>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Newsy i dyskusje dotyczące snookera

Status
Zamknięty.
obserwator-m 9,1K

obserwator-m

Forum VIP
od czołówki dzieli go taka przepaść jak odległość z Ziemi do obłoku Oorta...
Polska pokonała Hongkong w Drużynowym Pucharze Świata.
Debiutująca w Drużynowym Pucharze Świata Polska w składzie Krzysztof Wróbel - Kacper Filipiak pokonała Hongkong 3:2. 15-letni Filipiak w swoim pierwszym meczu pokonał utytułowanego Marka Fu.
Zwycięstwo z silnym Hongkongiem to ogromny sukces debiutujących w tym turnieju Polaków, ale już we wtorek czeka ich pojedynek z piekielnie mocną Szkocją, którą będą reprezentować czterokrotny zawodowy mistrz świata John Higgins oraz obecnie ósmy zawodnik świata Stephen Maguire.
Niewysoki blondynek mówi cicho i pojedynczymi zdaniami. Uśmiech błądzi mu po twarzy dopiero przy pytaniu o sportowe marzenie: - Chcę zostać najmłodszym mistrzem świata - odpowiada Kacper Filipiak, pierwszy polski profesjonalny snookerzysta. Ma 15 lat. Prestiżowa Akademia Snookera z Gloucester zaproponowała Kacprowi roczne treningi pod okiem fachowców, których firmuje Terry Griffiths - guru snookera, odpowiednik Aleksa Fergusona w futbolu.
(http://www.sport.pl)
Nie wiedziałem, gdzie to wrzucić, a tu proszę... Idealna kontynuacja dyskusji o Filipiaku;)
 
radzio_xp 311

radzio_xp

Użytkownik
No fajnie... Filipiak rzeczywiście w spotkaniach z Hongkongiem i Szkocją zagrał bardzo dobrze, ale to są pojedyncze frejmy. W połowie spotkania z Afganistanem coś się zablokowało i zarówno wczoraj, jak i dziś z drugim zespołem Tajlandii cienko przędzie. W sumie na tę chwilę (grają debla przy 0-2 z Thai2) to Krzysiek Wróbel ciągnie grę naszej reprezentacji. Niestety, Kacper nie wytrzymuje presji i spudłował kilka zagrań, które są snookerowym przedszkolem. Wkurza mnie to, że wystawiono u nas zawodnika prawo i leworęcznego, którzy nie mogą się ze sobą dogadać...
 
T 205

tomz

Użytkownik
Witam.Nikt tematu nie założył a szkoda bo Austrialian Open już za 2 dni.
Mam pytanie odnośnie turnieju.
Jak bardzo renomowany jest to turniej i do ilu partii grają w 1 rundzie
 
assitalia 6K

assitalia

Użytkownik
Witam.Nikt tematu nie założył a szkoda bo Austrialian Open już za 2 dni.

Mam pytanie odnośnie turnieju.
Jak bardzo renomowany jest to turniej i do ilu partii grają w 1 rundzie
AGO to turniej rankingowy więc jest bardzo istotny. Na pewno nikt odpuszczać nie będzie bo przy obecnym systemie rewizji rankingu każde punkty są ważne. W 1 rundzie gramy do pięciu wygranych partii, stan ten będzie trwać do meczów półfinałowych.
 
assitalia 6K

assitalia

Użytkownik
PTC 2

Date: 6-10 Aug 2011; Venue: South West Snooker Academy, Gloucester, England; Type: Players Tour Championship


Wiecie może czy bet365 wystawia kursy na tego typu turnieje? Oraz jeśli tak to czy daje mecze na live?

Pozdrawiam
Nie wystawiał, ale od tego sezonu turniej ten ma mieć streaming w Bet365 więc zapewne wystawi. Z PTC ofertę miał przede wszystkim Sportingbet. Niestety, rzadko była atrakcyjna.
 
K 0

krzysiekp1985

Użytkownik
tez mnie to zastanowiło w pierwszej chwili, być może chodzi im o to, że mecze będą dostępne do gry tylko na live.
Wysłałem do nich w sumie zapytanie niezbyt sprecyzowane, mianowicie: czy wystawią kursy na ten turniej.

