Ostatnia runda kwalifikacji, stawka ogromna, więc warto rozpisać się bardziej i ocenić każdy mecz. Osobiście liczę, że faworyci nie zawiodą, bo grają o dużo więcej niż ja - prestiż, ogromne pieniądze, wspaniałe przeżycie, pokazanie się publiczności z całego świata i szansę na najważniejszy tytuł w karierze.
http://forum.bukmacherskie.com/f35/snooker-assi-88669-2.html#post3528014
Peter Ebdon - Kurt Maflin
Kurt Maflin @ 1,90
Nie po to Maflin wygrał z Davisem, żeby przegrać z Ebdonem. Norweg będzie miał na rozkładzie dwóch byłych mistrzów świata. Trzy "setki" wbite Davisowi robią wrażenie i dają do myślenia. Ebdon, od paru miesięcy gra totalną katastrofę i nie widzę żadnych przesłanek aby to miało się zmienić. To, że on bardzo chcę zagrać na MŚ to nic dziwnego, ale chcieć, w tym wypadku, to zdecydowanie za mało. Dla Maflina to ogromna szansa i nie powinien jej zmarnować. Jedyne czego się obawiam to mozolne tempo "Ebbo", które może zacząć stosować, gdy gra będzie się nie układać. Mam jednak nadzieję, a nawet pewność, że Kurt nie da się starszemu przeciwnikowi podpuścić i od początku do końca będzie grał na swoim, obecnie bardzo wysokim, poziomie.
Fergal O'Brien - Jack Lisowski
Jack Lisowski @ 1,44
Irlandczyk to gracz, którego darzę dużą sympatią, ale niestety, w tym roku nie wystąpi w Crucible. Lisowski jest w gazie i brak tego snookerzysty w czempionacie byłby naprawdę ogromnym zaskoczeniem i sporą stratą dla całego turnieju. Anglik pokazał co potrafi już z Wattaną, kiedy w ekspresowym tempie pokonał rutynowanego przeciwnika. Podobnie może być z Fergalem, szczególnie, że O'Brien od kilku miesięcy znajduje się wyraźnie pod formą.
Ryan Day - Ben Woollaston
Ben Woollaston @ 2,30
Day ma za sobą kolejny beznadziejny sezon, w którym miewa tylko przebłyski dobrych wyników. To nawet nie jest dobra gra, tylko po prostu wynik brzmi nieźle, jak np. wygrana w UKC z Dingiem będąca głównie zasługą nieudolności Chińczyka, niż dobrej gry Walijczyka. Ben ostatnie tygodnie to popis dobrej, skutecznej gry, w której nie brakuje w zasadzie niczego. Anglik jest mocno umotywowany i już szykuje się na grę w Crucible, w którym chciałby zmierzyć się z Ronniem O'Sullivanem. Kiedy jak nie teraz zaliczyć debiut w MŚ? Okazja wymarzona, a bardzo przekonujące zwycięstwo w trzeciej rundzie z Un-Noohem zdaje się to potwierdzać. Ponadto, niezwykle atrakcyjny kurs.
Jamie Cope - Dechawat Poomjaeng
Dechawat Poomjaeng @ 2,30
Rewelacyjne kwalifikacje Taja, który pokonał Michaela Lesliego, Liu Chuanga i Anthony'ego Hamiltona. Szczególnie wygrana 10-4 nad Anglikiem i niezła gra, potwierdzona pięcoma brejkami 50+ sprawiają, że w starciu z Jamiem, to Azjata jest moim faworytem. Cope, do kilkunastu miesięcy to człowiek widmo. Angielski snookerzysta kompletnie stanął w miejscu i przegrywa z kim popadnie i gdzie popadnie. Ostatni raz, cenny wynik zanotował w... listopadzie! Taj w sporym gazie, bardzo dobre pojedynki, krótko mówiąc powinien wygrać. Chyba nikt nie chcę ogladać Cope'a w takiej formie podczas rozgrywek w Crucible, a postać Dechawata, jako jedynego reprezentanta Tajlandii i naprawdę ciekawego i będącego w dobrej dyspozycji zawodnika, bardzo się w Sheffield przyda.
Marco Fu - David Gilbert
Marco Fu @ 1,44
Zdecydowanie najmocniejszy z kwalifikantów, którego nieobecność w MŚ byłaby sporą niespodzianką. Ostatnie tygodnie to bardzo dobra forma, w której co prawda zdarzały się słabsze mecze, ale taki już urok tego snookerzysty. O ile jeszcze przed trzecią rundą zastanawiałem się czy grać na Azjatę w meczu z Anglikiem, który jest dobrym i trudnym przeciwnikiem, o tyle po tym, co Gilbert pokazał z Tonym Drago, gdzie był blisko porażki, nie mam już wątpliwości. Fu wygrywa i czuję, że w 1 rundzie MŚ zagra z Ronniem.
Martin Gould - Rod Lawler
Martin Gould @ 1,33
Na Lawlera grałem w poprzedniej rundzie i o mały włos nie zaliczyłem niezłej wtopy. Po 7-2 w 1 sesji, byłem pewny, że rutynowany Anglik spokojnie skończy mecz z Anthonym McGillem, nic bardziej mylnego. Spotkanie zamknęło się dopiero w deciderze, na szczeście wygraną Lawlera. Taki przestój w grze, podczas pojedynku z Martinem skończy się dla Roda bardzo szybko i boleśnie. Gould to jedna inna klasa niż jego najbliższy rywal i po całkiem niezłym sezonie po prostu musi awansować do Crucible. Kurs nie powala, ale ja i tak pobieram.
Z innych meczów, do gry są jeszcze
Michael White (2,37) ,
Michael Holt (1,61) i
Ken Doherty (1,61) . Nie są to jednak aż takie pewne starcia jak te, które wymieniłem wyżej, dlatego pewnie puszczę je jedynie na jakimś kuponie za niższą stawkę.
Kompletnie do gry, według mnie, nie są Mark Davis - Liang Wenbo, Tom Ford - Alan McManus, Dominic Dale - Alfie Burden, Mark King - Yu Delu, Joe Perry - Sam Baird, Marcus Campbell - Liam Highfield. Moim zdaniem, w tych meczach nie ma faworytów i każdy wynik jest prawdpodobny, więc przy tak szerokiej ofercie, te potyczki całkowicie odpuszczam. Oczywiście, w takim wypadku można spróbować grać na teoretycznych outsiderów, szczególnie zwracam uwagę na Yu Delu i Bairda, którzy mają świetne
eliminacje i są w stanie zwyciężyć. Najbardziej wyrównane wydają mi się mecze Davisa z Wenbo i Forda z McManusem i tego kompletnie bym nie ruszał. U Dale'a z Burdenem i Campbella z Highfieldem gdybym był zmuszony coś wybrać to zagrałbym na Walijczyka i Szkota. Jednak tak jak mówię, te spotkania ostatecznie odpuszczam całkiem.
Na koniec mecz Milkins - White. Faworyt jest jeden i nie zdziwię się jak Rob ogra Jimmy'ego gładko, ale ja tak bardzo chcę zobaczyć legendę w Crucible, że po 1,44 tego nie ruszam. C'mon Jimmy!