, ale nie dzikie. Po takim kursie warto moim zdaniem zagrać.
Kazach ma bardzo dobre obrony. Balans tułowiem + aktywna garda wyłapują znakomitą większość ataków. Warren bazuje na refleksie, gardy brak, a ten refleks czasem go zawodzi. Takie ciosy widać, ciężko je schować pod dywan. Prywatnie uważam, że ten styl - czyli ręce nisko, obrona bazująca na odchyleniach - po prostu nie sprawdza się w niższych wagach. Za dużo tam pada ciosów.
Słabym punktem Kazacha jest okazjonalnie mała aktywność. Tu i ówdzie można dostrzec przespane rundy, zwłaszcza z lepszymi rywalami. Tutaj nie może sobie na to pozwolić.
Zasadniczo obaj są niesprawdzeni. Obaj po ledwie jednym względnie przyzwoitym rywalu. Optymizmem może nastrajać to, że w lidze WSB Warren walczył już z jednym Kazachem i przegrał (trzy z pięciu rund). Azjatę przewałowali, bo być może kolor skóry się nie zgadzał, ale istotne w tym jest to, że by w ringu wygrać, Akhunow nie musiał stosować żadnych wyrafinowanych środków. Po prostu puścił ręce w ruch. Walka jest na YouTube.
 
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Dwa słowa komentarza po walce DeGale-Jack.
Nie minęły 2 miesiące od ostatniego skandalu (Kowal-Ward), a mamy kolejny. I znowu w walce na szczycie. Ten sam scenariusz - kursy na kilka godzin przed walką zaczęły świrować. Prawie do wszystkich kasyn musiały wpłynąć duże sumy pieniędzy na Degale&#39;a, bo Jack, będąc niedorzecznie wysokim autsajderem, stał się jeszcze większym.
Banda skorumpowanych sukinsynów z Bokserskiej Republiki Bananowej (USA) nie wzięła tylko pod uwagę jednego. Że Jack jest znakomitym bokserem i może zdominować DeGale&#39;a. Oczywiście mieli na pokładzie niezawodnego Farhooda, dla którego nie ma żadnych granic przyzwoitości, więc prał widzom mózgi jak mógł. Nie przewidzieli jednak tego, że w 12 rundzie DeGale padnie na deski i sędziowie będą musieli typować 10-8 dla Jacka, co ostatecznie dało remis.
Zauważmy, że DeGale prawie dokonał żywota w tej 12 rundzie, a mimo to ringowy go nie poddał. Gdyby rezultat nie był ustawiony, takie postępowanie było bez sensu. Gościu nie miał już szans wygrać walki - zakładając względną uczciwość punktowych - więc po co zezwalać na utratę zdrowia w takiej demolce?! Ringowy był najbliżej, widział co się działo, a jego mózg nie był prany kretynizmami Farhooda i reszty ściemniaczy.
Przed chwilą obejrzałem walkę Lara-Foreman. Również z Bokserskiej Republiki Bananowej. Tak słabego aktorstwa nie widziałem od bardzo dawna. Przez 3 rundy nic się nie działo, a w 4 Foreman nagle się ożywił, zaczął wyprowadzać ciosy, otrzymał podbródkowego na policzek i odstawił cyrk. Polecam!
Na rachunku dramatu nie ma, bo padł remis, a Bet365 zwraca wówczas stawkę. Niemniej, powiało grozą i zdecydowanie trzeba uważać na Bokserską Republikę Bananową.
Niedługo mamy kolejny mecz na szczycie: Garcia-Thurman, i tu także mogą być cuda na kiju. Kurs 3.3 na Garcię może się wydawać prezentem od kasyna. Thurman to &quot;hypejob&quot;, jego szanse na wygranie tego w uczciwej walce są bardzo małe. Ale to świetny biegacz, a jak wiadomo w Bokserskiej Republice Bananowej wystarczy dotrwać do końca, by wygrać. Ogólnie, robi się nieprzyjemnie. Kiedyś chociaż robili przerwy, pozwalali, by sprawa przyschła, a teraz wał na wale, wałem pogania.
Pozostają gale w Rosji, zazwyczaj uczciwie przeprowadzane, i obstawianie nokautów. Ale to trochę mało.
Trzeba czekać, aż boks w Stanach wykituje. Pacquiao planuje toczyć swoje tegoroczne walki w Australji, na Wyspach i na Filipinach. Bokserska Republika Bananowa zniknęła z jego najbliższego radaru. No, ale zanim Rzym upadnie i łajba zatonie trzeba uważać na tych, którzy okradają kajuty.
Ale pomówmy jeszcze o samej walce, bo to też jest ciekawe. DeGale zebrał straszne lanie. To twardziel, z wybitymi zębami mówił o rewanżu. Ale cudów nie ma. Chilemba też był twardy, wytrzymał 12 rund z Kowalem, a potem zastopował go Gwozdyk. Nie dał sobie czasu na dojście do siebie. Także trzeba patrzeć na jego najbliższe plany i nie skreślać prawie żadnego rywala w potencjalnej walce.
Z kolei Badou Jack idzie w górę. Pół ciężka jest mocarnie obsadzona, ale bez dotkliwego zbijania wagi Jack będzie i bardziej energetyczny, i bardziej odporny. Bez namysłu grałbym na niego w potencjalnej walce z Adonisem Chickensonem. Oczywiście po właściwym kursie.
I na koniec życzenia noworoczne: niech wszyscy oszuści sczezną. Niech im ziemia ciężką będzie, nich się udławią.
 
