yem-uoniaki
Użytkownik
Canucks - Leafs
Hutton strzeli gola
9,0 Fortuna (7,0 óni)
a jednak dali radę przegrać, i - co więcej - dać się zdominować! ????
Ben to jedno z największych objawień tego sezonu NHL, o którym praktycznie wcale się nie mówi, nad czym rzecz jasna ubolewam. Trzeci w ilości punktów wśród rookie D, a cały splendor zbierają tylko Ghost i Parayko. Najwięcej ES points wśród wszystkich defensorów Vancouver, imponujące statystyki dotyczące possession (najlepszy w drużynie, top 50 w gronie defensorów NHL), a także zone entries (top 30 w NHL!). Jeden na 100 D z NCAA z takim impetem zaczyna karierę na najwyższym poziomie. Stosunkowo długo musiał czekać na swojego pierwszego gola. W dodatku Bartkowski z Tanevem straszyli go, że na premierowe trafienie będzie musiał czekać jeszcze dłużej, niż oni (odpowiednio 63 i 137 spotkań). Ben jest dużym, mobilnym, ofensywnym obrońcą. Włada świetnym pierwszym podaniem, nieźle dyryguje grą spod linii niebieskiej, z tego miejsca potrafi też oddać mierzony slapshot, któremu brakuje jeszcze odrobinę siły. WD jest ślepy, bo Hutton zasługuje na first unit w PP jak nikt inny. Wystarczy spojrzeć, jak wyglądają jego zmiany w ES, kiedy akurat przyjdzie mu ślizgać się z bliźniakami. Bardzo opanowany i stanowczy w tym co robi, a nawet jeśli czasami głupieje, to robi to tak umiejętnie, żeby nie dać po sobie poznać. 1 on 1 coverage wymaga jeszcze znacznej poprawy, Ben - wprawdzie rzadko, ale jednak - od czasu do czasu daje się "wkręcić w lód", to dość typowe dla młodych obrońców. Doskonale przygotowany pod względem fizycznym, wobec kontuzji Edlera po raz pierwszy zagrał w top-2 D w wymiarze ponad 23 minut, a po meczu przyznał, że nie odczuł jakiejkolwiek różnicy, a już na pewno nie był bardziej zmęczony. Nominalny obrońca do 2 pary, choć przy obecnym rozwoju "grozi mu" nawet zostanie kimś więcej. Nie ma co wybiegać w przyszłość, głębia Canucks w szeregach defensywnych jest tak nędzna, że Hutton staje się powoli objawieniem, którego zatrzymanie w drużynie powinno być priorytetem. Ze swoimi możliwościami dystrybucji krążka będzie w stanie przedłużyć karierę Sedinów choćby poprzez samą grę w przewadze (a moment, w którym zacznie się poważny decline w ich produkcji punktowej nadejdzie prędzej niż później, chyba że oboje zadecydują się zakończyć kariery stosunkowo wcześnie, na co jednak niewiele wskazuje). Ben pomimo krótkiej przygody z NHL zdążył się już kilka razy zapoznać ze słupkiem albo trafiał na gorących bramkarzy, bo przy lepszych wiatrach tych goli byłoby spokojnie przynajmniej 5. To dla mnie wciąż zadziwiające, że rzucony na tak głęboką wodę (nie trzeba chyba wspominać, jak gigantyczna przepaść jest pomiędzy koledżowym hokejem, a NHL) radzi sobie tak dobrze, a jego celem nie jest przetrwanie z meczu na mecz, tylko bycie jednym z najlepszych na lodzie (warta odnotowania dżentelmeńska postawa, brak zagrań poniżej pasa i mało kar). Dzisiaj szykuje się dla niego kolejna spora porcja minut w 1 parze, plus extra czas w PP. Porażka z tak okrojonymi Leafs byłaby naprawdę uwłaczająca. Na domiar złego zabraknie Leivo, który cokolwiek wnosił w ostatnich dwóch spotkaniach, Arcobello jak 2C, a Grabner jako 1LW - no dzieje się w Toronto. Kurs na wiecznie uśmiechniętego Huttona (nawet podczas gry nie schodzi mu banan z twarzy, jakby był przyklejony) jest znacznie zawyżony, okoliczności na pewno sprzyjające, świetna postawa w dwóch minionych GP (2A i sporo szans), wysokie morale.. trochę tego jest, z całą pewnością zbyt wiele, żeby przejść obok obojętnie
Hutton strzeli gola
9,0 Fortuna (7,0 óni)
a jednak dali radę przegrać, i - co więcej - dać się zdominować! ????
