Mistrzostwo:
Los Angeles Clippers @ 9,00 Bet365
Finał:
Cleveland Cavaliers/LA Clippers @ 12,00 skyBET
Wygra konferencję wschodnią:
Cleveland Cavaliers @ 2,25 Bet365
Wygra konferencję zachodnią:
Los Angeles Clippers @ 5,25 MayPlay
MVP:
Blake Griffin @ 17,00 Unibet
Dla mnie osobiście mogą być dwa finały, albo właśnie Cavs vs LAC albo ewentualnie Cavs vs GSW. Żadnych innych zespołów nie widzę, żeby mogły zagrać o mistrzostwo. Jeśli chodzi o wygraną w konferencji wschodniej, to myślę że tutaj jest wszystko jasne i tylko jakaś plaga kontuzji mogłaby zmienić to, że Cleveland nie wygrają słabej konferencji wschodniej. W półfinale grają z Bykami i jak na razie jest 1-1 po dwóch meczach w Cleveland. Pierwszy mecz Bulls udało się wygrać ale w drugim Cavs pokazali kto jest lepszy, o co najmniej klasę i myślę że teraz może się to szybko skończyć 4:1 dla Cavs. Sprawa jest prosta, Chicago niby ma Rose'a czy Gasola w składzie, ale ten pierwszy to już nie ten sam Rose który zdobywał tytuł MVP, Gasol to świetny zawodnik ale pewnego poziomu już nie przeskoczy bo najlepsza lata ma już za sobą. Dobry team z dobrymi zawodnikami i świetną defensywą, ale na Cavs to zdecydowanie za mało. Wypadł ze składu Cavaliers Love i dlatego na pewno nie postawię na zdobycie przez nich mistrzostwa bo z kim nie zagrają w finale, to Zachód jednak jest bardzo mocny. Cavaliers zostaje do wygrania konferencji jeszcze finał, po przejściu Bulls. Tutaj będzie jeszcze łatwiej bo czy zagrają z Wizards czy Hawks to może się to skończyć w czterech, może pięciu meczach. Wizards, bez Walla który już w tym sezonie nie zagra, są drużyną która nie ma szans w pojedynku z Cavs bo nawet z nim byłoby mega trudno. Fajna team, z potencjałem ale nic więcej. Hawks to dla mnie śmieszna drużyna i związku z kontuzją Walla to pewnie oni zagrają w finale konferencji. Drużyna która wygrała sezon zasadniczy i teraz kompletnie nic nie grają. Co z tego że brylowali w RS jak teraz przyszły najważniejsze mecze to oni grają piach. Męczyli się z naprawdę słabymi Nets, możliwe że to była najsłabsza obok Bucks ekipa która dostała się do PO. Ogólnie to nigdy się jakoś nie podniecałem tą ekipą, głównym ich plusem to gra zespołowa, ale to jest NBA, tu trzeba opierać skład o jedną, dwie albo i trzy gwiazdy. Wtedy też trzeba grać zespołowo ale bez wyraźnego lidera, nie ma szans na wygranie Playoffs co pokazały ostatnie lata. Miami, mając wielką trójkę trochę musiało poczekać na to żeby zdobyć mistrzostwo, bo były gwiazdy ale nie było to wszystko poukładane. W Hawks jest sytuacja dziwna, bo oni mają tzw. zespół, ale potencjał tego składu jest na co najwyżej wygranie RS a w PO już trzeba czegoś więcej. Myślę więc że dla Cavs to będzie po prostu spacerek i nic więcej, przygotowywanie się do wielkiego finału.
Na Zachodnie już wszystko takie jasne nie jest. Głównym faworytem do wygrania konferencji zachodniej jest GSW bo również brylowali w RS i mają w składzie MVP sezonu zasadniczego czyli Curry'ego. Jednak jak pokazał ostatni ich mecz z Memphis, da się ich w dziecinny sposób ograć nawet u siebie. Niby tylko to jest jeden mecz ale nawet z jednego meczu można dojść do daleko idących wniosków. Myślę że Memphis mogą tutaj jeszcze sporo krwi napsuć graczom z Oakland. Dlaczego? Obecnie w tej rywalizacji jest 1-1 i dwa mecze w Memphis. Jak wiadomo o wiele łatwiej gra się u siebie i to dla GSW oznacza jedno, będą musieli zmierzyć się z jedną z najlepszych defensyw w NBA. Pierwszy mecz Memphis zagrało bez Conley'a i to mógł być powód tego, że wyglądali jak dzieci we mgle. W drugim meczu zdominowali ich w grzej defensywnej i GSW nic nie mogło zrobić, oddali o wiele mnie rzutów niż Grizzlies a ich trójki które były ich główną bronią zamieniły się niemal w kata. Ten mecz pokazał to co wszyscy wiedzieli, ale czego innym się wcześniej nie udawało. To znaczy ustawienie obrony w taki sposób, żeby jak najtrudniej oddawać czyste rzuty za trzy punkty. Memphis się to udało, więc teraz dodatkowo grając u siebie, będą mogli narzucić swój styl, także GSW będzie naprawdę trudno z tak agresywną i dobrze zorganizowaną obroną więc kto wie czy tutaj to nie skończy się w siedmiu meczach.
