Derry Matthews - Emiliano Marsili 2 3.20 (Bwin)
Walka o wakujący pas mniej prestiżowej federacji IBO w wadze lekkiej. Dużym faworytem jest tutaj Matthews (29-5-1, 15 KO), który będzie walczył w swoim rodzinnym Liverpoolu, ale ja widzę szansę na zwycięstwo Włocha (23-0-1, 9 KO). Brytyjczyk ma świetne na tą wagę warunki fizyczne, a w ogóle z nich nie korzysta. Ciosów prostych w jego repertuarze nie doświadczysz. Lubi się bić, ale w obronie jest bardzo dziurawy, a jego szczęka do najtwardszych też nie należy. Wszystkie jego porażki miały zresztą miejsce przed czasem. Można powiedzieć, że jego plusem jest dosyć chaotyczny styl walki, gdzie często udaje mu się trafić rywala mocnym ciosem. Dla 35-letniego Marsiliego będzie to dopiero pierwsza walka poza granicami Włoch. Jak dotąd tylko jedna walka nie zakończyła się jego zwycięstwem (remis przed pięcioma laty). Jest to mańkut, nieźle wyszkolony technicznie. Walczy w niezłym tempie, zadaje dużo ciosów, które są też na dobrej skuteczności. Podobnie jak Matthews lubi się bić, ale wydaje mi się, że potrafi też więcej przyjąć. Pięściarsko lepszy dla mnie jest Marsili, ale trzeba pamiętać, że walczy na wyjeździe, co więcej w rodzinnym mieście rywala. Mimo to uważam, że warto postawić na jego zwycięstwo. Myślę, że to będzie dobra walka, toczona w szybkim tempie, z dużą ilością wymian, w których skuteczniejszy będzie jednak Włoch. 1/10 stawki na Emiliano można przeznaczyć na postawienie remisu, kurs 26.00 (Sportingbet).