Tenis by Dawid - analizy

[Tenis by Dawid]

09.02. (niedziela)

ATP Rotterdam

Alcaraz vs. De Minaur
Miałem odpuścić pisanie analizy na niedzielę, ale jednak się skuszę, choć mam nadzieję, że nie potwierdzi się zasada czyli finały się ogląda, a nie obstawia. Ostatni błąd popełniłem właśnie podczas finału Australian Open i trzeba poszukać przełamania i to dosłownie, bo dziś celuje właśnie w nie. U większości bukmacherów można spotkać wyższą linię niż ta, którą tu widzicie i zamierzam z niej skorzystać. Oczywiście wyraźnym faworytem bukmacherów jest Alcaraz, co nie może dziwić, bo De Minaur nie potrafi znaleźć klucza do zwycięstwa z kompletnymi zawodnikami, którzy mają predyspozycje do trzymania piłki w korcie i znajdywania winnerów. Dlatego ciężko mu się gra zarówno z Hiszpanem (bilans 2-0) jak i Sinnerem (10-0). Bardzo dobrze radzi sobie z rywalami, którzy wdają się w nim dłuższe wymiany i mają problemy z wykończeniem akcji lub potrafią wielu wymian, by przygotować sobie dobrą pozycję. Alex potrafi wykorzystać każdą niedokładność i sprawić, że piłka wróci na drugą stronę kortu, a do tego zawsze wygląda na świeżego i pełnego sił, choć przed półfinałem mówił o zmęczeniu. Jednak z drugiej strony jak spojrzymy na jego mecze w tej edycji to wszystkie cztery wygrał po underach gemowych, więc powtórzył finał sprzed roku wręcz najmniejszym nakładem sił. Minusem jest fakt, że dosłownie każdy rywal wyglądał słabo i jedynie Altmaier prezentował w Rotterdamie dobry tenis, ale Australijczyk to już dla niego zbyt wysokie progi. Mensik czy też Bellucci byli wyraźnie tego dnia pod formą i zostali zweryfikowani. Teraz poprzeczka wędruje nie o szczebel wyżej, a spokojnie o dwa. Śmiem wątpić czy Alex znajdzie sposób na Carlosa, ale trzeba powiedzieć sobie jasno, że Hiszpan nie gra na miarę swoich możliwości i popełnia błędy. Hurkacz prowadził z nim już 4-1, 40-0, ale jakimś cudem oddał pięć gemów z rzędu. Polak mógł ten mecz wygrać nawet 2-0, ale ostatecznie skończyło się na trzech dość równych setach. W pierwszej rundzie przegrał seta z van de Zandschulpem, ale później już miał prostych rywali jak Vavassori i Martinez, więc nie mogli być żadnym wyznacznikiem formy. Oczywiście nawet jak Alcaraz jest w słabszej dyspozycji to i tak ogrywa dość mocnych rywali, bo jest graczem kompletnym, o mocnej psychice, ale jak najbardziej był w tym turnieju co najmniej raz do ogrania. Jednak byli to zawodnicy, którzy mają argumenty ofensywne, a tych brakuje De Minaurowi i nie będzie zdziwienia jak skończy się jak zawsze, bo czym miał Alex go zaskoczyć? Carlitos musiałby zwyczajnie pomóc, a pewnie na finał maksymalnie się zmobilizuje. Na hardzie jeszcze nigdy ze sobą nie grali, bo spotykali się raz na cegle i trawie, więc ciężko brać tamtejsze statystyki na poważnie. Na trawie ciężko o nie, a na cegle z kolei łatwiej. Kort centralny w Rotterdamie jest wolny, obaj nie bazują na serwisie, więc jest tu potencjał na over brejków, choć oczywiście nasz sukces będzie zależny od jego postawy na returnie, gdyż nie możemy liczyć na zbyt wiele od Australijczyka. Jak przełamie chociaż raz to już będzie sukces i jak najbardziej nam na rękę, choć jest szansa, że bez tego też się uda.

powyżej 3,5 przełamań @1,69 (fortuna)

Analizy wideo:
WTA Doha (Mateusz): TUTAJ
ATP Marsylia/Delray Beach/Buenos Aires (Damian): TUTAJ

Na tenisbydawid.pl znajdziesz opis każdego turnieju ATP 2025

 

[Tenis by Dawid]

12.02. (środa)

ATP Buenos Aires

Schwartzman vs. Jarry
Mecz dnia w stolicy Argentyny, gdyż prawdopodobnie najbliższej nocy zawodową karierę zakończy Diego Schwartzman. Może nie była na miarę Juana Martina Del Potro, który też niedawno kończył, ale na pewno był uznanym zawodnikiem szczególnie na cegle. Przed rokiem po serii fatalnych wyników doszedł do wniosku, że musi zakończyć karierę i powodem nie była żadna kontuzja. Jak sam mówił brakowało mu już trochę sił do rywalizacji, nie tylko pod względem fizycznym, ale też mentalnym. Od wielu miesięcy nie grał o punkty i przygotowywał się właśnie pod ten start. Kilka dni temu wystartował jeszcze w ATP Challengerze Rosario, gdzie po trzech setach okazał się gorszy od rodaka Ugo Carabelliego. Obejrzałem ten mecz i w zasadzie wiele w jego grze się nie zmieniło czyli słabo na podaniu, co raczej nie jest żadnym zaskoczeniem i powiedzmy, że standardowo w wymianach. Oczywiście nie ma rewelacji pod tym względem, bo to niegdyś był jego konik – po prostu wygląda w porządku i być może parę wymian wygra w starciu z Jarrym, ale nie ma co ukrywać, nie trafił najlepiej, gdyż Chilijczyk grał tu przed rokiem w finale, w którym uległ z Diazem Acostą (ten z kolei już odpadł). Z drugiej strony Nicholas sezon rozpoczął dość przeciętnie, ale też nie miał łatwych rywali. Zdołał ograć na hardzie Navone i Bonziego, a później przegrał z Lehecką i Sinnerem, choć z tym ostatnim mocno powalczył. Jego atutem jest kombinacja serwis plus forhend, a nieco gorzej wygląda po stronie bekhendowej, więc w teorii na cegle powinien nieco tracić. Jednak wywodzi się z tej nawierzchni i ciężko, by na niej słabo grać skoro jest się zawodnikiem z Ameryki Południowej. Na pewno minusem dla niego jest fakt, że nawierzchnia jest wolna i zdecydowaniem wolałby grać w Santiago, gdzie serwis znaczyłby więcej. Warto też zaznaczyć, że turniej w Buenos Aires jest ulubionym dla Schwartzmana – wygrał cztery lata temu i łącznie trzy razy grał w finale, choć dwie ostatnie edycje to porażki już z pierwszym napotkanym rywalem. Na pewno dużym handicapem oprócz znajomości kortu będą kibice, gdyż jest to mecz dnia, w sesji wieczornej i zbierze zapewne pełne trybuny, co powinno zmotywować ich pupila do walki o każdą piłkę, choć i bez tego tak powinno być, skoro się kończy karierę. Bilans bezpośredni między nimi jest korzystny dla Argentyńczyka, gdyż wynosi 4-2, lecz dwa ostatnie ich starcia wygrywał Chilijczyk. Według bukmacherów dość gładko wygrać powinien Jarry, co raczej nikogo nie dziwi, ale jest kilka przesłanek, które sprawiają, że mecz wcale nie musi być krótki: miejsce, nawierzchnia, trybuny, pora. Faworyt będzie musiał trzymać serwis, bo to jego główny argument, bo w wymianach nie powinno być dużej różnicy, a być może do głosu dojdzie gospodarz. Dlatego over gemowy lub handicap wydają się realną opcją. Z zakładów specjalnych warto spojrzeć na asy, gdyż w ofercie betfan mamy linię aż o dwa oczka niższą niż u konkurencji. Teraz jednak pytanie czy to i tak nie za dużo? Mamy kilka minusów grając takowy kierunek:

- wolna nawierzchnia
- wyższa wilgotność (mecz wieczorny)
- wątpliwej jakości piłki (ogółem)
- defensywne ustawienie Schwartzmana

