Tak, tak.. W Liverpoolu wspaniały Gerard, którego nie sposób wyłączyć miał podawać do fantastycznego Torresa, który co dotknie piłki to gol. A jak było - wszyscy widzieli..
Drużyny są wyrównane, prezentują ten sam poziom. Barca lepsza w ofensywie, Chelsea w obronie. Nie można tylko pisać, że gracze Barcelony są nie do zatrzymania, bo tak na pewno nie jest. Po raz kolejny przywołam przykład Liverpoolu, a jeśli ktoś popuka się w głowę, że przyrównuję Barcę do The Reds, to przypomnę, że to właśnie Liverpool uznawano za głównego faworyta
LM po przejściu Realu, buki ustawiały ich nawet przed Barcą.
Spotkanie na Camp Nou, jeśli nie zakończy się pogromem (którego oczywiście nie można wykluczyć, w obie strony), będzie nic nie warte. Rezultaty 1:0, 0:1, 2:1, 1:2, 3:1, 1:3 i wszelkie remisy nie znaczą nic w kontekście rewanżu w Londynie. Widzieliśmy to w ćwierćfinale.
Liczę, że Chelsea strzeli co najmniej jednego gola i zagra uważnie w defensywie. Reszta przyjdzie sama. A tak nawiasem - kursy uważam za całkiem dobre - na Stamford byłyby podobne, może ~2,0 na Chelsea, ale to faworyzowanie Barcelony to efekt tylko i wyłącznie ich stylu gry, który w żadnym stopniu nie świadczy o wyższości nad rywalem.
Ważnym punktem rozgrywek przedmeczowych będzie też wybór arbitra (już jest wybrany? nie chce mi się sprawdzać..) - jeśli będzie bardziej "angielski", to rosną oczywiście szanse The Blues. I odwrotnie.