Otrzymane punkty reputacji: +12
kukizlfc 813

kukizlfc

Użytkownik
Pierwsze typy w tym roku, krótką analizę dodam późniejszym wieczorem gdyż ograniczenia czasowe są duże. Tymczasem typy naprawdę bardzo solidne.
Mikey Garcia (35-0, 29KO) - Dejan Zlaticanin (22-0,15KO)
Mikey Garcia 1,44 Bet365
✅
Mikey Garcia to świetny pięściarz, którego kariera niestety w ostatnich dwóch latach nieco przystopowała. Jednak ostatnio wrócił i w świetnym stylu rozprawił się z niezłym Rojasem po ponad dwóch latach przerwy pokazując, że cały czas trzeba się z nim liczyć. A wcześniej dominował nad naprawdę dobrymi graczam jak Roman Martinez, JM Lopez czy Orlando Salido nie dając im zupełnie dojść do głosu. Bardzo mocny cios, dobry technicznie, dobry timing. Garcia jest według mnie naprawdę rewelacyjnym pięściarzem i mam nadzieję, że jeszcze wielu to pokaże. Zlatcinanin mistrz świata w wadze lekkiej z Czarnogóry, fajnie, ale tak naprawdę to tylko solidny gościu. Jest silny, zadziorny z niego swarmer, ale poza tymi argumentami ciężko coś przechylić na jego stronę, do tego warunki fizyczne 170 cm po stronie Mikeya i 163 u Dejana. Garcia wraca do wielkiego boksu i to udowodni.
Francisco Vargas (23-0-2, 17KO) - Miguel Berchelt (30-1, 27KO)
Francisco Vargas 1,72 Bet365
⛔
Vargas dawał w ostatnim czasie rewelacyjne wojny jak ta z Salido czy Miurą. Mega twarda głowa, bardzo twardy, zadziorny, silny i nieustępliwy. Walka z Bercheltem ma być dla niego odpoczynkiem, mimo, że to też twardziel z Meksyku ,to jednak zupełnie nie sprawdzony. Vargas powinien tutaj przełamać młodego i dostać dobrą wypłatę za rewanż z Salido -&gt; ich pierwsza walka to pojedynek roku 2016 wg wielu ekspertów. Noc zapowiada się ekscytująco!
 