Ben to jedno z największych objawień tego sezonu NHL, o którym praktycznie wcale się nie mówi, nad czym rzecz jasna ubolewam. Trzeci w ilości punktów wśród rookie D, a cały splendor zbierają tylko Ghost i Parayko. Najwięcej ES points wśród wszystkich defensorów Vancouver, imponujące statystyki dotyczące possession (najlepszy w drużynie, top 50 w gronie defensorów NHL), a także zone entries (top 30 w NHL!). Jeden na 100 D z NCAA z takim impetem zaczyna karierę na najwyższym poziomie. Stosunkowo długo musiał czekać na swojego pierwszego gola. W dodatku Bartkowski z Tanevem straszyli go, że na premierowe trafienie będzie musiał czekać jeszcze dłużej, niż oni (odpowiednio 63 i 137 spotkań). Ben jest dużym, mobilnym, ofensywnym obrońcą. Włada świetnym pierwszym podaniem, nieźle dyryguje grą spod linii niebieskiej, z tego miejsca potrafi też oddać mierzony slapshot, któremu brakuje jeszcze odrobinę siły. WD jest ślepy, bo Hutton zasługuje na first unit w PP jak nikt inny. Wystarczy spojrzeć, jak wyglądają jego zmiany w ES, kiedy akurat przyjdzie mu ślizgać się z bliźniakami. Bardzo opanowany i stanowczy w tym co robi, a nawet jeśli czasami głupieje, to robi to tak umiejętnie, żeby nie dać po sobie poznać. 1 on 1 coverage wymaga jeszcze znacznej poprawy, Ben - wprawdzie rzadko, ale jednak - od czasu do czasu daje się "wkręcić w lód", to dość typowe dla młodych obrońców. Doskonale przygotowany pod względem fizycznym, wobec kontuzji Edlera po raz pierwszy zagrał w top-2 D w wymiarze ponad 23 minut, a po meczu przyznał, że nie odczuł jakiejkolwiek różnicy, a już na pewno nie był bardziej zmęczony. Nominalny obrońca do 2 pary, choć przy obecnym rozwoju "grozi mu" nawet zostanie kimś więcej. Nie ma co wybiegać w przyszłość, głębia Canucks w szeregach defensywnych jest tak nędzna, że Hutton staje się powoli objawieniem, którego zatrzymanie w drużynie powinno być priorytetem. Ze swoimi możliwościami dystrybucji krążka będzie w stanie przedłużyć karierę Sedinów choćby poprzez samą grę w przewadze (a moment, w którym zacznie się poważny decline w ich produkcji punktowej nadejdzie prędzej niż później, chyba że oboje zadecydują się zakończyć kariery stosunkowo wcześnie, na co jednak niewiele wskazuje). Ben pomimo krótkiej przygody z NHL zdążył się już kilka razy zapoznać ze słupkiem albo trafiał na gorących bramkarzy, bo przy lepszych wiatrach tych goli byłoby spokojnie przynajmniej 5. To dla mnie wciąż zadziwiające, że rzucony na tak głęboką wodę (nie trzeba chyba wspominać, jak gigantyczna przepaść jest pomiędzy koledżowym hokejem, a NHL) radzi sobie tak dobrze, a jego celem nie jest przetrwanie z meczu na mecz, tylko bycie jednym z najlepszych na lodzie (warta odnotowania dżentelmeńska postawa, brak zagrań poniżej pasa i mało kar). Dzisiaj szykuje się dla niego kolejna spora porcja minut w 1 parze, plus extra czas w PP. Porażka z tak okrojonymi Leafs byłaby naprawdę uwłaczająca. Na domiar złego zabraknie Leivo, który cokolwiek wnosił w ostatnich dwóch spotkaniach, Arcobello jak 2C, a Grabner jako 1LW - no dzieje się w Toronto. Kurs na wiecznie uśmiechniętego Huttona (nawet podczas gry nie schodzi mu banan z twarzy, jakby był przyklejony) jest znacznie zawyżony, okoliczności na pewno sprzyjające, świetna postawa w dwóch minionych GP (2A i sporo szans), wysokie morale.. trochę tego jest, z całą pewnością zbyt wiele, żeby przejść obok obojętnie