PBG Basket Poznań - Zastal Zielona Góra
Typ: 2(-6.5)
Kurs: 1.85
Buk: betsson
Stawka: 5/10
W pierwszej rundzie ekipa Zastalu pokonała na własnym parkiecie Poznań 71:57.
Połowa sezonu za nami, a drużyna z Zielonej Góry zajmuje piąte miejsce z 18 punktami na koncie, a najbliższy ich rywal zajmuje dziesiąte miejsce z 15 punktami na koncie.
Uważam, że te pozycje są mylące, bo zarówno 11 i 12 ekipa ma tyle samo punktów co PBG Basket Poznań.
Poznań powinien być niżej w tabeli i to bardzo prawdopodobne, bo Polpharma, która jest pozycję niżej dokonała ciekawych transferów i powinna w rewanżach kilka meczy urwać, by podnieść się kilka miejsc wyżej, więc pozycja Poznania jest nieco myląca, bo ten zespół wg. mnie jest tylko nieco lepszy od ŁKSu.
Uważam, że w sobotnim spotkaniu kluczowa będzie rywalizacja pod koszem, pomiędzy Damianem Kuligiem, a Kirkiem Archibeq.
Mimo, że Amerykanin debiutował dopiero w ostatnim meczu przeciwko Treflowi, mimo braku zgrania, jego występ oceniam pozytywnie. Ten zawodnik słynie z nieustępliwej walki i Zastal będzie miał z niego spory pożytek.
W porównaniu z Polakiem, Kirk dysponuje wg. mnie lepszymi manewrami w ataku i jest szybszy na nogach w obronie.
Zawodnik, który zrobi w tym meczu różnicę, to zapewne Walter Hodge. W drużynie z Poznania nie widzę odpowiednio strzelca, który by mógł nawiązywać równorzędną walkę.
Wątpię, by obrona Poznania wyłączyła w ataku Portorykańczyka. Jest tylko jedna opcja – Walter zatraci skuteczność. Obserwuję go i doszedłem do wniosku, że on najlepiej się czuję, gdy odpowiedzialność za wynik przypada w większości dla niego.
Po odejściu Gani Lawala, który był drugim strzelcem zespołu (średnio 16 punktów) i najlepiej zbierającym – 12 zbiórek / mecz, to Hodge będzie w swoim żywiole.
Zastal dwie ostatnie porażki zanotował wybitnie pechowo. Ostatnia porażka z Treflem, czyli czołowym zespołem
PLK, Hodge robił wszystko co mógł, ale Zastal się sam zatrzymał i przez głupie straty, błędy dał wyrwać zwycięstwo na własnym parkiecie.
Trefl na świetnie spisującego się Portorykańczyka miał Łukasza Koszarka, który zanotował przeciwko Zastalowi 29 punktów. Zawodnik gospodarzy miał 26 punktów. Koszarek trafiał w ostatnich sekundach meczu, niezwykle ważne, a co najważniejsze celne rzuty z dystansu i podcinał nim skutecznie skrzydła gospodarzom.
Piszę o Portorykańczyku, jakby on był tylko siłą zespołu. Coraz lepiej radzi sobie Jakub Dłoniak, który na 6 prób z dystansu przeciwko Treflowi trafił 2 celne i to w kluczowych momentach.
Mam przeczucie, że Kamil Chanas w Poznaniu powinien się bardziej w końcu „obudzić” w ataku.
Choć trener gospodarzy Mija Bogicevic doskonale zna kilku zawodników z Zastalu (Mirkovic, Chanas), to krótka ławka nie pomoże mu w ograniczeniu ich gry.
Zapewne „Hasan” i Uros Mirkovic też będą mieli dodatkową mobilizację, by pokazać się przed swoim byłym trenerem, a co najważniejsze w końcu przerwać passę tych fatalnych porażek, w samych końcówkach meczu.
W przedostatniej kolejce Zastal przegrał z Kotwicą po dogrywce. Trener Zastalu obraził się na swoich swoich zawodników, że Ci mając posiadanie piłkę w końcowych sekundach stracili ją w tak dziecinny sposób. Podczas dogrywki trener postanowił, że zawodnicy będą sami decydować o zmianach.
Podczas ostatniego meczu, publicznie powiedział, że wszystkie zgrzyty zostały wyjaśnione z zawodnikami po tej sytuacji.
Przychylając się do jego słów, to nie pozostaje nic innego, jak teraz odpowiednio zmobilizować swój zespół, by odnotować zwycięstwo na wyjeździe z ekipą, która jest jak najbardziej w zasięgu Zastalu. Uważam, że te handi nawet jest niskie, bo wg. mnie powinno być ok -8.