No nic pożyjemy zobaczymy ;-)
 
K 0

krzysiekp1985

Użytkownik
Szanowny Panie Krzysztofie,

Uprzejmie informuję, że nie będziemy oferować spotkań z turnieju South West Snooker Academy, Gloucester, England; Type: Players Tour Championship.
W przypadku dalszych pytań lub wątpliwości, prosimy o kontakt z naszym polskim Biurem Obsługi Klienta, które dostępne jest 24 godziny na dobę poprzez Czat na żywo, e-mail lub prosimy zadzwonić nabezpłatny numer telefonu +800 12 365 365 lub ewentualnie na numer +44 1782 684632. Nasi doradcy z przyjemnością udzielą Panu dalszej pomocy.
Z poważaniem,



To ich odpowiedź.
 
assitalia 6K

assitalia

Użytkownik
Szanowny Panie Krzysztofie,

Uprzejmie informuję, że nie będziemy oferować spotkań z turnieju South West Snooker Academy, Gloucester, England; Type: Players Tour Championship.
W przypadku dalszych pytań lub wątpliwości, prosimy o kontakt z naszym polskim Biurem Obsługi Klienta, które dostępne jest 24 godziny na dobę poprzez Czat na żywo, e-mail lub prosimy zadzwonić nabezpłatny numer telefonu +800 12 365 365 lub ewentualnie na numer +44 1782 684632. Nasi doradcy z przyjemnością udzielą Panu dalszej pomocy.
Z poważaniem,



To ich odpowiedź.
Brawa dla Supportu. Oferta jest (niepełna, ale jednak), streaming też ????
 
D 3,3K

davey_watt

Użytkownik
http://www.sport.pl/inne/1,64998,10806909,Snooker__15_letni_Filipiak_przestanie_trenowac_.html
byłaby szkoda...

Młoda polska gwiazda snookera bez wsparcia. Nastolatek, który zachwycił Europę, może przerwać profesjonalne treningi, bo rodzicom kończą się oszczędności. - To kres. Dłużej nie damy rady - mówi matka Kacpra Filipiaka.


Kacper wie, co się dzieje, ale jeszcze z nim na temat finansów nie rozmawiałam, bo - tak trochę po kobiecemu - wierzę, że jednak uda się wszystko jakoś zorganizować - mówi Elżbieta Filipiak. - A jeśli nie? Kacper będzie musiał wrócić do Polski, ograniczyć grę i treningi. Będzie musiał przestać marzyć.
W lipcu Filipiak był dla Polski niczym Kubica snookera. 15-latek z Warszawy w debiucie w międzynarodowych zawodach zdobył mistrzostwo Europy do lat 21. Dzięki temu trafił jako najmłodszy zawodnik w historii do Main Tour - cyklu turniejów dla najlepszych 100 graczy świata.


