Chicago Bulls - Newy York Knicks
Typ: 2 (+10)
Kurs: 1.71
Buk: bet365
Stawka: 3/10
Typując dzisiejszy mecz, chciałbym zwrócić uwagę na szczegół, który miał miejsce w ostatnim pojedynku, który rozgrywał się w Nowym Jorku.
Chicago Bulls grając wyjazdowy mecz, w obronie dali sobie rzucić aż 102 punkty. Drużyna, która słynie z żelaznej obrony i wygrane dla tego zespołu przychodzą właśnie przez defense, to przedstawia bardzo ważną kwestię ...
Chicago w ataku, jest w ogromnym stopniu uzależnione od gry Derricka Rose'a. Zarówno w ostatnim bezpośrednim spotkaniu, jak i w dzisiejszym zabraknie kolejnego filaru, który świetnie spisuje się po obu stronach parkietu - Luol Deng. Brytyjski koszykarz pochodzenia sudańskiego dla swojego zespołu notuje średnio 15 punktów, 7 zbiórek oraz 3 asysty. Przy braku tego koszykarza, liczę że wykorzysta to Carmelo Anthony - tak, wierzę w niego, tego egoistę. Drugim ważnym zawodnikiem w rotacji, którego zabraknie przeciwko Knicks jest C.J. Watson (27 meczy, śr. 10 punktów, 2 zbiórki oraz 4 asysty). Poza składem Byków nadal pozostaje Richard Hamilton.
Ławka gospodarzy nie jest zbytnio produktywna, w ataku. Jeśli Boozer z Noahiem nie zdemolują strefy podkoszowej rywali, to Knicks zachowują szansę, by przerwać serię pięciu porażek z rzędu.
W podobnym składzie Byki grały w Nowym Jorku 2 lutego, gdzie padł remis w zbiórkach - po 37.
C.J Watson miesiąc temu zrzucił nowojorczykom 12 punktów, podczas 19 minut spędzonych na parkiecie.
Niedługo po porażce z Bykami, popularny "Pringels" postawił na Lina, który swoją grą przyczynił się do siedmiu zwycięstw ekipy
Knickerbockers.
Krótka rotacja gospodarzy, więc nie wierzę, w ich ostry defense.
Jeśli Knicks nie będą pudłować i tracić piłek, w banalnych sytuacjach i nie dadzą Bykom "odskoczyć" od początku na przewagę 15+, to będzie zacięte widowisko do końcowych sekund.
Obawiam się, że gwiazdorzy z Nowego Jorku mogą przegrać szósty mecz z rzędu. Obawiam się dlatego, że posada coacha Mike'a D'Antoniego zawisła na włosku po ostatnich porażkach. Mam nadzieję, że koszykarze nie będą chcieli ułatwić decyzji swoim działaczom - bo akurat te koszykarskie gwiazdy są do tego zdolne.
Jeśli Knicks zagrają na poważnie, to nie przewiduję tutaj aż tak wielkiej przewagi Byków.
New Orleans Hornets - Charlotte Bobcats
Typ: 2 (+8)
Kurs: 1.76
Buk: bet365
Stawka: 3/10
W tym meczu zmierzą się najsłabsze ekipy z konferencji wschodniej - Charlotte Bobcats, z konferencji zachodniej - New Orleans Hornets.
Bobcats na swoim koncie mają zaledwie dwa zwycięstwa, a ich dzisiejszy rywal - dziesięć. Największy wkład w zwycięstwa "Szerszeni" miał Chris Kaman.
I niewątpliwie dziś od niego będzie również sporo zależało.
Bobcats od kilku meczy grają w pełnym składzie. Na pochwałę szczególnie zasługuje pierwszoroczniak Bismack Biyombo, który w ostatnich meczach był najlepiej zbierającym koszykarzem, w swojej ekipie.
