17/04/2016 02:30 CET
Steve Cunningham - Krzysztof Glowacki
2.50 (Pinnacle)
5/10
Ten kurs już za daleko odjechał, aby nie grać. Obaj bokserzy mają dwa problemy - Cunningham kończy w tym roku czterdzieści lat, a Głowacki od razu w pierwszej obronie nie walczy z żadnym kondonem na przetarcie, a od razu jest wrzucony na głęboka wodę i ciężką przeprawę.
Cunningham po podbojach w wadze ciężkiej, gdzie walczył z czołowymi zawodnikami tej wagi - Tysonem Fury, Głazkowem czy Mansourem. Dawał dobre walki, ale jednak podobnie do Adamka nie ma ciosu i jego nominalna kategoria to cruiser.
Tutaj z automatu dostał za nic walkę o pas oraz większą gażę od Głowackiego, który jest źle prowadzony przez promotorów, bo na początek powinien dostać łatwiejszego przeciwnika i coś tam narzeka, że Szpilka zarabia więcej. Głowacki z Huckiem był grubym underdogiem, a podczas samej walki przeszedł drogę od piekła do nieba. Od tego czasu jednak nie walczył.
Przewaga narożnika będzie należeć do Cunna (lepszy trener), przewaga zasięgu do Cunna, walczy na własnych śmieciach w
USA. Widać, że się należycie przygotował i nie olał walki jak Adamek ze Szpilką. Po ostatnich dwóch walkach widać było jednak regres formy i kwestia jest czy przez wiek nie będzie już po drugiej stronie rzeki, bo mając formę ze wcześniejszych byłby dzisiaj faworytem.
Ja to jednak wyceniam 50-50% i spodziewam się świetnej walki. Głowacki nie jest takim faworytem, aby był kurs tylko 1.58.