Co do szans Polaków na awans do Final Six to proponuje się zapoznac z tym tekstem - wszystko jest elegancko wyjaśnione.
A z mojej strony kilka spostrzeżeń, bo niestety
polska reprezentacja w piłce siatkowej mężczyzn wygląda ostatnimi tygodniami przeciętnie - aczkolwiek patrząc daleko w przyszłośc...
1)
Mariusz Wlazły - czyli recepta na problemy Polaków w ataku. Spójrzmy na atakujących w innych reprezentacjach - tacy jak: Mikko Oivanen, Gavin Schmitt, Valdir Sequeira, Niels Klapwijk, Leandro Vissotto, Wallace de Souza, Marien Moreau, Cwetan Sokołow, Ivan Zaytsev, Nikolay Pavlov, Aleksandar Atanasijevic czy Jochen Schoeps.
Może poza Valdirem i Klapwijkiem na tą chwilę wszyscy wyżej wymienieni atakujący są w lepszej dyspozycji (to jest oczywiste) a i może nawet mają większe możliwości od przestawionego z przyjęcia Zbigniewa Bartmana. - Jarosza wszyscy znamy. Nie łapał się do czołowego klubu PlusLigi, co drugi mecz grał bardzo dobrze w średniaku włoskiej
Lega Pallavolo. Celowo nie wypisywałem takich siatkarzy jak Yordan Bisset czy Murphy Troy, ponieważ są to zapchajdziury po siatkarzach naprawdę światowej klasy.
Do czego zmierzam? Mając za cel bycie najlepszą męską reprezentacją siatkarską na Świecie (a większosc wokół jest przekonana o tym, że powinno tak byc, albo że jesteśmy bardzo blisko) nie możemy miec atakującego na miarę reprezentacji pokroju Japonii, Hiszpanii czy... nie wiem Estonii.
Tak to moim zdaniem wygląda. - A lekiem na całe zło byłaby postac Mariusza Wlazłego, który nawet po dziwnym sezonie na przyjęciu byłby w czołówce atakujących na Świecie. Porównajmy go do Bartmana. Wysokie piłki, zagrywka i dynamika - jeszcze wyszkolenie techniczne i obijanie bloku. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem - ale różnicę myślę, że widzi każdy z Was. Wlazły jest prawdziwym killerem - czyli siatkarzem na którym w trudnym momencie można oprzec ciężar gry w ataku - bez różnicy czy przyjęcie jest perfekcyjne czy nie ma go wcale.
Jeszcze do Bartmana wracając. - Gra myślę poniżej tego co potrafi, ale nie jest to siatkarz który będzie ciągnął grę naszej reprezentacji - nie ma na to szans. Niestety mamy taką sytuację kadrową, że jeżeli jeden ze skrzydłowych gra słabo to nasza gra w ataku zaczyna się walic jak Warszawa w 44' - a ciężar obciążenie tego najsłabszego ogniwa przenosi się na pozostałą dwójkę. - Nie ma Bartmana - męczy się Kurek z Winiarskim czy Kubiakiem... Nie ma Kurka... A jak nie ma Kurka to już w ogóle motyw nieciekawy.
2)
Piotr Nowakowski. - Puchar Świata w Japonii dwa lata temu - człowiek nie do zatrzymania - czy Żygadło czy Zagumny wypuścili piłkę z rąk to Piotrek zbijał ją z poziomu ponad 370 cm i rywale przechodzili z tym do porządku dziennego. - Wtedy pokazywał pełnie swoich możliwości, ale od tamtej pory z miesiąca na miesiąc zmieniam o Nim zdanie i na tą chwilę wydaje mi się, że... że chłopakowi jest potrzebny jakiś świetny rozgrywający - bo ani Tichaczek ani obecny Żygadło nie są w stanie zgrac się z Nowakowskim.
Żeby było śmieszniej z Możdżonkiem czy Wroną współpraca Łukasza wygląda o wiele lepiej. - Przesunięte do Wrony czy za plecy z Możdżonkiem - proszę bardzo. A Nowakowski ugina się w powietrzu jak Floyd Mayweather Junior przed ciosami przeciwnika... - Wygląda to brzydko, nie mówiąc już o rzeczy oczywistej jaką jest efektywnosc takiego zagrania.
Na tą chwilę dajmy szansę Andrzejowi Wronie - mamy dwa luźniejsze spotkania z Argentyńczykami. - Tutaj można coś zmienic i to zmienic na dobre. Bo zmiana Jarosza na Bartmana raczej za dużo nie wniesie - w tym wypadku mamy szansę przystępnie wyeliminowac zużyty element, który jeszcze w tamtym sezonie był naszym znakiem rozpoznawalnym.
3)
Łukasz Żygadło. - Patrząc na innych rozgrywających to... Zjada go Toniutti, zjada go Esko, lepiej gra od Niego nawet młokos Nimir Abdel-Aziz. O ile w przypadku wirtuozów jak Bruno Rezende, Luciano De Cecco czy Mikko Esko można przyjąc do wiadomości, że dwie czy trzy piłki na set będą rzucone niedokładnie o tyle notoryczne wrzucanie w siatkę Kurka czy Winiarskiego (i to tak, że nie mają co z tymi piłkami zrobic) czy piłki sypane nie w tempo do Bartmana to... to nie przystoi Żygadle, który jest rozgrywającym bazującym na dokładności - innymi słowy - na nie przeszkadzaniu w grze swoim kolegom.