Mecz w wykonaniu Polaków tragiczny, poza 2-3 akcjami w ostatnich 15-20 minutach meczu nie pokazali naprawdę nic.
Obrona cienka - dobrze, że strzelec bramki dla Irlandczyków został zdjęty bo stanowił duże zagrożenie, a tak cofnięci w drugiej połowie przeciwnicy nie kwapili się z akcjami ofensywnymi i było ich jak na lekarstwo - Boruc bezrobotny. Krzynówek tragiczny, według mnie bramka obciąża jego konto - do tego ta setka z 91 minuty, ja rozumiem że może mieć problemy z prawą nogą bo jest lewonożnym zawodnikiem ale do cholery gra X lat zawodowo w piłkę i nie potrafi z 11 metrów nieatakowany trafić w światło bramki?! coś nieprawdopodobnego.
Błaszczykowski - dno, jedna dobra ofensywna akcja w przeciągu całego meczu - jego gra wyglądała tak jakby Kuba sprzedał mecz, jeszcze nigdy nie widziałem go grającego tak tragicznie (nieporadnie).
Na plus Obraniak, szkoda że zszedł po pierwszej połowie - podejrzewam, że miał na to wpływ brzydki faul z pierwszej połowy (nakładka).
Roger w pierwszej połowie fatalnie, grał jak panienka przewracał się po każdym kontakcie z przeciwnikiem, w drugiej połowie lepiej parę udanych akcji i jeden kapitalny strzał, który nie wiem do teraz jak został wybroniony.
Na plus wejście Smolarka i młodego Lewandowskiego rozkręcili widocznie przód.
Nie rozumiem do cholery dlaczego tak ważny mecz grany u siebie, przy wspaniałej publiczności gramy taktyką z jednym wysuniętym napastnikiem?! Coś niemożliwego, taką taktyką gra się na wyjazdach kiedy kontruje się przeciwnika wtedy się puszcza jednego szybkiego napastnika w bój do przodu, a u nas Brożek ani to specjalnie szybki, ani specjalnie przepchnąć się nie potrafi - akcja od początku skazana na porażkę. Według mnie powinni zacząć z przodu Saganowski - Brożek po bokach Smolarek - Obraniak, dam sobie rękę uciąć że byśmy pokusili się o przynajmniej 1 bramkę więcej.
Może to i dobrze, że nie jedziemy na MŚ znów byłby wstyd przegrywając z jakąś mierną Kolumbią, Koreą czy innymi ogórami.