Plusem jest potencjał serwisowy faworyta oraz dość niska linia, która u większości operatorów została ustawiona rozsądniej. Jak widać jest zdecydowanie więcej minusów niż plusów, lecz ostatecznie spróbuję. Jeśli pierwszy kierunek nie wejdzie, to prawdopodobnie drugi też, więc jak grać to jedno lub drugie.

powyżej 19,5 gemów @1,47 lub Jarry liczba asów 5+ @1,7 (betfan)

Zapowiedź na ten mecz napisał też Damian na tenisbydawid.pl

Artykuł z ciekawą historią Diego Schwartzmana TUTAJ

 

[Tenis by Dawid]

WTA Doha

Rybakina vs. Sramkova
Spotkanie o ćwierćfinał zawodów rangi 1000 na Bliskim Wschodzie, gdzie od lat dominuje Świątek, lecz przed rokiem w finale rywalizowała właśnie z Rybakiną, której te turnieje także odpowiadają. W Abu Zabi zaczęła bardzo źle od wygranej w słabym stylu z Volynets, lecz już z Jabeur i Bencic wypadła lepiej. Tu także zaczęła całkiem nieźle, gdyż ograła pewnie Stearns, choć prawie uciekł jej drugi set, gdyż wygrywała 5-0, a Amerykanka wyszła na 5-4 plus serwis. Elena, jeśli nie ma pierwszego serwisu to robi się problem i można ją spokojnie ograć z głębi kortu, o ile są to konkretne uderzenia lub z głową. Sramkova nie jest fizyczną rywalką i musi zagrać mądrze, a potrafi to robić. Ograła tu już Kalinine i Andreevą, a przed tygodniem urwała seta Bencic, więc wcale nie jest źle z jej formą. Pytanie jaką formę dnia zaprezentuje Kazaszka, bo warto podkreślić, że dzień wcześniej zawieszono jej trenera Vukova, czego powodem miało być jego zachowanie w stosunku do zawodniczki, lecz ta go broni i chyba mamy do czynienia z toksyczną relacją czy też syndromem sztokholmskim. Wracając do meczu to Rybakina będzie dyktować warunki, a Sramkova odpowiadać i szukać luk. Na pewno pojawią się okazje na przełamanie. Jednak kursy wyraźnie wskazują zwycięstwo Eleny i nawet jeszcze bardziej spadają, co trochę mnie dziwi, gdyż forma faworytki jeszcze nie jest optymalna. Raczej nie warto szukać tu zakładów pod nią, bo kursy są fatalne i najciekawiej wyglądają specjale. Panie znają się jeszcze ze szczebla ITF.

Sramkova powyżej 1,5 przełamań @1,6 (betclic)

Typ bez analizy:
Świątek powyżej 3,5 przełamań @1,45 (superbet)

Zapowiedź meczu znajdziesz na tenisbydawid.pl

 

[Tenis by Dawid]

ATP Buenos Aires

Coria vs. Fonseca
Spotkanie o ćwierćfinał turnieju w stolicy Argentyny, w którym faworyt jest jeden czyli gość z Brazylii. W zasadzie od końcówki zeszłego sezonu bryluje, co potwierdził w finałach Next Gen, turniejach challengerowych, ale też w Australii. Jego talent jest ogromny, a przy tym gra bardzo mocno, szczególnie z forhendu i raczej będzie jedną z gwiazd tenisa przez najbliższą dekadę, a może nawet dwie. Ciężko znaleźć wady w jego grze, a już w I rundzie wręcz rozgromił innego z gospodarzy, który ma spore ambicje (większe od Corii) czyli Etcheverry'ego. Nie dał mu żadnych szans, choć wydawało się, że solidny tenis plus pomoc trybun dadzą mu chociaż jeden długi set, ale nic z tego. Joao nie przestraszył się trybun, a nawet stwierdził, że go jeszcze dodatkowo motywowała i nakręcała. Na trybunach zresztą pewnie znajdzie się też wielu fanów Fonseci i raczej o tak wczesnej porze nie spodziewałbym się szalonego dopingu dla Corii. Korty są dość wolne, co w połączeniu z dość miernym serwisem gospodarza powodować będzie, że szans na przełamanie serwisu będzie dość sporo i Brazylijczyk będzie za każdym razem naciskać. Szczerze mówiąc nie wiem co by musiał zagrać Argentyńczyk, by nawiązać tu walkę, ale na pewno musiałby to być jeden z najlepszych jego meczów w karierze, bez jakichkolwiek błędów. Jego gra opiera się na wymianach, cierpliwości i błędów rywali, którzy nieszczególnie dobrze czują się w ofensywie. Jeśli Coria przełamie chociaż raz to już będzie dużo, a dla nas nawet lepiej, jeśli zagramy przełamania Fonseci, bo raczej trzeba liczyć, że tylko faworyt w tym meczu będzie przełamywać i pytanie czy starczy czasu na pokrycie tej linii. Według mnie tak, choć istnieje ryzyko, że zrobi to trzy razy, przy jednym bardzo udanym secie dla Corii. Na pewno będzie na styk, ale stawiam na over, bo pogrom raczej nikogo nie powinien zdziwić. Jeśli gospodarz dojdzie do głosu, to tylko i wyłącznie z powodu słabego dnia Fonseci lub nadzwyczajnej swojej gry, której raczej nie można się spodziewać.

Fonseca powyżej 3,5 przełamań @1,65 (forBET/superbet)

 

[Tenis by Dawid]

ATP Marsylia

Humbert vs. Sonego
Od razu zaznaczę, że wybieram bardzo trudny kierunek z wielu względów, a swoją predykcję oprę głównie na jednym argumencie i kilku mniejszych. Mecz w ramach ćwierćfinału turnieju ATP 250 w Marsylii, rozgrywanego na dość szybkich kortach twardych. Przed rokiem w cuglach zwyciężył w nim właśnie Humbert i ogólnie zawsze prezentował tu wysoki poziom. Jednak poprzednia edycja była wybitna w jego wykonaniu, a żaden z rywali nie miał mniejszych szans, choć obsada była silna (na jego drodze stanęli między innymi Hurkacz czy Dimitrov). W tym roku pierwotnie miał nie wystartować ze względu na napięty grafik, ale z racji, że broni tytułu to się zdecydował. Ostatnio grał na Davis Cup i doznał urazu mięśniowego przez co przez kilka dni odpoczywał. Turniej w Marsylii rozpoczął od zwycięstwa, ale nie był to najlepszy mecz, a Ugo korzystał z przerwy medycznej, która mogła być związana z problemami żołądkowymi i końcówka w jego wykonaniu była słaba. Ostatecznie ograł Bublika, choć mecz był bliski, a niewątpliwie handicapem dla niego była publiczność, która zazwyczaj we Francji mocno pomaga i w ćwierćfinale będzie mógł liczyć na jeszcze bardziej liczną frekwencję. Po meczu z Kazachem nie udzielił nawet wywiadu i uciekł do szatni, prawdopodobnie w poszukiwaniu toalety. Dlatego te dwie sytuacje nieco odpychają mnie od gry w jego kierunku, choć z drugiej strony zazwyczaj Ugo wygląda tu fantastycznie, a do tego ma dodatkowy dzień przerwy, więc jak zapowiadał raczej odwiedzi lekarza i będzie czuć się lepiej. Motywacją powinny być punkty, ale jeśli znów coś będzie mu dolegać to lepiej nie ryzykować gry w jego kierunku po tak niskim kursie, bo te nawet wzrastają na Włocha. Sonego jak sam mówi zalicza progres w tym roku, praktycznie w każdym elemencie, co mogliśmy zobaczyć podczas Australian Open. Nie jest to zawodnik, którego najlepiej się ogląda, ale trzeba mu oddać, że stawia na ofensywę i raczej stroni od cierpliwego przebijania. W Marsylii rozegrał tylko jeden mecz i już we wtorek ograł van de Zandschulpa, a w II rundzie walkowera podarował mu van Assche, więc dostał aż trzy dni odpoczynku i czy to dobrze czy źle to kwestia mocno indywidualna. Na pewno będzie mógł wyjść na pełnej świeżości, czego nie jesteśmy pewni w przypadku Francuza. Włoch nie grał nigdy w tym turnieju i rozegra dopiero drugi mecz. Ten pierwszy był dość rwany, ale na dobrym poziomie. Lorenzo rzucił się na Holendra w II secie, lecz w drugim musiał zwolnić i za to zapłacił. Trzecia partia była już jednak pod kontrolą i wygrał w pełni zasłużenie. Teraz poprzeczka powędruje wiele wyżej, ale widzę tu furtkę dla niego, bo hala nie jest mu obca i na pewno będzie musiał wyłączyć się i skupić na zadaniu, ze względu na szaloną publikę. Ich bilans bezpośredni jest remisowy, a ostatnim razem wygrał Sonego przy okazji Roland Garros 2024. Zazwyczaj były to wyrównane mecze i tylko raz na sześć spotkań Włoch nie zdołał urwać mu seta, co brzmi optymistycznie, bo widocznie potrafi z nim grać. Jednak nigdy nie grali w takich okolicznościach, które są handicapem na korzyść faworyta. Jeśli ktoś boi się grać seta to może ewentualnie spróbować powyżej 20,5 gemów.

