Grzech nie pobrać @4.00 na Clippers z Grizzlies.
Memphis w zeszłym roku robiło furorę przez element zaskoczenia. Łatwiej gra się z "ósemką", bo jak się odpadnie to i tak nikt nie będzie miał pretensji. Teraz już tego nie ma, Memphis nie gra już tak porywająco jak rok temu i mimo siódmego meczu u siebie sądzę, że zawodnicy Clippers są jednak bardziej doświadczeni w takich spotkaniach i pójdą po swoje.
Clippers bardziej doświadczeni??? Przeciez to jest loserska organizacja, teraz zmontowali solidną ekipę z kilkoma doświadczonymi graczami ale pisanie, ze są bardziej doświadczeni od Memphis to lekka przesada.
Spokojnie, Grizzlies trochę się relaksowali i mieli pecha, stąd wrazenie, ze "nie grają tak porywająco jak rok temu", Spurs spacerku nie będą mieli (z Clippers by mieli)
Grizzlies są lepszą druzyną i dziś wygrają. Na początku serii Grizzlies mieli dwa problemy - Chris Paul co jest oczywiste i ... Reggie Evans. Evans był kompletnym zaskoczeniem dla Memphis, Randolph nie radził sobie z nim, Gasol był mało widoczny. W ostatnich dwóch meczach Grizzlies zaczęli grać tak jak powinni czyli przez środek, Z-Bo się wku***, ze jakiś Reggie Evans go jedzie i zaczął grać. Marc Gasol po 23 punkty w dwóch ostatnich meczach, Clippers nie mają na niego odpowiedzi, Jordan pokazuje, ze gdyby grał w Wizards byłby większym pośmiewiskiem niz lepszy koszykarsko od niego Javale McGee. Jak podkoszowi Memphis są w gazie to ta druzyna jest w stanie wygrać z kazdym o czym się chociazby przekonali rok temu Spurs. Del Negro nic nie zrobi, on ma taki sam plan na kazdą ekipę, dzisiaj pewnie Jordan, Martin, Evans i Griffin będą flopować po kazdym kontakcie fizycznym z Randolphem i Gasolem bo w normalnej grze ich nie zatrzymają. Grizzlies odpowiednio 48 i 46 pkt w pomalowanym w ostatnich dwóch meczach, Clippers jak chcą powalczyć to muszą to nadrabiać trójkami, musi im ktoś mega odpalić na obwodzie jak np. Nick Young w q4 game 1.
Memphis roznica 5-15.