OK, panowie. Pierwszy wpis, więc dwa słowa o sobie. Gram od kilku lat, obstawiam wyłącznie
boks. Stawki małe, ale procentowo nie wygląda to tak źle. W zeszłym roku 120% udało się ugrać. Jak wspomniałem stawki głodowe, ale jeszcze kilka takich lat, a przechodzę na zawodowstwo ????
Oto moje spostrzeżenia na kilka najbliższych walk.
Szpilka-Wilder.
Obstawiam, że walka nie potrwa 12 rund. Kurs 1.19 na
Unibecie. Spodziewam się demolki na Szpilce, ale za Wildera przez KO/TKO płacą jedynie 1.22, więc dla spokoju wolę zagrać na ogólnym typie.
Szpila jest mały, wątły i dziurawy w obronie, ale Wilder chce dobrze wypaść, bo Fury go przyćmił swoim zwycięstwem nad Kliczką. Ogólnie nie przepadam za braniem takich niskich kursów, ale tutaj wydaje się sprawa dość prosta.
Głazkow-Martin
Stawiam - dość nieśmiało - na Głazkowa. Kurs 1.76 na Marathonie
Patrzę na to jak na pojedynek boksera przereklamowanego ( Głazkow ) z balonem ( Martin ). Głazkow jest cienki, ale poukładany. Kilka rzeczy potrafi, a Martin ma właściwie tylko tą lewą rękę. Murzyn jest duży, ale prowadzi walkę w wolnym tempie - dlatego uważam, że rozmiar nie będzie miał znaczenia. Spodziewam się, że Martin będzie wyglądał po amatorsku przy Głazkowie. Nie podobają mi się jego odchylenia, gdy rywal kontruje. Jakiś tam cios ma, ale jest wolny jak ketchup.
Niemniej kurs dość przeciętny. A Głazkow ma na koncie kilka bliskich walk, które zostały kontrowersyjnie rozstrzygnięte na jego korzyść, więc jeśli znowu da ciała, sędziowie mogą być tym razem łaskawi dla Martina.
Z drugiej strony, jest to walka o pas, więc na horyzoncie starcie z Wilderem. Głazkow byłby lepszym zestawieniem, bo Amerykanie wolą oglądać bicie białego chłopca, wiec nie można wykluczyć kolejnej kontrowersyjnej decyzji na rzecz Ukraińca.
Breazeale-Monsour
Odpuszczam tą walkę. Z przymusu postawiłbym na Breazeale, bo Monsour źle wypadł z Waszyngtonem, bokserskim zerem z jednym tylko atutem - rozmiarem właśnie, ale jest to tylko 1.66, więc uważam, że nie warto.
Breazeale to tylko duży facet, nic więcej, Kassi go zlał, więc Monsour też może dać radę. Inna sprawa, że Monsour zaatakował ostatnio Haymona, więc pewnie przychylności sędziów mieć nie będzie. Jak dla mnie walka nieobstawialna.
Sammy Vasquez - Aaron Martinez
I to jest ciekawa walka. Martinez jest w tej chwili po kursie 3.75 na bet 365.
Jeszcze nie wiem, czy na niego stawiam, ale raczej się skuszę. Myślę, że Martinez należy do tego wąskiego grona bokserów, którzy potrafią w późnym etapie kariery wspiąć się na swoje wyżyny. Coś jak Salido, którego notabene styl, moim zdaniem, Martinez próbuje imitować. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że gościu, co ma 4 zwycięstwa przez KO/TKO w karierze, rzuca na deski Roberta Guerrero?! Albo to, że pokonuje Devona Alexandra, faworyta w stosunku 10 do jednego, jak nie większym?!
Tutaj ma rywala niepokonanego, posiadającego dobry repertuar ciosów i bardzo aktywnego. Ale jednocześnie lubiącego się bić, któremu można w ringu wejść na ambicje. Martinez z całą pewnością co najmniej z'irytuje rywala, co najmniej sprowokuje do ostrych wymian, w których, moim zdaniem, będzie górą ze względu na kulącą postawę i schowaną szczękę w przeciwieństwie do wyprostowanego rywala.