Trzeba podkreślić, że drużyna z Poznania na siedem meczy przed własną publicznością ma bilans 3-4. Fenomenem Zastalu w tym sezonie sa mecze wyjazdowe, w których mają bilans 5-1! W porównaniu z meczami na własnym parkiecie 2-3, nie pozostaje nic innego jak zaryzykować na pobudkę Zastalu w wyjazdowym meczu i najlepiej przekonującym stylu, bo Zastal stać w Poznaniu na wygraną 10+ punktami. Jeśli tylko będą tak skuteczni i waleczni jak w ostatnim meczu, to powinni spokojnie pokryć handi.
Trener Jankowski ma bardziej doświadczoną, szerszą i przede wszystkim bardziej wartościową ławkę. Musi ją wykorzystać, bo ten mecz może być ważny dla nich, by rundę rewanżową zacząć od zwycięstwa, by jego zespół nie zaciął się na dobre i nie zaczął przez to spadać w tabeli.
Poznań na własnym parkiecie notuje średnio 73 punkty, a traci 77.
Zastal na wyjazdach w ataku zdobywa średnio 78 punktów, a traci 74.
Ogólne statystyki gospodarzy, to w ataku średnie 71 punktów i 80 straconych w obronie.
Zastal 80 średnio w ataku, a w obronie 76.
Poznań na swoim koncie ma sześć porażek z rzędu. Zastal dwie bardzo bolesne. Gospodarze tego meczu ostatni mecz wygrali w październiku, pokonując ŁKS. Sądzę, że obie drużyny będą walczyć, ale więcej sił powinni mieć goście. Jeśli zanotują porażkę z Poznaniem, to sądzę, że zawodnicy dadzą sygnał, że chyba się nie pogodzili z Jankowskim
Nawet, gdyby na ten mecz powrócił Aleksander Lichodzijewski (śr. 13 punktów i 5 zbiórek), to podtrzymuję swój typ. Jeśli wróci, to poza gra jest od 9 listopada, więc jego dyspozycja i wypadnięcie z trybu meczowego mogą przynieść mizerne skutki.
Jestem ciekawy na ile PBG przygotował się na to spotkanie, bo ostatni ligowy mecz rozegrali 26 listopada, więc dawno. Nie wiem, czy tak długi rozbrat z trybem meczowym podziała na nich dobrze, gdzie będą zmuszeni rywalizować z głodnym zwycięstw Zastalem.
Powodzenia!
XIV moim okiem:
Polpharma – AZS. AZS prawdopodobnie z nowym centrem. Jednak Polpharma z nowym rozgrywającym i skrzydłowym, który ma bogatą karierę na szczeblu
PLK – Robertem Witką.
Kamiński za późno objął Polpharmę, by osiągnąć coś więcej, jednak kurs nie jest adekwatny do ryzyka, choć tutaj spodziewam się, że Polpharma po ostatnim blamażu z Turowem (55:105 przegrana) będzie chciała się zrewanżować i jest w stanie wygrać, ale kurs jest śmieszny. No bet
Kotwica – Turów. Mecz, w który może zdarzyć się wszystko. Od wygranej Kotwicy po zwycięstwo Turowa 10+. Dlatego no bet. Kotwica zaskakuje swoją grą na własnym parkiecie. Turów może szykować siły na rewanżowy mecz z Albą i na nim się skupiać, bo nie są bez szans w rewanżu.
Anwil – ŁKS. Choć z ekipy ŁKS odszedł ich center – Kirk Archibeq, to jaką motywację może mieć Anwil z najsłabszą ekipą w
PLK? Tylko chęć rewanżu za wpadkę na inaugurację ligi, gdzie ŁKS pokonał Anwil na swoim parkiecie. Anwil bez Berishy, ale z Kinnardem i nowym rozgrywającym. Handi mnie nie przekonuje, bo Anwil traci koncentrację, gdy osiąga sporą przewagę. No bet.
Trefl – Politechnika. Niby linia fair, ale jesli tylko gra będzie nadal opierała się na Koszarku w ataku, to nie pokryją tego handi.
Czarni – Siarka. Zespół z Tranoberzegu rewelacją ostatnich kolejek. Na własnej hali upokorzyli Anwil, by w kolejnym meczu ośmieszyć Trefl na ich terenie, pokonując jednym punktem. Powinien być bardzo szybki mecz i tutaj może być over, bo niscy zawodnicy gości nie wiedzą, co to jest obrona, a Burrell i Hinson powinni pokazać, co znaczy hala Gryfia. Co znaczą umiejętności w obronie, szersza ławka.
Jeśli dotarłeś do tego momentu, to ... gratuluję ????