Ja też bym nie przeceniał tych trzech panów z gwizdkami. I nie przesadzał z ich rolą w tym spotkaniu. Co z tego, że Stern chciałby G7, a pewnie i by chciał - argumenty podane wyżej. Ale co, to ma przekonać Spurs? To ma przekonać Popa? Mecz jest transmitowany do wielu krajów, będzie oglądany przez miliony, o żadnym jego wypaczeniu nie może być mowy, bo na tym Stern by stracił więcej, niż zarobił ewentualnie na G7. Jak ktoś nie chce oglądać meczu, właśnie z powodu arbitrów to niech nie ogląda ale mimo, że jestem za ekipą z Teksasu w tych finałach, to na pewno przy ewentualnym zwycięstwie Heat, nie sędziowie będą decydującym czynnikiem.
Co do samego meczu, to akurat small ball Spo wyszedł w G4, mimo słabych cyferek Millera to tak naprawdę tylko pozornie był to słaby występ. Heat wówczas osiągnęli więcej tym manewrem, niż pokazują same jego statystyki. Może pójdę za daleko jak powiem, że Pop się w tym wszystkim pogubił, czy nie do końca przemyślał taką ewentualność, bo przecież zapowiedzi small ball z Millerem w s5 były sporo czasu przed meczem. Niemniej efekt był taki, że Spurs, głównie w defensywie grali zupełnie coś innego niż w dotychczasowych grach i to najkrócej mówiąc nie wyszło. Recepta przyszła w G5, a był nią Manu w s5 i jego dyspozycja. Co może się dziś wydarzyć? Na pewno rozkręcił się Wade i ciężej jest go zatrzymać niż LJa, gra bardziej rozmaicie. Ważne punkty musi dorzucić Allen, co dotychczas czynił. Bosh mnie osobiście zaskakuje bardzo, tak jak go nie lubię, tak naprawdę można bić mu brawo, bo styl gry jak na centra daleki do oglądania z oklaskami, to robi cyfry i nie widać braków pod koszem. Minuty dla Birdmana, a właściwie ich brak też i dla mnie są zagadką. Haslem bezproduktywny. Presja na pewno większa po stronie Heat, zresztą u Popa grają tylko chłopy z jajami, tam nikt się nie spali. Nie wiem czy skrupulatne krycie Greena, nie będzie wodą na młyn dla Spurs. Swoje pozycje i tak dostanie a tam ma kto dyrygować grą. Dziś właśnie Parker może pokazać MVP, a Spurs zamknąć serię.
Co do samego tytułu MVP. To James na pewno przyzwyczaił do lepszej gry, statystyki naprawdę przy jego nazwisku nie robią żadnego wrażenia. Także nie będzie to jakiś spektakularny tytuł ale chyba nikt inny w przypadku pierścienia dla ekipy z Florydy go nie zgarnie. Zresztą, żeby tak było to dwa mecze zostały a tu się może dziać. A w Spurs? Green to nie same trójki. Chłopak naprawdę świetnie broni. Początkowe spotkania. Pary Leonard-James plus Green-Wade i cyferki liderów Heat słabe. Potem to się posypało, pozmieniało etc. Ale dalej Green dostaje minuty, bije rekordy i świetnie broni, czego jak zostało wspomniane o Jamesie wspomnieć nie można. Parker, Duncan? Obaj po jednym słabszym spotkaniu. Duncan co mecz prawie dd. Na tą chwilę, jeśli statuetkę wręczać bym miał ja - Danny Green, a najbardziej Greg Popovich.
Suchy typ typowo pod mecz, bo po 1.3 Heat w życiu:
D.Wade over ~20.
Pozdrawiam i emocji życzę.