[...] Może lepiej wspomnieć o zadłużeniu całej drużyny i buncie zawodników? [...]
Tematy zadłużeń klubów były wielokrotnie wałkowane w tzw. mediach.
http://legia.przegladsportowy.pl/Pilka-nozna-Legia-Warszawa-zadluzona,artykul,123270,1,721.html
Jeśli ktoś na dzisiejszą noc chce się podniecić takimi właśnie wiadomościami, to przyjemnej nocy z gazetą życzę ????
(Edit: nieważne nawet czy nawiązałem w tym momencie do tematu zadłużenia Śląska czy Wisły ..., bo zreflektowałem się poniewczasie, że być możne chodziło o Śląsk. ... No ale z tego powodu nie będę przecież teraz kasował takiej długiej mojej wypowiedzi ???? )
Jeśli chodzi o zadłużenie Wisły to jest to problem jedynie dla pismaków i osób, którzy chłoną ich wypociny jak lemingi.
Napisany na jednym z blogów felietonik rozmnaża się w Internecie z prędkością Światła. Widzę już te blogowe i często nawet nie zmienione zdania codziennie w nowym "publikatorze". Żal chwyta mnie za serducho łącznie z bólem, gdy patrzę na taki upadek polskiego dziennikarstwa.
Pisanie o zadłużeniu Wisły jest więc cool. Tak bardzo cool jak w zeszłej rundzie o pomaganiu sędziowskim akurat tylko Wiśle z Krakowa.
Rzeczywistość jednak wygląda inaczej niż chcieliby ci, którzy chcieliby aby wyglądała inaczej niż wygląda.
Jak wygląda? Wisła SSA jest spółką córką Telefoniki, której to Właściciel ani matce ani córce krzywdy nie da zrobić.
Inaczej niż pozostali chimeryczni i o cechach wschodniomożnowładczych właściciele polskich klubów, Pan Cupiał trwa przy Wiśle już lat kilkanaście a sypnie groszem jak zwykle. W najgorszym wypadku jedna spółka będzie dłużnikiem drugiej? I cóż z tego?
Ponadto, UEFA odblokuje w końcu zaległe pieniążki wypracowane w Lidze Europy.
Pan Cupiał wprowadził właśnie oszczędnościową wersję funkcjonowania klubu. I tylko tyle. Zespół będzie bardziej personalnie polski. Czyż nie o to chodziło części "komentatorom" różnej maści i znawcom piłki nożnej?
Przez ostatnie 10 lat zdobyliśmy dzięki Panu Cupiałowi właśnie tyle Mistrzostw Kraju ile nasi oponenci spod znaku rzeczonej litery "L" przez całe swoje istnienie począwszy od momentu założenia Ich klubu przez krakowskich (szerzej: małopolskich) legionistów Marszałka Piłsudskiego ???? .
I to nie koniec. Powiedziałbym, że nowy początek.
Wojciechowscy, Walterzy, Drzymałowie ... Przepraszam, jeśli Kogoś pominąłem. Kibicom, mającym takie i podobne osoby za "patronów", mecenasów klubów, które kochacie nie dziwię się ogólnemu zdenerwowaniu. To jest codzienny stres przecież związany z tym czy mecenas, dla którego nie ma żadnej różnicy czy kupić Polonię, Legię czy Lechię ma dzisiaj aby dobry
humor i czy zrobi to bądź tego nie zrobi.
Miłej nocy z gazetkami.