Sonego wygra seta @1,66 (betclic)

Alternatywnie Sonego powyżej 0,5 przełamania (forBET) (0/3)

 

[Tenis by Dawid]

ATP Delray Beach

Fritz vs. Davidovich Fokina
Spotkanie o półfinał zawodów w Delray Beach czyli praktycznie w domu Taylora, który chwalił sobie tę okoliczność, gdyż na mecze może dojeżdżać autem i po historii też widać, że bardzo mu ten turniej leży, a ostatnie dwie edycje padły jego łupem i liczy na hattrick. Ma na to bardzo duże szanse, gdyż obsada nie jest przesadnie mocna i jak ktoś ma go zatrzymać to właśnie ktoś tak nieprzewidywalny jak Fokina, który odnajduje się we wszelkich warunkach. Nawet dwa z czterech pojedynków z Fritzem wygrał, ale w korzystniejszych dla siebie warunkach, bo na cegle. Na pewno Amerykanin będzie przeważał, jeśli chodzi o serwis, ale już w dłuższych wymianach szanse będą bardziej wyrównane i do głosu dojdzie rywal. Kursy oczywiście są zaniżone, jeśli chodzi o faworyta i trzeba szukać innych kierunków, a moją uwagę zwróciły też przełamania, bo linia wygląda zachęcająco. Przyjrzyjmy się jednak argumentom na plus i minus. Wadą jest na pewno potencjał serwisowy gospodarza, bo jak najbardziej potrafi zamykać spotkania z czystym kontem czyli bez przełamań jak choćby w ćwierćfinale z Bu i tu trzeba będzie liczyć, że będzie znakomity na returnie lub po prostu underdog bardzo słaby na serwisie. I tutaj pojawiają się plusy, bo Alejandro jest zawodnikiem niepewnym na serwisie, a może co gorsze dość elektrycznym i w jego meczach pada zazwyczaj masa przełamań. W obu starciach w Delray Beach wraz z rywalami pokrywał tę linię, a w ćwierćfinale było ich aż dziesięć! Charakterystyka Hiszpana jest taka, że na serwisie dość często się gubi, ale swobodniej gra na returnie, a jego potencjał w wymianach jest ogromny i przy tym jest bardzo szybki oraz zwinny. Trzeba się napracować, by go wykończyć i w zasadzie się nie męczy, choć po pięciosetowych bojach w Melbourne już z Paulem nie wytrzymał. Dodatkowymi argumentami za tym kierunkiem są ogólne warunki w Delray Beach, gdyż korty nie są zbyt szybkie, piłki szybko się zużywają, a do tego jest dość wilgotno przez panujący morski klimat i od czasu do czasu dochodzi wiatr, więc bywa wolno i nie sprzyja to trzymaniu podania, a przecież zagrają w sesji wieczornej, więc będzie jeszcze wolniej niż w ciągu dnia. Wydaje się, że najważniejsze by ten kierunek wszedł w miarę komfortowo jest co najmniej jedno przełamanie dla Fokiny, które musi sobie wyrwać w wymianach. Historycznie zawsze pokrywali tę linię, nawet w hali.

powyżej 3,5 przełamań @1,65 (betclic)

 

[Tenis by Dawid]

Piłka nożna, I liga

Wisła Kraków vs. Znicz Pruszków
Wraca I liga, więc także analizy spotkań krakowskiej Wisły. Pierwszy mecz po tak długiej przerwie to spory znak zapytania, choć sparingi raczej wypadły pozytywnie. Trzeba to jednak rozdzielić, bo ligę zazwyczaj gra się inaczej i wracają stare schematy, choć nie zawsze. Tutaj nie trzeba być filozofem, by wyobrazić sobie jak ten mecz prawdopodobnie będzie wyglądać. Gospodarze będą napierać od pierwszych minut, a goście dość głęboko bronić i szukać szybkich kontr oraz stałych fragmentów czyli jak większość drużyn w tej lidze, gdy gra z Wisłą. Zawodnicy na pewno są świadomi, że muszą mocno punktować od samego startu, by strefa barażowa im nie uciekła, bo na bezpośrednia awans nie ma co liczyć i dwa wygrane mecze z rzędu to już jest coś. Niestety mając tak dobrą kadrę na papierze nie potrafią grać na miarę oczekiwań i zbyt często przechodzą obok spotkań. Obrona bywa dziurawa, brak jakości w rozegraniu lub wykończeniu. Wad jest sporo, ale być może popracowali nad nimi na obozie przygotowawczym. Dziś to zweryfikuje boisko przy Reymonta. Historia pokazała, że Wisła bardzo męczyła się ze Zniczem. Ostatnio nawet z nimi przegrali, a przedostatnio ledwo wygrali. We wszystkich trzech meczach Wiślacy tracili co najmniej dwa gole na mecz, co robi wrażenie, ale też potwierdza z jakimi kłopotami w obronie zmaga się Wisła, tym bardziej, że brakuje dalej Colleya. Krakowianie podejdą do tego meczu bardziej osłabieni niż wzmocnieni, bo brakuje wspomnianego stopera, a ponadto Gogóła, Carbo i Łasickiego czyli w sumie dwóch pomocników i dwóch stoperów, a właśnie te formacje często szwankowały. Doszedł tylko Poletanovic, by łatać dziury w środku pola. Boki obrony są bardzo ofensywne, a skrzydła to nieodpowiedzialni latawce, którzy potrafią coś zrobić z przodu, ale też głupio stracić, stąd biorą się kontry rywali i tyle straconych bramek. Trzeba liczyć, że ktoś zaskoczy i weźmie na swoje barki całą grę, a z przodu skuteczni będą Rodado i Zwoliński, do których prawie nigdy nie można mieć zastrzeżeń, ale to tyle z większych plusów. Wisła to klub z dość złożonymi problemami i mimo, że w teorii kadra jest mocna to na boisku tego często nie widać. Liczę na poprawę i trenera Jopa. Widzę ten mecz tak, jak wspomniałem na początku czyli zdecydowana przewaga w posiadaniu, ale ogólnie męki i być może nawet stracony gol. Standardowo proponuję rzuty rożne, bo akcji w okolicach pola karnego powinno być sporo, choć mam obawy, co do pogody, która może wszystko utrudnić, ale póki co prognozy są optymistyczne, więc nic tylko grać w piłkę.

