Dinamo Moskwa - Olympiakos Pireus
    Olympiakos może być czarnym koniem tegorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów.  W poprzedniej rundzie sprawił małą niespodziankę, eliminując z dalszych  gier faworyzowany Zenit Kazań. W pierwszym meczu w Pireusie Olympiakos  zwyciężył 3-1, natomiast w rewanżu przegrał 2-3, wygrywając w 4 secie ze  stanu 19-22, na przewagi. Dinamo ma do siebie w zwyczaju, że nie  potrafi na dobrym poziomie rozegrać całego spotkania, gdy czuje, że  przeciwnik potrafi grać na podobnym poziomie, a na takim właśnie gra  Olympiakos. Na niektórych pozycjach Grecy mają nawet przewagę. Na  pozycji atakującego 
Ivan Milijkovic przewyższa umiejętnościami 
Semena  Poltavskiego, który ostatnio nie jest w dobrej formie i być może po  słabym początku usiądzie na ławce. Na rozegraniu 
Simona Tischera  i 
Sergeya Grankina można określić na remis, choć Niemiec  dysponuje znacznie lepszą zagrywką. Na przyjęciu m.in. Dante z Dinamo  jest mocniejszym punktem niż 
Olli Kunnari czy też 
Leonardo  Caldeira. Mocnym punktem Olympiakosu jest bez wątpienia środkowy 
Mitar  Tzourtis, który potrafi zaserwować kilka asów z rzędu. Oba zespoły  spotkały się już dwukrotnie w tym sezonie. Najpierw w Moskwie Dinamo  wygrało 3-1, natomiast w Pireusie musieli uznać wyższość Olympiakosu,  który wygrał 3-2. Dinamo nie będzie miało dzisiaj lekko i nie spodziewam  się, żeby spotkanie zakończyło się w trzech setach.
  
 Dinamo Moskwa - Olympiakos Pireus    over 160.5 @ 1.40 8/10 Tobet 
 Dinamo Moscow - Olympiakos Piraeus H(0.0 - 9.5) 2 @ 1.85 6/10  Tobet 