Nie widzę tutaj wielkiej przewagi Hornets, by stawiać ich aż w takiej roli faworyta. Oczywiście drużyna z Nowego Orleanu ma cztery zwycięstwa przed własną widownią, przy zaledwie dwóch wyjazdowych drużyny Bobcats.
Uważam, że styl gry obu zespołów nie różni się wiele - dlatego upatruję tutaj zaciętego meczu, przez co daję szansę Bobcats nawet powalczenia o zwycięstwo. Choć w zespole występują tacy koszykarze jak Jarett Jack, Trevor Ariza i wspomniany wcześniej Kaman. Jest to pierwsze spotkanie obu zespołów, w tym sezonie, więc warto zabezpieczyć się na Bobcats.
Phoenix Suns - Minnesota Timberwolves
Typ: 1
Kurs: 1.61
Buk: Pinnacle
Stawka: 3/10
Zacznę tak... Sytuacja niby jest klarowna. W ekipie gości zabraknie Katalończyka - Rubio, który z powodu kontuzji na parkiety nie wyjdzie przez ok. 6-9 miesięcy.
Dodam od razu na początku, że drugim prawdopodobnie nieobecnym, w meczu przeciwko drużynie z Phoenix będzie mistrz NBA - JJ Barea. Portorykańczyk dla swojego zespołu w 23 meczach, notuje średnio 9 punktów, 2 zbiórki oraz 3 asysty.
Brak Rubio...
Ricky był podstawowym rozgrywającym ekipy "Wilków". W swoich 41 rozegranych spotkaniach, notował średnio 10 punktów, 4 zbiórki, ale przede wszystkim rozdawał aż 8 asyst, w każdym ze spotkań.
Jego współpraca najlepiej układała się z wysokimi zawodnikami w Timberwolves - czyli tam gdzie dzisiejsi goście, mają przewagę, nad większością rywali.
Pierwszym rozgrywającym w zespole z Minneapolis będzie teraz Luke Ridnour. Uważam, że to będzie największy problem tego zespołu.
Przede wszystkim Luke od początku sezonu najwięcej czasu spędzał na pozycji rzucającego obrończy, czyli u boku Hiszpana.
Z tego względu Amerykanin będzie musiał dostosować się do nowej sytuacji, gdzie od niego będzie zależała gra jego zespołu.
Moim zdaniem będzie potrzebował do tego kilku spotkań. Dziś mimo, że oba zespoły są sąsiadami, w tabeli, to Suns, w ostatnim czasie prezentują wysoką formę. Przede wszystkim bardzo aktywna jest wyjściowa piątka. Jeśli mowa o wyjściowej piątce, to jeśli Martell Webster oraz Wesley Johnson nie odciążą swoich wysokich zawodników - Pekovica oraz Love, to jeśli Suns będą grali na wysokiej skuteczności, mogą wygrać już drugie bezpośrednie spotkanie. Pierwsze zakończyło się zwycięstwem Słońc na ich parkiecie 104:95.
Jeśli rezerwowi z Minnesoty nie wystrzelą ze skuteczną grą, to ławka gospodarzy wydaje się być kolejnym atutem Phoenix Suns.
Typ wydaje się być, tak oczywisty, jednak ja mam pewne obawy, że będzie to zacięte spotkanie, bo rotacja wysokich zawodników gości może przysporzyć wiele problemów dla Suns.
Dlatego decyduję się na samo zwycięstwo Phoenix (12-9 w domu) i mam nadzieję, że Suns w formie pokonają Minnesotę Timberwolves (9-9 na wyjeździe).
Na ostatnie dziesięć spotkań drużyna Gortata ma rewelacyjny bilans 7-3, dla porównania TWolves 5-5.
Kolejnym ciekawym punktem, w statyce jest, że na ostatnie pięć rozegranych spotkań drużyna Ricka Adelmana zdobywa średnio 102 punkty, a traci ich 99.
Suns notują średnio 95, tracąc przy tym 93 punkty w obronie.
Powodzenia!