wonderkido
Użytkownik
Florida Panthers - Chicago Blackhawks OT 2:3 SO
(1.50) Betsson !
Dzisiaj znów przenoszę się do Florydy. Mecz znowu w którym, biorę pod lupę jak najbardziej zespół gości. Ekipę silną, dobrze zmobilizowaną i utytułowaną w ostatni Puchar Stanleya. Po drugiej stronie Pantery, którzy ostatnimi czasy wygrali z Dzikusami. Oglądałem tamten mecz i gdyby nie powerplay, to gospodarzy nie było by stać na walkę. Widać było, że mają już mecz w kościach, ale jednak się postawili. Dzikusy ich zlekceważyli po całości, a to słupek Parise'a a to przewagi zawodników. Byli lepszą ekipą w tamtym meczu a i tak przegrali. Nie zawsze silniejsza ekipa potrafi wygrać mecz, ze słabszym rywalem. Ale dzisiaj rywal dla Florydy już z górnej półki. Posiadający mocny arsenał broni, z ambitnymi zawodnikami, którzy mają mnóstwo strzałów na bramkę i dużo strzelają. Kane, Toews te nazwiska mówią same za siebie. Obaj gracze sami powinni ''całkowicie zmniejszyć'' szansę na jakąkolwiek wygraną dla Panter. Nie od dziś wiadomo jak gracze z Chicago sobie pogrywają. I jaką silną są ekipą. Dziś bramkarz, u Panter znowu Thomas i nie wierzę, że dzisiaj będzie miał aż tak dobry dzień jak ostatnio, gdzie po prostu wiele bronił. Tu już inni zawodnicy i inna marka.. Jeszcze jaka jest ważna rzecz.. Powerplay w wykonaniu Panter, jest strasznie nieskuteczny. Z Dzikusami dostali szansę grania przeciwko trzem zawodnikom i oddali tylko 2 strzały! To raczej nie jest jakiś zespół, po którym można się spodziewać jakichś dobrych wyników na ich koncie, a to że wygrali z Pingwinami, to tak jak pisałem winowajcą był Zatkoff. Bramkarz, który grał od x czasu.. i nie był przygotowany. A dziś Corey Crawford na pewno znajdzie wiele sposobów aby powstrzymać ataki gospodarzy. Bo Chicago z pewnością nie odda inicjatywy w tym meczu. To oni będą w tym meczu prawą ręką i będą 'upokarzać' rywala.. swoją techniką i skutecznymi akcjami. Stawiam pewnie na Hawks!
(1.50) Betsson !
Dzisiaj znów przenoszę się do Florydy. Mecz znowu w którym, biorę pod lupę jak najbardziej zespół gości. Ekipę silną, dobrze zmobilizowaną i utytułowaną w ostatni Puchar Stanleya. Po drugiej stronie Pantery, którzy ostatnimi czasy wygrali z Dzikusami. Oglądałem tamten mecz i gdyby nie powerplay, to gospodarzy nie było by stać na walkę. Widać było, że mają już mecz w kościach, ale jednak się postawili. Dzikusy ich zlekceważyli po całości, a to słupek Parise'a a to przewagi zawodników. Byli lepszą ekipą w tamtym meczu a i tak przegrali. Nie zawsze silniejsza ekipa potrafi wygrać mecz, ze słabszym rywalem. Ale dzisiaj rywal dla Florydy już z górnej półki. Posiadający mocny arsenał broni, z ambitnymi zawodnikami, którzy mają mnóstwo strzałów na bramkę i dużo strzelają. Kane, Toews te nazwiska mówią same za siebie. Obaj gracze sami powinni ''całkowicie zmniejszyć'' szansę na jakąkolwiek wygraną dla Panter. Nie od dziś wiadomo jak gracze z Chicago sobie pogrywają. I jaką silną są ekipą. Dziś bramkarz, u Panter znowu Thomas i nie wierzę, że dzisiaj będzie miał aż tak dobry dzień jak ostatnio, gdzie po prostu wiele bronił. Tu już inni zawodnicy i inna marka.. Jeszcze jaka jest ważna rzecz.. Powerplay w wykonaniu Panter, jest strasznie nieskuteczny. Z Dzikusami dostali szansę grania przeciwko trzem zawodnikom i oddali tylko 2 strzały! To raczej nie jest jakiś zespół, po którym można się spodziewać jakichś dobrych wyników na ich koncie, a to że wygrali z Pingwinami, to tak jak pisałem winowajcą był Zatkoff. Bramkarz, który grał od x czasu.. i nie był przygotowany. A dziś Corey Crawford na pewno znajdzie wiele sposobów aby powstrzymać ataki gospodarzy. Bo Chicago z pewnością nie odda inicjatywy w tym meczu. To oni będą w tym meczu prawą ręką i będą 'upokarzać' rywala.. swoją techniką i skutecznymi akcjami. Stawiam pewnie na Hawks!