Wisła Kraków powyżej 6,5 rzutów rożnych @1,48 (betclic)
Ryzykowna opcja: obie strzelą – tak @2,01 (betclic)

Luźniejsze typy bez analizy:
Widzew powyżej 0,5 goli @1,4 (betclic)
Śląsk vs. Widzew powyżej 3,5 kartek @1,42 (betclic)

 

[Tenis by Dawid]

ATP Delray Beach

Davidovich Fokina vs. Arnaldi
Spotkanie o finał turnieju nad amerykańskim wybrzeżem, w którym zagrają dobrzy znajomi, gdyż dopiero co ze sobą grali w zawodach halowych w Dallas. Obaj byli underdogami w ćwierćfinałach i sprawili niespodziankę, szczególnie Hiszpan, który ograł faworyta turnieju i zwycięzcę dwóch poprzednich edycji Taylora Fritza, na dodatek w dwóch setach, co robi wrażenie i wydawałoby się, że powinien być przez bukmacherów bardziej doceniony. Jednak jest jeden powód, który zniechęca mi do gry w jego kierunku, a mianowicie problemy zdrowotne, które uwidoczniły się w końcówce meczu i Hiszpan nawet przeprosił za to Fritza. W końcówce meczu wziął kilka tabletek przeciwbólowych z powodu pleców i nie było widać niższej jakości, ale kto wie czy na drugi dzień nie zapłaci. Odpoczynku nie ma wiele i ten ból jak najbardziej może wrócić, a mecz zapowiada się bardzo intensywnie. Warto ponownie podkreślić, że mecz odbędzie się wieczorem czyli w wolniejszych warunkach. Będzie dość wilgotno, a kort nie jest zbyt szybki. Arnaldi w meczu z Nakashimą był wszędzie i nie zdziwię się jak powtórzy się ich wynik z Dallas, gdzie Matteo rozgromił Alejandro, nie tracąc nawet podania. Podejrzewam, że teraz nie zachowa czystego konta i raczej nie zdarzają się bliźniacze mecze w tak krótkim okresie czasu. Wydaje się, że to dobry mecz pod zagranie przełamań. Obaj znakomicie czują się z głębi kortu, trochę gorzej na serwisie, a szczególnie Fokina, który wiele potrafi zdziałać na returnie, ale bywa elektryczny przy własnym podaniu i dość często je traci. Każdy mecz turnieju z jego udziałem był obfity w przełamania, a w jednym była to nawet dwucyfrowa wartość, co stosunkowo rzadko się zdarza na tym poziomie. W ich ostatnim meczu co prawda był under, gdyż cztery przełamania zaliczył Włoch, a Hiszpan żadnego, lecz pamiętajmy, że grali w hali czyli w bardziej komfortowych warunkach. Już przed rokiem w niecałych trzech setach było ich już dziewięć, więc potencjał jest spory. Nie zdziwię się jak Arnaldi wygra biorąc pod uwagę powyższy problem, ale ostatecznie pójdę w przełamania doceniając dokonania Fokiny w tym turnieju i jak wiele potrafi w wymianach, choć to konik obu i zapewne zobaczymy wiele pięknych wymian.

powyżej 4,5 przełamań @1,73 (fortuna) lub Arnaldi powyżej 2,5 przełamań @1,6 (betclic) (2)

Analiza WTA 1000 Dubaj (Stańczyk od 19.30) TUTAJ

 

[Tenis by Dawid]

ATP Delray Beach

Davidovich Fokina vs. Kecmanovic
Finał turnieju rangi ATP 250 na amerykańskim betonie. Dziś przygotowałem nieco luźniejszą opcję, która w meczach Hiszpana sprawdzała się za każdym razem czyli przełamania, ale dziś traktuję ją nieco luźniej, bo po pierwsze jest to finał, a takie mecze zazwyczaj rządzą się własnymi prawami, po drugie gra pod serię w końcu będzie mieć swój kres, a po trzecie grają o wczesnej porze czyli w ciągu dnia, a co za tym idzie warunki będą szybsze, co sprzyjać będzie w teorii trzymaniu serwisu. Są też jednak plusy, bo obaj gracze to co mają najlepsze do zaoferowania to gra z głębi kortu. Obaj czują się tu świetnie, a Kecmanovic wręcz jak w domu, o czym kilkukrotnie wspominał, gdyż na Florydzie spędził 10 lat swojego życia. Uwielbia grać na kortach twardych. Jednak największą niespodziankę w tym turnieju sprawił Davidovich Fokina, który ograł zdecydowanego faworyta turnieju czyli Fritza. Ostatnie mecze wygrywał w dwóch setach i nawet świetnie dysponowany Arnaldi nie miał do niego podejścia, choć zapowiadało się zgoła inaczej, gdyż Hiszpan miał problemy z plecami i podczas starcia z Taylorem korzystał z pomocy medycznej i łykał tabletki przeciwbólowe. Na pewno trzeba mieć to z tyłu głowy, więc dziś nieco bliżej mi do Serba, choć nie postawię na niego, gdyż potencjał Alejandro jest bardzo wysoki i jego sufit jest wyżej niż rywala. Jest zawodnikiem zdecydowanie bardziej nieprzewidywalnym, bo Miomir kojarzy się z solidnością. Nie jest zawodnikiem wybitnym, ale bardzo dobrym w każdym elemencie. Mecz raczej rozstrzygnie się z głębi kortu, ale bardzo ważne będzie kto doda coś ekstra na serwisie, bo trzymanie podania w najważniejszym momentach będzie na wagę złota. Z racji, że to finał to powinny dojść spore emocje i ręka przy serwisie może drżeć szczególnie w przypadku Fokiny, który najwięcej traci w tym elemencie. Liczę na dość długi mecz i pokrycie tej linii, która wydaje się dobra. Oczywiście obowiązkiem jest, by przełamania inkasowały obie strony. Kursy są wyrównane, lecz lekko wzrastają na Hiszpana, który zagra o swój pierwszy tytuł w karierze. Możliwe, że lepszej okazji mieć nie będzie, lecz pytanie czy wystarczy zdrowia.

powyżej 4,5 przełamań @1,7 (betclic)

Nie polecam jakoś bardzo tego kierunku z powodów wymienionych we wstępie, ale dla większych emocji podczas oglądania jak najbardziej można spróbować. Jestem wyznawcą zasady, że finały są zdecydowanie pod oglądanie.

 

[Tenis by Dawid]

ATP Doha

Habib vs. O’Connell
Spotkanie I rundy turnieju ATP 500 w Dosze czyli tam gdzie dopiero grały kobiety swój tysięcznik. Zawody zyskały rangę, bo przez wiele lat był tylko bogatą 250-tką. Dziką kartę do zawodów otrzymał uzdolniony Libańczyk i nie ma czemu się dziwić, bo kto inny mógł ją dostać. Jedynie Shelbayh, który ugrzązł w challengerach i nie widać drastycznego rozwoju, a do tego męczą go coraz częściej kontuzje. Hady to całkiem inny typ zawodnika i zabłysnął podczas tegorocznego Australian Open. Przeszedł w dobrym stylu kwalifikacje, a jeszcze lepiej poradził sobie w I rundzie, w której ograł faworyzowanego Bu aż 3-0. Poległ dopiero z Humbertem, ale ogólne wrażenie po turnieju pozostało oczywiście dobrze. Bazuje na serwisie, który robi wrażenie, a jakościowy jest nawet drugie podanie, używając często kicka. Libańczyk prezentuje ofensywny tenis, potrafi przejąć inicjatywę i na to liczę, bo O’Connell nie miał tu jeszcze poważnego sprawdzianu. Był bliski przegranej z Watanukim, a w II rundzie miał sporo szczęścia, że trafił na tak fatalnego dysponowanego Kotova, który momentami ledwo biegał do piłek i co chwilę łapał głęboki oddech podpierając się o rakietę, a i tak w pierwszym secie sprawił mu spore problemy. Australijczyk bywał bardzo pasywny na bekhendzie, a ta strona powinna być właśnie katowana przez rywala. Bardzo ciężko mu będzie odbierać bekhendem tak trudne kick serwisy i ogólnie o jakościowy return. Dlatego kluczowe w tym meczu będzie podanie Habiba, choć w wymianach też nie jest bez szans, bo wielokrotnie w challengerach pokazywał się ze świetnej strony i w tym elemencie. Ciekaw jestem tylko dlaczego tak długo nie grał o punkty, bo okazji było już sporo, ale zakładam, że może chciał się porządnie przygotować do tego turnieju i o dzikiej karcie wiedział już wiele wcześnie. Wystąpił tylko ponad dwa tygodnie temu w Davis Cup i przegrał z Bueno, ale mecz był rozgrywany na mączce, gdzie traci wiele ze swoich atutów. Dużym plusem na korzyść O’Connela jest doświadczenie i rytm meczowy. Po pierwsze zagrał tu w kwalifikacjach, więc złapał rytm, ale także grywał tu wielokrotnie wcześniej rok temu osiągając drugą rundę, a przed dwoma laty ćwierćfinał, ogrywając Verdasco, Bautiste Aguta i urywając seta Medvedevowi, co na pewno robi wrażenie. Myślę, że over gemowy jest w stanie pokryć samym serwisem, a kto wie czy nie będzie w na tyle wysokiej dyspozycji, by urwać seta.