Po drugiej stronie mierzy się mój faworyt do wygrania konferencji, mimo że buki widzą to kompletnie inaczej. W rywalizacji LAC z Houston jak na razie jest 1-1 ale dla mnie osobiście LAC wygrało tą serie po... pierwszym meczu. Grając na wyjeździe bez CP3 niemal zmiażdżyli Rakiety a w drugim meczu, mimo że go przegrali to walczyli do końca. Teraz dwa mecze w LA, czy CP3 zagra w obu czy tylko w jednym to nie ma aż takiego znaczenia. Houston to nie jest drużyna która mogłaby przejść kompletną drużynę z Los Angeles. Jest Harden i...? Howard? Ten gamoń który potrafi w ważnych meczach zdobyć kilka fauli po kilku minutach gry? Kiedyś był to najlepszy center ligi ale już nim na pewno nie jest a z myśleniem też ma problemy. Rzuty osobiste to ja lepiej wykonuję... No ale ok, jest Harden, jest Howard i nic więcej. Ta drużyna ma za mały potencjał żeby przejść Clippers. Ani ławki, ani zadaniowców, po prostu nic... Jeśli chodzi o Clippers to może trochę jestem w nich "zapatrzony" ale naprawdę podoba mi się ten zespół. CP3 to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy rozgrywający w NBA, DeAndre Jordan może i nie jest najlepszym centrem ligi ale na pewno jest to ścisła czołówka i co najważniejsze co różni go od wcześniej wspomnianego Howarda, nie schodzi poniżej pewnego, wysokiego poziomu, mają zadaniowców, mają graczy którzy potrafią rzucać za trzy. Choćby taki Barnes, ma doświadczenie, ma już w swojej kolekcji pierścień za mistrzostwo i przede wszystkim ma charyzmę i jaja a tacy zawodnicy są bardzo potrzebni, zwłaszcza w najważniejszych meczach gdzie jest na przykład do końca pięć sekund i trzeba rzucić trójkę. Ogólnie lubię też tą drużynę że takich zawodników jest tam sporo. Również mają świetnego trenera który powoli ale bardzo skutecznie buduje ten zespół, w końcu Rivers to jeden z najlepszy obecnie trenerów w NBA.
Teraz najważniejsze co skłania mnie do grania w stronę LAC. BLAKE GRIFFIN! To co ten gość gra to głowa mała. Dla mnie to jest gracz naprawdę kompletny. Rzuca, zbiera, asystuje. Gra mega efektownie przy czym też bardzo efektywnie. Też ma jaja i charyzmę, potrafi wziąć odpowiedzialność na siebie, potrafi pod nieobecność Paula sam wygrać mecz. Ogólnie zawodników dobrych jest dużo, ale jak przychodzi co do czego to tylko potrafią koledze piłkę oddać żeby tylko nie spieprzyć czegoś, żeby nie było na nich że nie trafił najważniejszego rzutu w sezonie. Co zrobił Griffin w pierwszym meczu z Houston pod nieobecność CP3? Rzucił 26 punktów, miał 14 zbiórek i 13 asyst. Graczy który myśli, który ciągle się rozwija ale i tak już jest na takim poziomie, że ja osobiście widzę go jako MVP Playoffs. Oczywiście, pierwsze LAC muszą wygrać mistrzostwo ale na to myślę że są spore szanse. W końcu wyeliminowali już Spurs, którzy ciągle są przecież aktualnymi mistrzami. Teraz przychodzi czas żeby wyeliminować o wiele słabszą ekipę która nie ma za dużo argumentów, która ze Spurs pewnie by odpadła po max. pięciu meczach. Patrząc też na kursy nie opłaca się w ogóle grać na to że konferencję zachodnią wygra GSW bo kursy są śmieszne, a wcale nie jest to mocniejsza drużyna niż LAC, na razie w PO nic nie pokazali w odróżnieniu właśnie od Clippers.
Podsumowując, Cavaliers wygrywają prawie na pewno "Wschód", kurs 2,25 nie wiem skąd wzięli. Clippers myślę że jak najbardziej powalczy o finał "Zachodu" a kursy są z kosmosu, więc jak najbardziej opłaca się zainwestować w ten zespół bo są po prostu nie doceniani przez buki. Value jest tak naprawdę w każdym typie na LAC.