Sławy snookera na temat Filipiaka się rozpływały - szczególnie gdy pokonał mistrza świata Johna Higginsa i gwiazdy - Stephena Maguire&#39;a i Marco Fu. Na sparingi zaprosił go Ronnie O&#39;Sullivan - legenda snookera. Na Twitterze pisał o Polaku: &quot;Właśnie widziałem go w telewizji. On będzie mistrzem świata. Miejcie go na oku&quot;. Na Wyspach Brytyjskich Polaka zaczęto porównywać do snookerowego bożyszcza Stephena Hendry&#39;ego - siedmiokrotnego mistrza świata. Filipiak dostał zaproszenie na staż w prestiżowej angielskiej szkole snookera South Academy.
Im dłużej w niej jest, tym więcej umie. Ale również im dłużej w niej jest, tym bardziej rodzice są przekonani, że dłużej już finansować jego sportowego rozwoju nie mogą.
Warszawska rodzina Filipiaków to rodzice i czworo dzieci. Oprócz wschodzącej gwiazdy snookera są trzy siostry. Dwie studiują, jedna jest w liceum. Rodzina utrzymuje się z wynagrodzenia Elżbiety Filipiak.
Ojciec Kacpra jest w Gloucester wraz z synem. Kiedy młodego Polaka zaprosiła akademia snookera, postawiła warunek - musi być na Wyspach z dorosłym opiekunem.
Elżbieta Filipiak: - Mąż rozpoczął pracę w Polsce tuż przed wyjazdem do Anglii. Zostawił ją - chyba niestety bezpowrotnie. Musieliśmy zaryzykować. To była nasza wspólna decyzja, ktoś z nas musiał po prostu tam jechać. Szkoda szansy, jaką dano Kacprowi. Anglicy chcą, by ktoś dbał na miejscu o morale takiego młodego zawodnika. My z Kacprem nie mamy żadnych problemów wychowawczych, ale wymogi to wymogi. Szybka rodzinna dyskusja i zdecydowaliśmy się, by syn skorzystał z szansy. Wtedy wierzyliśmy, że jakoś damy radę.
Ojciec Kacpra w Anglii nie pracuje. Zajmuje się - tak, jak oczekuje tego akademia - synem. - Kacper jest odpowiedzialny, więc poradziłby sobie w Anglii sam. Chodzi o coś innego. Trzeba coś ugotować, zrobić zakupy. Kacper wstaje rano, idzie na sześć-siedem godzin treningu, wraca do wynajętego pokoju, a wieczorami się uczy. Ma indywidualny tok, sporo e-mailuje z nauczycielami. Potrzebuje drugiej osoby, by mieć siły na zajęcia. Kiedyś wraz z mężem mieszkali dalej od klubu, godzinę autobusami. Takie podróże były ciężkie nie tylko finansowo, ale i fizycznie. Kiedy Kacper stał kilka godzin podczas treningów, a potem jeszcze podróż, wieczorem padał - mówi Filipiak.
Przez kilka miesięcy Filipiakowie utrzymywali się w Anglii sami - z jednej polskiej pensji i oszczędności. - Kacper dostał stypendium, ale tylko częściowe. Po prostu płacimy połowę kwoty za mieszkanie. Wyżywienie w Anglii, dojazdy, wpisowe za dwa-trzy turnieje w miesiącu czy wyjazdy na zawody zagraniczne zależą tylko od nas. Nasze możliwości się wyczerpują - mówi Elżbieta Filipiak.
Największy problem to brak trenera. Filipiak: - Tego mu najbardziej potrzeba. Szkoleniowca, sparingpartnerów. To kosztuje.
Żeby wynająć uznanego trenera, trzeba wydać ok. 100-150 funtów za godzinę pracy. To ponad 500 zł. Polak chciałby trenować tak, jak Brytyjczycy. W tygodniu potrzebowałby dwóch-trzech godzinnych spotkań ze szkoleniowcem. Miesięczny koszt takich treningów to ok. 6 tys. zł. Dla sześcioosobowej rodziny utrzymującej się w dwóch domach - w tym jednym w Anglii - z jednej polskiej pensji to nieosiągalne. Elżbieta Filipiak: - Nie potrzeba Kacprowi luksusów. Lata tanimi liniami, a jeśli wyjeżdżają, to szukają z mężem tańszych hoteli. Chodzi o zwykłe sprawy potrzebne do jego rozwoju. Ma talent, ale trzeba nad nim pracować. Tylko za co? Kobieta wylicza, że potrzeba od 150 do 200 tys. zł rocznie.
Sponsorów w Polsce nastolatek z Warszawy nie ma. Wyjątkiem była stacja Eurosport - pomogła Filipiakom zapłacić część wpisowego na kilka turniejów. - Nie jest tak, że nie szukamy. Byłam na rozmowach, pytałam. Wydawało mi się nawet, że może kogoś znajdziemy. Ale nic z tego - mówi pani Filipiak. - Przemawia przeze mnie żal, ale się nie udało.
Choć chłopak - jako 15-latek! - zdobył mistrzostwo Europy do lat 21, nie ma pomocy od Ministerstwa Sportu. - To absurd, ale Kacper jest niepełnoletni, nie dostał więc nawet symbolicznej nagrody za to osiągnięcie. Nie ma też stypendium. Jesteśmy pozostawieni sami sobie - mówi matka Polaka.
Filipiakowie muszą wybierać między zajęciami z trenerem a wyjazdami na zawody. Koszty tną jak mogą. - Turnieje rozgrywane w Anglii są, powiedzmy, lżejsze finansowo. Na szczęście - mówi z ulgą Elżbieta Filipiak.
Sami Anglicy mają czasami problem z wydatkami, więc szukają chętnych do wspólnych podróży samochodami - wtedy dzielą się kosztami. Z tego korzysta młody Polak. - Pieniądze w turniejach wygrywają tylko najlepsi. Kto przegra, finansowo traci. Podróże po Anglii można jeszcze jakoś przeżyć, ale opłaty za hotele to już spory koszt. Samo wpisowe na turnieje - na cały rok - to ok. 25 tys. zł. Większy problem, gdy jest możliwość gry poza Anglią. Są turnieje w Belgii, Niemczech, Irlandii. To okazja do rozwoju, ale tam już trzeba lecieć samolotem, rezerwować hotel. A nawet ich wybór jest ograniczony. Światowy związek snookera chce mieć zawodników zgrupowanych w jednym, konkretnym. Trzeba jakby z musu wybrać pokój lepszej jakości i droższy - mówi.
Filipiakowie chcą maksymalnie przedłużyć pobyt syna w Anglii. Zdecydowali się sprzedać działkę. Jeśli się uda, Polak będzie miał szansę nadal grać w Main Tour - zawodach dla elity. Jeśli nie - wróci do Warszawy i polskiej szkoły, a treningi będą sporadyczne.
 