powyżej 20,5 gemów @1,45 (betclic)
Opcja ryzykowna: Habib wygra seta @1,9 (betclic) (2x tb i setowa)

 

[Tenis by Dawid]

ATP Challenger Glasgow

Grenier vs. Budkov Kjaer
Raz na jakiś czas schodzę do niższego szczebla, by przyjrzeć się szerzej spotkaniom challengerowym i na wtorek wybrałem jedno z ciekawszych zestawień, ponieważ z jednej strony mamy bardzo doświadczonego gracza, który rzadko wychyla się poza challengery, ale gra w nich już dość długo, a z drugiej zawodnika z dużym potencjałem, który w mojej opinii sięga TOP 100, a ma dopiero 18 lat czy około dekada różnicy. Mecz zostanie rozegrany na kortach twardych, w warunkach halowych, które raczej odpowiadają obu zawodnikom, szczególnie Francuzowi, który może skupić się na serwisie, gdyż w pozostałych elementach gry nieco traci. Dlatego też nie zrobił większej kariery i raczej pozostanie na zapleczu głównego cyklu. Oczywiście od czasu do czasu zaskoczy, ale potencjał jest zdecydowanie po stronie młodego Norwega, który odnosi coraz to lepsze wyniki. W styczniu doszedł do finału turnieju halowego, w którym przegrał z doświadczonym Mikaelem Ymerem, którego miejsce jest wiele wyżej, ale musiał się gdzieś odbudować i dalej to robi. Jednak warto podkreślić, że urwał mu seta, a chwilę później w ramach Davis Cup wygrał seta z Etcheverrym i Navone, a nie był wcale daleki od triumfu. W challengerze w Manamie pokonał Andreeva, ale przegrał z Durasoviciem czyli swoim rodakiem i to na pewno trochę martwi. Ostatnio nie ma wielu zwycięstw, ale też grywał z mocnymi nazwiskami i to na pewno musi wybrzmieć. Oczywiście możemy powiedzieć, że Grenier ostatnio był bliski ćwierćfinału ATP 250 Marsylia czyli jednego z najlepszych wyników w karierze, ale przecież pokonał tylko Geę i urwał seta Struffowi, który grał bardzo słabo i jakimś sposobem oddał seta, a przecież prawie domykał mecz na 2-0. Mecz stał na niskim poziomie i może pod względem serwisowym Norweg nie będzie tak pewny, tak w wymianach może czuć się nieco lepszy, o ile nie wda się w gierki na slajsy, które lubi Hugo. Mamy spadki kursów na Kjaera, co nie może dziwić, bo jest trochę niedoceniony i na pewno nie ma czego się bać. Liczę na overowe spotkanie z racji na warunki halowe, ale set też wydaje się być w zasięgu. Ewentualnie można spróbować linię gemową o oczko niżej. Warto sobie obejrzeć ten mecz, bo nawet jeśli Budkov nie wygra to w przyszłości powinien ogrywać wiele wyżej notowanych graczy. Ma jeszcze sporo czasu przed sobą.

powyżej 20,5 gemów @1,57 lub Budkov Kjaer wygra seta @1,6 (betclic)

 

[Tenis by Dawid]

WTA Dubaj

Kenin vs. Kostyuk
Spotkanie II rundy na otwartych kortach w Dubaju. Argumenty stricte sportowe są zdecydowanie po stronie Ukrainki. Kenin wygrała nawet szlema, ale jej czas minął i teraz jest tylko przeciętna i coraz jakiś czas wygra z dużym nazwiskiem. Jest to zawodniczka niestabilna, grająca zrywami i mająca w trakcie sezonu spore dołki, ale akurat ostatnio gra obiecująco i zaliczyła kilka komfortowych zwycięstw. Dziś stawiam w jej kierunku nie tyle ze względu na formę, a problemy rywalki, która w poprzedniej rundzie walczyła z upałem oraz urazem nogi w końcowej fazie meczu, co było wyraźnie widać, lecz wystarczyło umiejętności by wygrać mecz.

powyżej 19,5 gemów @1,5 lub Kenin +5,5 gemów (ha) @1,4 (STS)

Parks vs. Cirstea
Kolejne spotkanie drugiej rundy i mamy kwalifikantkę z USA, która jest faworytką i w trzech meczach nie straciła jeszcze seta oraz weterankę, która w pierwszej rundzie sprawiła niespodziankę deklasując Kasatkinę. Widać, że mocno jej zależało jej zależało na tym zwycięstwie i zapowiadała, że ten sezon może być jej ostatnim, jeśli nie osiągnie zadowalających wyników. Wróciła po ciężkiej kontuzji i nie można mieć, co do niej wielkich wymagań, ale ona sama ma. Co warto podkreślić to fakt, że Dubaj to jej drugi dom i spędza tutaj nawet połowę roku, więc świetnie zna te korty. Parks jest zawodniczką niestabilną, mocno zależną od serwisu i poszukam jej przełamania, bo jak wspomniałem zalicza serię trzech wygranych bez straty seta.

Cirstea wygra seta @1,48 (betclic)

Oczywiście nie wykluczam, że którąś z pań będzie stać na coś więcej np. zwycięstwo.

 

[Tenis by Dawid]

WTA Dubaj

Rybakina vs. Badosa
Spotkanie III rundy turnieju kobiet, o randze 1000 w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i powiem szczerze, że wybrałem je trochę z braku laku, bo oferta o dziwo nie jest zbyt atrakcyjna, a zazwyczaj w środy jest w czym wybierać. W tym sezonie opisywałem już kilka razy mecze Kazaszki, więc póki ją czuję to przyjrzę się jej kolejny raz, ale do rzeczy czyli jakie mamy argumenty. Panie znają się bardzo dobrze, mają bardzo duże doświadczenie i zdecydowanie preferują korty twarde. Co więcej, obie bardzo lubią Dubaj, bo spędzają tutaj większą część roku i jest to jedna z ich głównych baz. Jednak co ciekawe Hiszpanka ani razu nie przebrnęła tutaj pierwszej rundy i teraz zrobiła to po raz pierwszy i co za tym idzie też pierwszy raz osiągnęła trzecią rundę. Wyniki Rybakiny są zdecydowanie lepsze, bo kilka lat temu grała tu w finale, a w dwóch edycjach z rzędu oddawała mecze walkowerem. Ogólnie bez rewelacji jak na jej potencjał i ma zdecydowanie lepsze turnieje w tourze. Ewidentnie któraś w środę poprawi swój bilans i wejdzie do ćwierćfinału, a bukmacherzy wskazują Elenę. W II rundzie ograła komfortowo Uchijimę, ale to zawodniczka, która nie miała żadnych argumentów i już udział w II rundzie był dla niej ogromnym sukcesem. Badosa z kolei pewnie ograła Sun i Mertens, a właśnie te drugie zwycięstwo zrobiło na mnie duże wrażenie, bo Belgijka w tym roku prezentuje się naprawdę solidnie. Hiszpanka z głębi kortu będzie jak najbardziej mieć spore szanse, bo jest zawodniczką bardziej mobilną, kompletną z obu stron i w Australii pokazała bardzo dobry tenis. Znacznie większe problemy ma Kazaszka, która w ostatnim meczu nie trafiła za często pierwszym serwisem, a to będzie dla niej wręcz kluczowe, ale i tak wygrała mecz na własnych warunkach. To co zauważyłem w jej meczach to fakt, że bardzo czuje się, gdy napiera na rywalkę, ale jak te przejmują inicjatywę to w głębokiej defensywie wygląda to zdecydowanie gorzej. W Dubaju ma ten plus, że piłka będzie krążyć bardzo szybko, więc nie będzie przesadnie wiele długich akcji i to okoliczność zdecydowanie na jej korzyść. Rybakina będzie kończyć akcje na góra dwa uderzenia i zadaniem Badosy będzie odczytanie serwisu i wprowadzenie piłki do gry. Pewnie przez to obserwujemy spadki na faworytkę, ale nie możemy zapominać jak miała słabe występy w tym roku jak już kilkukrotnie przytaczany przeze mnie mecz z Volynets, który mogła spokojnie przegrać. Warto też przypomnieć, że cały czas ma z tyłu głowy problemy poza kortem czyli zawieszenie jej trenera i ze sztabu odchodzą kolejne osoby. Mimo to i tak gra całkiem dobry tenis, więc można się tylko domyślać jakby grała, gdyby głowa była kompletnie wolna od problemów. Mówiąc krótko Rybakina może mieć ten mecz pod kontrolą, pod warunkiem funkcjonowanie pierwszego serwisu na wysokim procencie, bo w wymianach do głosu dojdzie Badosa, która świetnie rozpoczęła turniej i jej potencjał jest bardzo wysoki.