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Luis Collazo vs Samuel Vasquez
Collazo, 3.5 (Bet365) ✅✅✅ (trzy plusy, bo kurs między 3.0 a 3.99)
Dość ryzykowny typ, ale po namyśle nie przejdę obok. Collazo jest obecnie chłopcem do bicia, 7 oficjalnych porażek, 36 lat. Ale to był i wciąż jeszcze jest bardzo duży talent. Gwoli przypomnienia, to Collazo pierwszy pokonał Hattona, a nie jak twierdzi historia Gayweather; to Collazo pierwszy pokonał Berto, a nie Ortiz.
Ponadto, to wciąż kawał świetnego pięściarza. W 2015 walczył z Thurmanem. Przegrał nieznacznie pierwsze 3 rundy, ale w kolejnych trzech zdominował rywala prawie go wykańczając. W szóstej nabawił się nieprzyjemnej kontuzji oka, siódmą przegrał, a przed ósmą się wycofał. Punktując 10-8 za rundę 5, gdzie Thurman był wielokrotnie zraniony i walczył o życie, mamy remis w momencie wycofania się starego lisa. Jak dla mnie całkiem niezły rezultat, mimo porażki przed czasem w papierach.
Niektórzy nawet twierdzą, że Collazo został &quot;poproszony&quot; o wycofanie się z walki, bo był zbyt bliski przebicia balona. Jak było, nie wiem. Prywatnie w to nie wierzę. Widać, że w siódmej rundzie kontuzja mocno Luisowi przeszkadza. To nie jest, jak sądzę, przypadek Arreoli, który wycofał się z walki z Wilderem dokładnie po rundzie, która wyłączyła ostatecznie prawą rękę Bumobija.
Z kolei Vasquez miał ostatnio pod górkę. Przegrana w kiepskim stylu z Diazem. Wcześniej szczęśliwe zwycięstwo nad kontuzjowanym Aronem Martinezem.
Do tego można zakwestionować jego &quot;orientację w terenie&quot;. Właśnie przegrał z solidnym mańkutem i na odbudowę bierze kolejnego solidnego mańkuta. Coś pod kopułą może być nie tak.
Ryzyko w tej walce sprowadza się zasadniczo to jednej sprawy - punktowania. Vasquez to amerykański trep. ...Przepraszam, bohater wojenny. Ciężko go pokonać na punkty. Diaz oddał dwie, góra 3 rundy, a padłby remis, gdyby ringowy kilkanaście sekund przed końcem walki nie odebrał Samuelowi punktu za kolejne wyplucie ochraniacza.
Pocieszeniem jest to, że walka nie odbędzie się w stanie zamieszkania Vasqueza. Dość odległa lokalizacja dla obu.
Gdyby była gwarancja uczciwego punktowania, wchodziłbym grubo. Vasquez jest półamatorem. Wystarczy go przycisnąć, zmusić do wymiany ciosów, a zaczyna popełniać błędy w obronie, które się nie śniły filozofom. Poza tym, nie jest specjalnie silny fizycznie. Wcześniej sobie radził, ale jak się spotkał z solidnym półśrednim, Diazem, to był przestawiany po ringu przez większość walki. Collazo też jest dużym półśrednim. I walczy agresywnie, więc amatorszczyzna Samuela wyjdzie na wierzch.
Martwi na pewno to, że Collazo nie walczył prawie półtora roku. Do tego jest w wieku, gdzie duży regres może się pojawić w każdej chwili. Ale z drugiej strony, Collazo z walki z Thurmanem rozjeżdża Vasqueza.
Kurs dobry i nie trzeba zabezpieczać remisem, bo Bet365 oddaje na tą okoliczność stawkę. Ja gram i też czekam na samą walkę, bo na bank będzie dobra.
A jak ktoś nie lubi wysokich kursów, to może pomyśleć o postawieniu na Daniela Greena w rewanżu z Mundinem. Niby dwa dziadki, ale Mundine 3 ostatnie pojedynki przegrane. W każdym z nich co najmniej kilkukrotnie zraniony, a zazwyczaj na deskach lub znokautowany. Roczna przerwa, brak nawet walki na przetarcie, a dodatkowo walka w umownym limicie 83 kg (183 funty), który faworyzuje Greena. Z tego równania wychodzi mi jeden zwycięzca.
Green jest po kursie 1.5 na Sportingbet ✅
A przed czasem po kursie 2.37 na Bet365 ⛔ (Okazało się, że Mundine może przyjąć cios, jeśli nie jest odwodniony.)
 
Otrzymane punkty reputacji: +26
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Hammera sobie odpuszczam. Price jest wprawdzie szklany i mentalnie przeczołgany przez nokauty, ale Hammer to typ pykacza, pięściarz nie eksplozywny.
Zaś na punkty będzie mu ciężko wygrać, bo walka na terytorium wroga. Dla mnie kurs za niski na takie ryzyko.
Nie zdziwię się specjalnie, jak Anglik znowu coś zawali, ale nie zdziwię się jeszcze bardziej, jeśli Rumun okaże się za krótki na położenie lub zdominowanie dwumetrowca.
 
Do góry Bottom