ja powiem szczerze, że po tym co zobaczyłem w g1, chodzi o ofensywę prowadzoną przez wielkiego Rajona R. to nie wiem czy postawię w tych playoffach jeszcze jakąś kasę na C's.. Oczywiście podobne fragmenty mieli w spotkaniach z 76ers.
Z drugiej strony jednak czy możliwe, aby dwa raz tak tragicznie zagrali w ataku pod rząd? Defensywa Heat to naprawdę nie było nic specjalnego, ale u Bostonu nie było żadnego ruchu, Rondo był pasywny, Pierce też, a Allen zamienił się w jakiegoś nieprawdopodobnego ceglarza. Myślę dlatego nad over 84 Celtics, bo chyba mimo tego powinni się poprawić znacznie.
dobra no to jedziemy:
Boston Celtics over 84,5 @ 1,86 Betsafe
no po takim meczu przynajmniej wiesz, że napisanie takiej dłuższej analizy ma jakis sens
W poprzednim poście wyrażam swoje rozgoryczenie po tym co zobaczyłem w ofensywie w wykonaniu Celtics, którzy zdobyli tylko 79 pkt i tak dzięki jednej znakomitej drugiej kwarcie, gdy złapali niesamowity rytm i rzucili aż 35 oczek. Reszta kwart to kolejno: 11, 15, 18.. brzmi żenująco, ale każdy kto oglądał mecz, chyba nie ma wątpliwości, że nie dało się więcej tak grając. Rondo, którego osobiście raczej hejtuje, ale nie dlatego, żeby deprecjonować jego klasę, tylko aby pokazać jego miejsce w szeregu. Ktoś powie top5 pg ligi i się zgodzę, ale jak słyszę, że to najlepszy rozgrywający ligi, to zbiera mi się tylko na śmiech. No ale mniejsza z tym, bo Rondo dodatkowo rozegrał jeden z najgorszych swoich meczów w tych playoffach. Absolutnie nie rozgrywał, szybko pozbywał się piłki albo klepał 20 sek by podać na ostatnie do Garnetta, wymuszając na nim tym samym nieprzygotowany rzut z dalekiego półdystansu. Nie grał agresywnie, nie kreował partnerów. Nie jestem jego zwolennikiem, ale pokazał już niejednokrotnie, że potrafi to robić (ale absolutnie nie na poziomie Nasha czy Paula!). Kolejne gwiazdki: Ray Allen - nie wiem co się z nim w playoffach stało, ale jak w regularze był w kapitalnej formie, tak teraz jest tragiczny i nie tylko nie trafia trójek, które zazwyczaj trafiał, ale także pudłuje na potęgę osobiste (przedwczoraj 3/7, a ma ponad 90% ft w tym sezonie). Jest jeszcze Paul Pierce, który gra z kontuzją w tych playoffach, ale pokazał już nie raz, że potrafi przezwyciężyć te utrudnienia, zmobilizować się i popunktować trochę. Liczę, że taki mecz przyjdzie dzisiaj. Brandon Bass także mało aktywny, nie walczył pod koszem tak jak zawsze, ale jego gra zależy właśnie w dużej mierze od Rondo, ponieważ grają sporo dwójkowych akcji, więc lepszy mecz RR będzie oznaczał także lepszy mecz Bassa. Na koniec z pierwszej piątki człowiek do którego nie mam żadnych zastrzeżeń absolutnie po obu stornach parkietu od początku tych playoffów. Panie i Panowie - Kevin Garnett, który rozgrywa naprawdę doskonałe po, może nawet lepsze niż gdy Celtics zdobywali mistrzostwo.. KG świetnie się prezentuje w ofensywie, bardzo pewny jumper, więc o niego się nie obawiam. Niech koledzy dostosują się do jego poziomu.
Ławka? Na ławce niestety Boston nie ma strzelców, ale potrafi zaskoczyć czy to Pietrus czy Dooling. Jeżeli s5 będzie grało dobrze, to rezerwowi także złapią rytm i dorzucą swoje.
Kolejna kwestia to co pisałem u Allena - bardzo słabe wykonywanie osobistych. 11 trafionych na 21 z linii to bardzo słaby wynik w playoffach, gdzie osobiste nieraz mogą decydować o wyniku i nawet całych seriach. Oczekuję tu znacznie poprawy do przynajmniej 75%.
Wypowiem się także na temat obrony Heat, która wg mnie nie jest jakaś wybitna i nie jest przyczyną takiej postawy C's w ofensywie. Nie było ruchu, wszyscy byli pasywni, więc można było odnieść wrażenie, że obrońcy Miami nie dają ani trochę swobody koszykarzom Celtics, ale to naprawdę wina Bostonu.
Tak podsumowując: linia 84 naprawdę nie jest wysoka i wystarczy nawet nie tak wielka poprawa w ataku, skuteczności rzutów wolnych do jej przekroczenia.
Celtics są zbyt doświadczoną drużyną, świadomą swoich błędów, ale także atutów, żeby dwa razy pod rząd na tym etapie zagrać tak słaby mecz. Pokazują to wyniki z tegorocznych playoffów, gdzie zawsze po słabym, szczególnie w ofensywie spotkaniu, w następnym zmobilizowany Boston pokazywał klasę i znacznie się poprawiał.