Badosa +5 gemów (ha) @1,43 lub Badosa wygra seta @1,6 (betclic)

 

[Tenis by Dawid]

ATP Doha

Rublev vs. De Minaur
Spotkanie o półfinał zawodów rozgrywanych na kortach twardych w Dosze, które w tym roku zyskały wyższą rangę, na co zapowiadało się już jakiś czas, więc tym bardziej obsada dopisała. Ta para wydaje się bardzo ciekawa, gdyż nie ma tu oczywistego faworyta, choć kursy na Rosjanina wzrastają, co delikatnie zastanawia, ale zostanę przy swoim kierunku, o czym za chwilę. Historycznie panowie rozgrywali już sporo wyrównanych spotkań i znają się niczym łyse konie. W ubiegłym roku spotkali się dwukrotnie i wymienili się zwycięstwami, a w pamiętnym spotkaniu w Melbourne nieco lepszy był o dziwo Rublev, który lepiej zniósł fizycznie trudy spotkania. Korty w Dosze należą do wolnych, co w teorii powinno nieco faworyzować Alexa, choć pamiętam niedawną wypowiedź Andreya, który mówił, że woli nieco wolniejsze hardy, gdyż ma nieco więcej czasu, by zastanowić się nad konstrukcją akcji i być może coś w tym jest. Patrząc na poprzednie edycje ewidentnie widać, że ten turniej mu leży i nawet raz go wygrywał, a tylko raz odpadał w II rundzie, zachodząc zazwyczaj minimum do ćwierćfinału (De Minaur z kolei o dziwo debiutuje w Dosze). W tym turnieju póki co radzi sobie świetnie, prawie bezbłędnie, gdyż ograł komfortowo Bublika i jeszcze pewniej Borgesa, którzy nie mieli za wiele do powiedzenia, a tylko raz serwis oddał Kazachowi, a z Portugalczykiem nie bronił nawet bp. De Minaur z kolei podobnie, gdyż też tylko raz oddał serwis swojemu pierwszemu rywalowi, którym był Safiullin i Rosjanin wcale nie zagrał złych zawodów, a wczoraj ograł w dwóch setach van de Zandschulpa, choć Holender może pluć sobie w brodę, gdyż miał cztery okazje na przełamanie na rakiecie. Trzeba go jednak pochwalić jak się postawił, lecz zabrakło instynktu kilera, który akurat posiada Rublev. Jak Andrey ten mecz przegra to raczej pod względem mentalny, gdy zabraknie mu cierpliwości do monotonnych wymian rywala, ale patrząc wstecz to raczej tak nie było i potrafił się skutecznie odgryźć. W ich ostatnim meczu przed rokiem pomimo trzech setów nie było zbyt wielu przełamań, a bywały też spotkania, w których było ich jak na lekarstwo. Liczę na agresywny return Rosjanina, gdyż serwis to akurat najsłabszy element gry kangura. Australijczyk co prawda przyśpieszył w tym roku swoje pierwsze podanie, ale też spadł jego procent, więc to dobra okazja do wywarcia dodatkowej presji, a Andrey raczej nie będzie kalkulować i bardzo ważna będzie kalibracja celownika.

Rublev powyżej 1,5 przełamań @1,65 (betclic)

 

[Tenis by Dawid]

WTA Dubaj

Rybakina vs. Andreeva
Spotkanie o finał turnieju na kortach twardych w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które są jednymi z szybszych tej rangi w cyklu, co na pewno sprzyja Kazaszce i historycznie odnosiła tu już dobre wyniki, bo pięć lat temu grała nawet w finale, choć jak na jej staż w tourze to raczej i tak bez rewelacji, bo kto jak nie ona ma się dobrze spisywać na szybkich kortach. Jej jakość na serwisie widać było wyraźnie w ćwierćfinale, gdyż głównie tym elementem wypunktowała Kenin. Oczywiście z głębi kortu gra coraz lepiej i widać progres na przestrzeni ostatnich tygodni, więc nie można się dziwić, że akurat w Dubaju będzie faworyzowana. Na innych kortach raczej tendencja byłaby odwrócona, choć kursy na Andreevą spadają i zaraz będą praktycznie równe, co mnie też nie dziwi, bo Rosjanka gra w tym turnieju fantastycznie i dopiero co boleśnie wypunktowała Świątek, która nie miała nic do powiedzenia. Co ważne fantastycznie serwowała i zaliczyła aż dziesięć asów, ale także dominowała w defensywie i pogubiona Iga bezmyślnie biegała do siatki, gdzie była praktycznie zawsze mijana. Mirra zagrała prawie bezbłędny mecz i za to należy się jej uznanie, ale też podobnie grała w poprzednich rundach, w których gładko ograła między innymi Sterns czy Vondrousovą, choć Czeszka raczej nie była do końca zdrowa. Andreeva ma potencjał, by za jakiś czas stanowić o sile kobiecego tenisa, bo niczego jej nie brakuje, tylko doświadczenia, które w końcu nabędzie, ale i tak nie widać po niej tego wieku, pod względem mentalnym, a także fizycznym. Oczywiście nie wykluczam tu scenariusza, w którym Rybakina perfekcyjnie serwuje i punktuje młodszą rywalkę w krótkich akcjach na swoich warunkach. Jeśli jednak procent pierwszego podania nie będzie bardzo wysoki to rywalka załapie się na grę, a w wymianach na pewno nie może czuć się gorsza i po cichu na to liczę. Elena nie wygrywa swoich spotkań łatwo i tym razem też się na to nie zapowiada, choć pamiętajmy, że to cały czas kobiety i tu nie ma nic pewnego. Panie grały ze sobą już parę lat temu i niewiele lepsza była Kazaszka, ale przez ten czas duży progres zrobiła Rosjanka.

powyżej 19,5 gemów @1,42 lub Andreeva +3,5 gemów (ha) @1,5 (STS)

Moje typy/analizy znajdziesz także TUTAJ!

 

[Tenis by Dawid]