ryba_gangsta12 665

ryba_gangsta12

Użytkownik
Nie wyobrażam sobie, żeby ten chłopak musiał przerwać swój pobyt w Angli z powodów finansowych... To jest talent na klasę światową i dziwię się, że nie może znaleść się jakiś konkretny sponsor. Najmłodszy zawodowiec w historii snookera ma się nie rozwijać przez brak funduszy na jego rozwój? Tragedia... Nie rozumiem jak mistrz europy nie dostaje stypendium. Mocno wierzę, że Kacper będzie miał odpowiedniego sponsora i jega kariera będzie szła w odpowiednim kierunku. Według mnie ten zawodnik będzie kiedyś w pierwszej 16 Main Touru i regularnie będziemy go oglądać wśród najlepszych zawodników i w najlepszych turniejach snookerowych świata;)
 
ryba_gangsta12 665

ryba_gangsta12

Użytkownik
&quot;Brejki maksymalne Dinga i Stevensa!&quot;


&quot;Aż do dzisiaj w profesjonalnym snookerze nie zdarzyło się, aby dwa brejki maksymalne zostały wbite jednego dnia. Wyczynu tego dokonali podczas pierwszej rundy PTC 12 Ding Junhui i Matthew Stevens.

Jako pierwszy wyjątkowy brejk zbudował Walijczyk, dla którego jest to pierwszy brejk maksymalny w siedemnastoletniej karierze. W całym pojedynku Stevens wygrał 4-0 z Michaelem Wasleyem.

Później swoje trzecie &quot;147&quot; wbił Ding Junhui w wygranym 4-0 meczu z Brandonem Winstonem. Tym samym Chińczyk wspiął się na czwarte miejsce w klasyfikacji zawodników z największą ilością brejków maksymalnych. Musi jednak dzielić tę pozycję z Tajem Jamesem Wattaną. Co ciekawe, trzeci brejk maksymalny Dinga padł niemal równo trzy lata po drugim &quot;maksie&quot; wbitym przez Chińczyka. Miało to miejsce 16 grudnia 2008 r. podczas drugiej rundy UK Championship.

Brejki Stevensa i Dinga to 82. i 83. oficjalny brejk maksymalny w snookerze i zarazem piąty i szósty w tym sezonie.

Na uwagę zasługuje także postawa Marka Allena, który w rewelacyjnym stylu przeszedł przez dwie pierwsze rundy turnieju. W pierwszym meczu pokonał Stuarta Carringhtona 4-2, wbijając trzy brejki stupunktowe, a w drugim pojedynku rozgromił Barry&#39;ego Hawkinsa 4-0, wbijając dwie &quot;setki&quot;.

