No proszę Cie Lutek ???? Oglądałem cały mecz i jeżeli to Nashville miało szczęście, to chyba ja oglądałem inny meczyk. Przecież pierwsze dwie bramki, a szczególnie pierwsza to są bramki kompletnie "z dupy". Pech Smitha, przy drugiej trochę jego błąd, więc też nie zaliczyłbym go jako wielkiego kata Predators. Jak zwykle super skuteczność Phoenix, w pierwszej tercji przeważali EWIDENTNIE. Mieli dużo więcej klarownych sytuacji. W drugiej tercji było wyrównanie, ale nadal wydaje mi się, że to Phoenix miało więcej okazji do strzelenia bramki, szczególnie w drugiej części tercji. Niezłe PK, niezła defensywa + Smith, który nawet po tak druzgocących pierwszych bramkach nie dał się ponieść emocjom. W końcu ktoś znalazl receptę na Rinne, bo oprócz takich dwóch bardzo dobrych interwencji, to nie świecił postawą w tym meczu. Przy pierwszej bramce zdecydowanie mógł się lepiej zachować. Sądzę, że wnioski o dominacji Nashville wynosisz z statystyk, które obrazują, szczególnie w strzałach, przewagę Predators, ale to tylko w trzeciej tercji. Tam była przewaga Nashville, ale to normalne, gdy drużyna typowo defensywna prowadzi w spotkaniu. Predators napierali i w PP strzelili, a mimo to Phoenix się podniosło i to oni wygrali. Nashville nie pokazało NIC, co mogło by ich przybliżyć do następnej rundy.
____________________-
Gratki dla NYR i KINGS, a w szczególności tych drugich. No i gratulację za piękną bramkę do pustaka dla Pennera.