Piłka nożna, I liga

Ruch Chorzów vs. Wisła Kraków
Hit kolejki pierwszej ligi, nie tylko pod względem historii i dokonań obu drużyn, ale także jeśli chodzi o frekwencję, gdyż padnie rekord XXI wieku i stadion Ruchu przyjmie ponad 53 000 kibiców, bo tylu kupiło już wejściówki. Szykuje się piłkarskie święto i widowisko powinno dowieźć pomimo dość wczesnej pory rozgrywania meczu. Kursy są wyrównane, co nie może dziwić, choć mi w teorii nieco bliżej do gospodarzy, którzy lepiej spisują się w lidze i plasują się w strefie barażowej, a Wisła nieco poza nią. Dla obu ekip awans jest celem, choć prawdopodobnie będą to mogły zrobić co najwyżej przez baraże. Jednak przejdźmy do meczu. Obie drużyny na start rundy wiosennej zawiodły, choć najbardziej Biała Gwiazda, która niespodziewanie przegrała na własnym stadionie ze Zniczem Pruszków i to w bardzo słabym stylu. Nie wynik, a styl najbardziej martwi, bo klarownych sytuacji praktycznie nie stwarzali, więc w teorii z mocniejszym rywalem i na wyjeździe powinno być gorzej. Jednak wiem, że Wisła potrafi zaskoczyć, gdy nie są bitym faworytem, szczególnie przy tak żywych trybunach i potrafią dowieźć, co widzieliśmy kilkukrotnie choćby w ramach Pucharu Polski. Dlatego pomimo fatalnego meczu ze Zniczem, to nie zdziwiłbym się jak zagrają teraz o niebo lepiej. Ruch z kolei tylko zremisował na wyjeździe z Pogonią Siedlce i też byli faworytami, choć nie aż tak wielkimi jak krakowianie. W składzie chorzowian jest sporo doświadczonych nazwisk, które mogą zadbać o wynik jak Szczepan, Starzyński, Moneta, Konczkowski, Kozak czy Szwoch, a część z nich spokojnie poradziłaby sobie w ekstraklasie. Zwycięstwo Ruchu nie byłoby tutaj niczym nadzwyczajnym, a u siebie spisują się najlepiej w lidze, gdyż ani razu nie przegrali i zaliczają serię pięciu zwycięstw z rzędu. Wisła na wyjeździe mocno w kratkę, gdyż tyle samo wygrali, co zremisowali. Biała Gwiazda pod względem kadrowym dalej nie jest w najlepszej sytuacji, choć mają oczywiście kim grać i nawet straszyć z ławki, ale dalej brakuje Colleya, Łasickiego, Carbo i Gogóła, a do listy nieobecnych doszedł kapitan Uryga, więc na środku obrony brakuje trzech podstawowych graczy. Zapewne zagrają tam Biedrzycki i Kutwa lub któryś z bocznych obrońców, ale ogólnie luka jest spora i trzeba eksperymentować. Do tego trzeba wspomnieć o bokach obrony, które potrafią zapędzać się do przodu i w przypadku straty tworzą się spore przestrzenie dla rywali, więc obrona to w mojej opinii największa wada Wisły, choć też narzekać trzeba na skrzydła, gdyż jest tam kilku latawców, którzy totalnie nic nie dają, a mianowicie Alfaro, Baena oraz Kiss. Przydałby się Sukiennicki w formie lub chociaż jeden ze wspomnianych. W środku pomocy dalej brakuje jakości i liczę, że do formy dojdzie Duda oraz dowiezie nowy-stary nabytek czyli Poletanovic. Na plus chyba tylko atak, choć ostatnio Rodado jest w lekkim dołku i w sumie nie mam za co pochwalić Wisły, poza ciągle wysokim potencjale, który nie jest wykorzystywany. Biorąc pod uwagę braki obronne gości i nieodpowiedzialną grę na skrzydłach Ruch będzie miał sporo okazji do ataków oskrzydlających, więc spora liczba rzutów rożnych nie zdziwi. Oczywiście Wisła też powinna swoje dołożyć, bo zazwyczaj jest maszynką do rogów, więc ten kierunek być może będzie najlepszą opcją na ten mecz.

Ruch Chorzów powyżej 3,5 celnych strzałów @1,55 (superbet)
Ruch Chorzów lub remis @1,5 (betclic)
powyżej 9,5 rzutów rożnych @1,48 (superbet)

 

[Tenis by Dawid]

ATP Santiago

Diaz Acosta vs. Hanfmann
Spotkanie pierwszej rundy turnieju zamykającego Golden Swing, który jest największą szansą dla niżej notowanych graczy, gdyż najważniejsze już za nami albo przed nami (Sunshine Double) i obsada jest zwyczajnie średnia. Korty w Santiago są dość specyficzne, gdyż zlokalizowane są u podnóża gór na dość sporej wysokości, co sprawia, że warunki są dość szybkie i raczej powinny sprzyjać graczom bazującym na serwisie. Hanfmann jest właśnie zawodnikiem, który lubi grać na mączce i pomagać sobie podaniem, więc ten obiekt wydaje się skrojony pod niego i nawet dwie edycje z rzędu zaliczał ćwierćfinał. Tylko przed rokiem odpadł w pierwszej rundzie, rozgrywając pełen dystans ze słabszym z braci Cerundolo. Ostatni mecz o punkty wygrał na początku stycznia, więc czas najwyższy poszukać przełamania. Rywal rzecz jasna nie jest łatwy i to Argentyńczyk jest faworytem bukmacherów, choć ostatni czas nie jest dla niego łatwy. Acosta miał problemy zdrowotne już podczas Australian Open, a w końcówce ostatniego meczu z Monteiro nie podołał fizycznie i głównie dlatego przegrał. Podobnie do Niemca szuka przełamania dość długo, bo ostatni mecz wygrał w Melbourne i to niewątpliwie bardzo ważny mecz dla obu. Nie ma jeszcze sukcesów w Santiago, ale przed rokiem zagrał tu dwa bardzo długie mecze, więc zdążył się z tymi kortami zapoznać dość dobrze. Wydaje się, że to jednak spora okazja dla Yannicka, który podaniem może sobie pomóc nieco bardziej niż rywal i te warunki powinny mu sprzyjać, bo będzie mógł naturalnie przyśpieszać grę, tak jak lubi, więc nawet jak urwie seta nie będzie dla mnie wielkim zdziwieniem, choć w gładką wygraną nie do końca wierzę, bo Facundo to gracz, który rzadko schodzi poniżej pewnego poziomu, szczególnie na swoim kontynencie, a do tego poprawił także swój serwis. Obok gemów ciekawą opcją wydają się asy serwisowe, gdyż linia ustawiona jest dość nisko i raczej podskoczy w ciągu dnia. Oczywiście trzeba pamiętać, że kluczowy będzie przebieg, ponieważ pewne zwycięstwo, któregoś z panów zabije oba kierunki, więc proponuję opcję nr 1 lub 2, a nie obie. Przy underowym spotkaniu asy też mają niskie szanse na wejście, tym bardziej, że historia ich spotkań raczej obfitowała w undery. Na duży plus jednak są statystyki z ostatnich meczów na cegle i to w wolniejszych warunkach niż w Santiago, bo Argentyńczyk uzyskał 10 i 8 asów, więc samemu pokrywał poniższą linię. Z kolei Niemiec po pierwsze rzadko przegrywa gładko w stolicy Chile, a w ostatnich meczach na tych kortach uzyskiwał: 7, 9, 5 i 4 asy, więc całkiem nieźle i biorąc pod uwagę potencjał obu zawodników to jak najbardziej mogą razem pokryć tę linię, a przy dobrym dniu nawet któryś indywidualnie. Obawiam się tylko dość głębokiego ustawienia do returnu Acosty, co może sprawić, że Hanfmann podobnie jak w ostatnim meczu z Trungellitim zostanie sprytnie rozegrany, dlatego liczę na podtrzymanie dobrej passy serwisowej Latynosa. Oprócz topografii i dość korzystnych statystyk na plus działa fakt, że mecz zostanie rozegrany o dość wczesnej porze i przy wysokiej temperaturze.

powyżej 20 gemów (azjan) @1,47 (LVBET) lub powyżej 6,5 asów @1,85 (betclic)

Zawodniczki i zawodnicy powracający po różnych problemach:

Bektas - problemy żołądkowe sprzed kilkunastu dni
Jeanjean - kontuzja uda sprzed kilkunastu dni
Kvitova - przerwa macierzyńska od kilkunastu miesięcy

Paul - kontuzja lewego ramienia sprzed ponad tygodnia
Monfils - kontuzja uda sprzed kilku tygodni
Medvedev - choroba sprzed kilku dni
Mmoh - kontuzja sprzed kilku dni
Bassavareddy - bez gry od Australian Open
Diallo - choroba sprzed kilkunastu dni
Mpetshi Perricard - choroba sprzed trzech tygodni
Musetti - kontuzja łydki sprzed kilkunastu dni
Roca Batalla - bez gry od Australian Open
Guinard - kontuzja szyi sprzed kilku dni
Tabur - kontuzja stopy sprzed kilkunastu dni
Sultanov - problemy z oddychaniem z soboty
Squire - kontuzja nogi sprzed kilkunastu dni

 

[Tenis by Dawid]