Z turnieju PTC 12 i PTC 11 (turniej PTC 12 podzielono na dwie części i pierwsza zostanie rozegrana przed PTC 12) wycofał się Kacper Filipiak. Powodem takiej decyzji jest śmierć dziadka. Kacper obecnie przebywa w Polsce i do Anglii ma wrócić w styczniu.

Obydwaj autorzy brejków maksymalnych odpadli w trzeciej rundzie, nazwaną też żartobliwie &quot;nocną zmianą&quot; ze względu na późne godziny rozgrywania meczów. W tej samej fazie turnieju odpadł Mark Davis, który wcześniej wyeliminował Johna Higginsa. Anglik walczy o awans do najlepszej szesnastki rankingu, co wiązałoby się z automatycznym wypadnięciem z tej elitanej grupki Ronniego O&#39;Sullivana. &quot;Rakieta&quot; nie może jeszcze spać spokojnie, ponieważ przed Davisem jeszcze PTC 12, do którego on się nie zapisał.&quot;




147.pl
 
ryba_gangsta12 665

ryba_gangsta12

Użytkownik
Bardzo fajny artykuł:

&quot;Uderz jak najmocniej&quot;

&quot;Bilardowy świat się cieszy. Nie będzie pustki po Ronnim O&#39;Sullivanie, nie będzie odgrzewania gasnących gwiazd. Przyszłość ma fryzurę i postać Judda Trumpa, chłopaka z Bristolu

Najważniejsi ludzie z branży mówią, że takiego cudu było trzeba dyscyplinie, która owszem, jest miła dla oka, dobrze wygląda w telewizji, ale już czuła oddech kryzysu. Cud ma 22 lata, jeździ białym bmw z fikuśnym spojlerem, nosi na kiści wielki, wysadzany sztucznymi diamentami zegarek i biały podkoszulek od Gucciego.

Na te i inne ładne rzeczy (twierdzi, że kocha kupować) zapracował w trzy kwartały – od kwietnia 2011 roku. Najpierw wygrał wielki turniej rankingowy China Open (na koncie przybyło 60 tys. funtów szterlingów), potem został wicemistrzem świata (125 tys. funtów). W grudniu zwyciężył w UK Championship, drugim pod względem prestiżu turniej snookera na świecie (100 tys. funtów).

Finał mistrzostw świata z Johnym Hogginsem oglądało 6,6 mln Brytyjczyków. Półfinał China Open z Dingiem Junhui – 30 mln telewidzów chińskich. Po mistrzostwach świata Higgins twierdził, że wygrał z lepszym od siebie. O&#39;Sullivan pisał, że nigdy nie widział takiego zjawiska w snookerze.

Judd Trump też wie, kiedy stał się sławny. Było to 14 kwietnia 2011 roku, gdy otworzył konto na Twitterze – judd147t. Poinformował wówczas, gdzie i kiedy zjada połówkę kurczaka. Dodał o sobie: „gracz snookera na pół etatu, na cały etat międzynarodowy playboy...”. Zainteresował tym wyznaniem 200 osób. A potem pojechał do Sheffield i wygrał 5:4 pierwszy mecz mistrzostw świata z obrońcą tytułu, Australijczykiem Neilem Robertsonem. I zobaczył w komputerze, że jego ćwierkanie śledzi 10 tys. kibiców. Po półfinale było ich 25 tys., po finale ponad dwa razy tyle.

Urodził się w Bristolu. Większość rodziny ma w tym mieście albo gdzieś w Cornwalii. Ojciec Steven to kierowca 32-tonowej ciężarówki, mama Georgina – kucharka. Jest jeszcze młodszy brat Jack, który talent do snookera ma mniejszy. Judd tego nie pamięta, ale ojciec twierdzi, że kupił synowi minisnooker, gdy dzieciak miał trzy lata.

Pierwszy poważny mecz Judd zagrał, gdy miał sześć lat. Stawał wtedy do uderzeń na małym stoliku. Pierwsze pieniądze od sponsora dostał dwa lata później, gdy wbił 65 punktów. Miał dziewięć lat, gdy spotkał swego idola Ronniego O&#39;Sullivana podczas Welsh Open. Mistrz go namaścił i pochwalił. Miał rację, bo Trump wygrał amatorskie mistrzostwa Wielkiej Brytanii 15-latków, gdy miał 10 lat. Potem też dużo wygrywał.

