Nie tylko w piłce nożnej ustawia się mecze
(...)
Ustawianie meczów w celu osiągnięcia korzyści w zakładach bukmacherskich to nie tylko problem futbolu. Zdarzało się to też w tenisie czy piłce ręcznej.
W poniedziałek Europol opublikował raport mówiący o ponad 380 ustawionych ostatnio spotkaniach piłkarskich.
Z materiału przedstawionego przez Europejski Urząd Policji wynika, że w ostatnich latach ustawionych na kontynencie mogło być ponad 380 meczów piłkarskich, w tym w eliminacjach mistrzostw świata i Europy oraz dwa w Lidze Mistrzów.
Niedawno, w październiku 2012 roku, zszokowała kibiców piłki ręcznej wiadomość, że w aferę korupcyjną zaplątany był m.in. jeden z najlepszych szczypiornistów świata Francuz Nikola Karabatic. Sprawa dotyczyła meczu z maja, w którym drużyna Montpellier (miała już zapewniony tytuł mistrzowski) przegrała z walczącym o utrzymanie Cesson Rennes 28:31. Zawodnicy przyznali się do obstawiania zakładów, ale nie do ustalania końcowego wyniku.
Jednym z zarzutów prokuratora było, że przyjaciółka Karabatica postawiła na przegraną 1500 euro. Według nieoficjalnych informacji osoby, które obstawiły w zakładach bukmacherskich porażkę faworyta, mogły zarobić nawet 300 tysięcy euro.
Podobna afera wstrząsnęła parę lat temu środowiskiem tenisowym. Bukmacherzy twierdzili, że mogło być ustawionych nawet 138 meczów. Wszystko zaczęło się w Polsce w 2007 roku, kiedy Nikołaj Dawidienko w Sopocie z powodu kontuzji przegrał pojedynek z mało znanym Argentyńczykiem Martinem Vassallo Arguello, choć na początku wyraźnie prowadził. Internetowa brytyjska firma bukmacherska Betfair zaalarmowała władze, bo aż 7 mln dolarów postawiono na przegraną Rosjanina.
Dawidienko do dziś twierdzi, że po prostu nabawił się urazu. ATP do wyjaśnienia sprawy wynajęła nawet dwóch byłych detektywów Scotland Yardu.
Przypadek Rosjanina otworzył wówczas usta tenisistom. - Ustawianie meczów w naszym sporcie ma miejsce - powiedział ówczesny lider rankingu Roger Federer. Nie był to odosobniony głos. Obecny numer jeden światowego rankingu Serb Novak Djokovic przyznał, że w 2006 roku oferowano mu około 200 tys. dol. za przegraną w pierwszej rundzie w St. Petersburgu. O podobnych ofertach mówili też m.in. Szwed Thomas Johansson i Fin Jarkko Nieminen.