ATP Acapulco

Shapovalov vs. Basavareddy
Spotkanie turnieju rozgrywanego na otwartych kortach twardych, które zapowiada się niezwykle ciekawie z wielu względów. Po pierwsze Denis w ostatnim czasie był w znakomitej formie, ale od ponad dwóch tygodni nie grał i co ważne najlepsze turnieje w ostatnich miesiącach rozgrywał w halach i to dość szybkich, więc to bardzo ważny argument. Pamiętamy jak pod koniec sezonu 2024 brylował w Belgradzie i to samo zrobił w Dallas. W cuglach wygrał oba turnieje, popisując się świetnym podaniem i widać ewidentnie, że lubi spotkania w szybkim tempie. Akurat w Acapulco nie może na to liczyć i będzie musiał napracować się więcej w wymianach i to przy dość sporej wilgotności, więc piłka może nieco więcej ważyć. Wydaje się, że Denis w warunkach otwartych dość sporo traci, także na pewności siebie i dobrym przykładem było Australian Open, gdzie zawiódł, a ostatnim dobrym turniejem w podobnych warunkach rozegrał w okolicach sierpnia. W przeszłości nie osiągał wielkich wyników w Acapulco, ale startował tam tylko dwukrotnie. Takie okoliczności są szansą dla utalentowanego Amerykanina, o którym świat usłyszał w końcówce 2024 roku, kiedy to brylował w challengerach i rzutem na taśmę wszedł do finałów Next Gen, gdzie wypadł znakomicie. Później zagrał kilka dobrych spotkań już w sezonie 2025, czego zwieńczeniem był mecz z Djokoviciem w ramach Australian Open, któremu urwał seta. Wielokrotnie pokazywał wielki potencjał, ma wiele do zaoferowania z głębi kortu, zarówno z forhendu i bekhendu oraz ma skłonności do gry kombinacyjnej. Nie boi się używać drop shotów czy też biegać do siatki, choć tam popełnia stosunkowo dużo błędów. Serwis także jest na dość dobrym poziomie, choć w tym elemencie zazwyczaj są rezerwy u tak młodych chłopaków. Na plus działa też fakt, że zagrał już dwa mecze kwalifikacyjne, które wygrał pewnie, choć nie obyło się bez kryzysów. Rytm meczowy jest bardzo ważny i teraz nie ma wiele do stracenia z Shapo, bo cała presja będzie na Kanadyjczyku. Nishesh chce zagrać w głównej drabince Roland Garros, a póki co jest jeszcze pod kreską, więc potrzebuje co najmniej jednego solidnego startu, by zapewnić sobie przepustkę, a na szczęście nie broni zbyt wielu punktów na tym etapie sezonu. W ostatnim czasie grał niewiele, gdyż zbierał siły i trenował, ale wspomniane kwalifikacje na pewno mu się przydały. Shapovalov będzie zdecydowanie trudniejszym rywalem od poprzedników, a poprzeczka powędruje kilka szczebli wyżej. Basavareddy będzie musiał liczyć na błędy oponenta, bo taki też styl ma Denis, ale nie spodziewam się kolejnego jego bezbłędnego meczu i poszukam przełamania, gdyż zalicza serię trzech meczów z rzędu z wynikiem 2-0. Amerykanin z kolei swoje ostatnie mecze też wygrywał po underach, więc over pasuje tu idealnie, choć też liczę na seta underdoga. Ma wszelkie narzędzia, by urywać sety tak nieprzewidywalnym zawodnikom, którym brakuje cierpliwości. Jeśli teraz się nie spisze, to jestem przekonany, że w przeszłości nieraz ogra wielkie nazwisko i coraz częściej będziemy oglądać go w głównym cyklu. To kwestia nawet kilku tygodni.

powyżej 20,5 gemów @1,5 (LVBET) lub Bassavareddy wygra seta @1,5 (betclic) (1 piłka od seta i overu!)

 

[Tenis by Dawid]

ATP Dubaj

Humbert vs. Griekspoor
Spotkanie o ćwierćfinał turnieju na dość szybkich kortach w Dubaju między zawodnikami, którzy preferują takowe warunki, a szczególnie halowe. Obaj w przeszłości na tych kortach rozgrywali bardzo dobre spotkania, choć zdecydowanie lepsze wspomnienia ma Ugo, który broni tytułu. Forma mu sprzyja, bo ostatnio w cuglach wygrał ponownie turniej w Marsylii, a w Dubaju już na start rozgromił Leheckę, oddając mu zaledwie kilka gemów i utrzymując wszystkie gemy serwisowe. Dlatego zadanie przed Holendrem jest niezwykle trudne, a kursy na niego jeszcze bardziej wzrastają stawiając go w roli outsidera. Ponadto Tallon w tym roku gra mocno w kratkę i już kilka razy totalnie zawiódł. Jego atutem jest serwis, slajs oraz wolej, ale z głębi też jest całkiem niezły, choć w mojej opinii półkę niż od Ugo. Warto podkreślić, że w poprzednim meczu cudem odwrócił losy spotkania, gdyż Safiullin miał trzy piłki meczowe pod rząd w drugim secie. Griekspoor wyszedł jednak obronną ręką, następnie wygrał jeden tb, a potem drugi. To pokazuje, że jego forma stricte tenisowa nie jest jeszcze optymalna, ale mentalnie czuje się dobrze i to może zaprocentować w kolejnym meczu. Rola underdoga może mu tylko pomóc, choć będzie musiał liczyć na błędy rywala, o które ciężko. Holender nie stworzy sobie przewagi ani z głębi, ani na returnie, więc musi czymś zaskoczyć i wywierać presję na siatce. Linia jak na korty otwarte jest atrakcyjna, więc być może warto zaryzykować, choć nie ma ku temu zbyt wielu konkretnych argumentów, a bardziej przeczucie.

Griekspoor powyżej 0,5 przełamań @1,6 (forBET/sb)

 

[Tenis by Dawid]

ATP Dubaj

Auger-Aliassime vs. Cilic
Spotkanie ćwierćfinałowe, które zapowiada się niezwykle ciekawie, choć kursy na faworyta są spadkowe i dysproporcja rośnie. Jednak oglądając Chorwata w tym turnieju można być tylko pod wrażeniem i trzeba z uznaniem przyznać, że zasłużył na zwycięstwa zarówno z De Minaurem jak i Popyrinem, dyktując warunki w obu spotkaniach. Widać, że szybkie warunki mu sprzyjają i jedyne, o co bym się martwił w jego przypadku to siły czyli tak zwana świeżość, bo jeśli tego zabraknie to może być problem z powalczeniem o coś więcej niż set. Kanadyjczyk ma wyraźną przewagę wieku, choć to co ich łączy w tym turnieju to fakt, że są po dwóch meczach na pełnym dystansie. Marin ograł wspomnianych Australijczyków, a Felix - Bublika i Borgesa czyli zawodników na chwilę obecną ze średniej półki, którzy mocno napsuli mu krwi. Trzeba jednak przyznać, że FAA poprawił sferę mentalną, ma więcej luzu w grze i potrafi odwracać spotkania, przy czym ciesząc się grą, czego wielokrotnie brakowało w ostatnich sezonach, gdy jego forma nagle spadła i też brakowało zdrowia. Oczywiście muszę się zgodzić z tym, że jest faworytem tego meczu, ale czy powinien być aż tak wyraźnym? To sprawa dyskusyjna i głównym argumentem na korzyść faworyta jest wspomniany wiek, gdyż Cilic skończy w tym roku 37 lat, a to jak na singlistę dość sporo. Na jego korzyść działa to, że bazuje na serwisie i nie przedłuża przesadnie wymian, szukając wygrywających uderzeń, oszczędzając sporo sił. Auger-Aliassime jest dwanaście lat młodszy, w zasadzie najlepsze lata jeszcze przed nim, ale nie jest to na chwilę obecną zawodnik wygrywający pewnie swoje mecze. Jest tu jak najbardziej potencjał by pograli dość długo, a co ciekawe H2H jest korzystne dla underdoga, choć grali ze sobą lata temu i to co najwyżej ciekawostka. Marin zawsze wygrywał z nim co najmniej seta i jeśli zagra podobnie jak z Popyrinem to zobaczymy świetne widowisko. Podobny patent z zakładem zastosowałem właśnie w poprzednim starciu Chorwata, ponieważ zabezpieczamy się na wypadek trzech setów i nawet ewentualnej porażki, a zakład też może zostać pokryty w dwóch setach, pod warunkiem jednego długiego seta. Wszystko brzmi realnie i będę zawiedziony jak Kanadyjczyk wygra pewnie oba sety, co oznaczać będzie słabość fizyczną weterana, czego też nie możemy wykluczyć w najbardziej negatywnym scenariuszu. Z głębi kortu przewagę będzie mieć faworyt, ale na serwisie może być dość równo.

Auger-Aliassime powyżej 12,5 gemów @1,61 (betclic)