Kosztował rodziców sporo. Właściwie wszystko, co zarabiali, wkładali w karierę Judda. Amatorskie rozgrywki w Wielkiej Brytanii są rozbudowane. Grał 40 – 50 turniejów rocznie. Ojciec zarabiał ciężarówką od poniedziałku do piątku, w weekendy brał do kabiny syna i jechali ciągnikiem w kraj. Wakacje nie istniały, urlopy też nie. – Miło, że mogę im dziś to wszystko oddawać – mówi młody Trump.

Zderzenie ze światem zawodowym zniósł źle. Turniejów było mało, przegrywał je jeden po drugim. Siedział w pokojach hotelowych i miał czas myśleć, dlaczego tak szybko dostał etykietę niespełnionego talentu. Robił przecież wszystko, jak trzeba: pięć godzin treningu dziennie, dom, jedzenie, spanie. Za granicą tak samo, tylko sala gry i hotel. Żadnych szaleństw. Rok w rok. Była jedna różnica – nie chciał mieć stałego trenera. Wierzył i wierzy, że kij i bile uczą najlepiej. Dziś wygląda na to, że miał rację. Snooker lubi indywidualistów, jest sportem samotników, którzy najpierw walczą ze sobą, potem jest rywal i cała reszta.
Nie da się łatwo wytłumaczyć, dlaczego na początku kwietnia tak nagle wystrzelił przed innych. Wie, że pracował ciężko, że nie ma w jego sukcesach przypadku. Wie, że nagle poczuł wiarę, iż przy każdym podejściu do stołu jest w stanie wbić wszystkie bile.

Zafascynował bilardowy świat ekstrawagancją i odwagą. Pierwsza zasada gry: nie wiesz, jak uderzyć, uderz jak najmocniej. Miłośników snookera zachwycił, bo nagle w nobliwej grze zabrakło czasu na nudę. – Nie chodzi o popisywanie się. Lubię grać dla ludzi, chcę, by mój sport stał się popularny – tłumaczy bohater chwili. „Niegrzeczna” – usłyszał o swej grze, „Juddernaut” – o sobie. Usłyszał też krytykę, że dobrze wbija, ale taki chuligański snooker bez solidnej strategii i taktyki do niczego dobrego go nie doprowadzi. Ma na to odpowiedź: – Wygrywam, choć robię błędy, to pomyślcie, co będzie, gdy zacznę uderzać naprawdę dobrze w grze pozycyjnej.

Jest już nr 5 na świecie. Odnalazł się, gdy dyscyplinie groził brak osobowości. Dawni mistrzowie Steve Davis i Stephen Hendry postarzeli się, O&#39;Sullivan, ostatni z tych, którzy dali snookerowi coś więcej niż perfekcję we wbijaniu kolorowych bil, mówi o wizytach u psychoterapeutów i wypaleniu. Nadleciał jednak Judd Trump ze swą sławną grzywką (robi ją każdego ranka przez 25 minut) i tłumaczy, że gra grą, a po niej jest zabawa, która polega na jeździe superautem i robieniu przy tym takiego hałasu, że każdy musi zwrócić uwagę. Zainteresowanie dziewczyn na razie zupełnie mu nie przeszkadza. Taki ktoś może udowodnić, że snooker jest sexy.

Przy okazji wzlotu Judda Trumpa warto wspomnieć o zakręcie kariery polskiej snookerowej nadziei – 16-letnim Kacprze Filipiaku. Na razie trudno mu nawet o pełne rozprostowanie skrzydeł. Też zafascynowany snookerem od dziecka, też z sukcesami w świecie amatorskim (mistrzostwo Europy do 21 lat). Trafił do Main Tour, cyklu dla najlepszych, do South Academy w Gloucester. Chwalony przez wiele sław snookera, musi niestety gasić marzenia. Przyczyna prozaiczna – rodzicom kończą się fundusze. Tata jest z synem w Wielkiej Brytanii, mama zarabia na oba domy, ale sama nie podoła. Polski kandydat na Judda Trumpa martwi się, jak przetrwać w Gloucester kolejny rok.&quot;​

rp.pl
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom