 
       
       Drużyna mistrzyń Polski, która w środę w 15. kolejce PGNiG Superligi  Kobiet na wyjeździe zmierzy się z zespołem KRP Jelenia Góra, boryka się w  poważnymi kłopotami kadrowymi.       
  Zespół SPR Lublin nie odniósł jeszcze zwycięstwa w nowym roku.  Mistrzynie Polski po porażkach ze Startem Elbląg i w ostatniej kolejce z  Zagłębiem Lubin, w środę zmierzą się z zespołem z końca tabeli KRP  Jelenia 
Góra.  Jeleniogórzanki wygrały w tym sezonie jedynie 3 mecze i znajdują się w  strefie spadkowej na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli. Jednak w  minionej serii spotkań, w końcówce będąc blisko zdobycia chociażby 
punkty z dużo wyżej notowanym rywalem z Elbląga udowodniły, że na własnym 
parkiecie mogą być groźne. 
Lublinianki z 19 punktami na koncie plasują się na 3 pozycji w tabeli. Drużyna prowadzona  przez 
trenera Edwarda Jankowskiego po niedawnych poważnych kłopotach finansowych aktualnie przeżywa problemy kadrowe, które przekładają się na 
wyniki w ostatnich meczach.  
Na parkiecie w Jeleniej Górze na pewno nie zagrają: 
Alesia Mihdaliova, która leczy uraz ręki oraz nie będąca jeszcze w pełni sił po niedawnym powrocie do gry po kontuzji 
Izabela Puchacz. Na Dolny Śląsk wraz z drużyną pojechała 
Alina Wojtas, jednak jej występ z powodu problemów z kolanem stoi pod dużym znakiem zapytania. Na kłopoty zdrowotne narzekają również 
Małgorzata Majerek i 
Kamila Skrzyniarz. Do końca sezonu w lubelskiej ekipie nie zagra już skrzydłowa 
Aukse Sviderskiene, która spodziewa się dziecka.  
Źródło: Kurier Lubelski