Gavin McDonnell vs Jeremy Parodi
1,25 (DNB - Bet365 lub Marathon 1,27)
24-10-2015 - EBU (European) super bantamweight title
McDonnell UD 117-111, 117-111, 118-110
Skrótowo: przyjęte przeze mnie wcześniejsze założenia dość ściśle zostały zrealizowane przez obu bokserów.
Sobotnie starcie w Sheffield nie dostarczy emocji sportowych. Technicznie, widowiskowo - średnia europejska. Obaj bokserzy, z różnych powodów, nie mają papierów na większe sukcesy. Za dwie, trzy dekady historycy skupiający się na sportach walki zapewne nie będą pamiętać o pojedynku, a o McDonnellu tylko ci z Wysp. W związku z tym celowo opuszczam wszystkie inne aspekty niewpływające bezpośrednio na wynik konfrontacji.
Dla graczy, a przede wszystkim lokatowiczów, zdarzenie warte obstawienia z dwóch powodów:
- układ stylów walki i
- "stabilność" ringowa mojego faworyta - warsztatu, formy, psychiki.
Drugi aspekt, choć u wielu "granych" bokserów plasujących się o klasy wyżej, nie zawsze jest tak niezachwiany, lecz zdaję sobie sprawę, że po części wynika to także z innego poziomu rywalizacji, acz to już insza inszość.
Różnica pomiędzy McDonnellem a Parodim zasięgu, wzrostu (ok. 7-8 cm, 168 wobec 175 cm) będzie dodatkowo ugruntowywać przewagę Brytyjczyka wynikającą z prezentowanych stylów.
Gavin skupia się głównie na dystansowaniu rywala lewym prostym i czyni to dość skutecznie, do tego dokłada niezgorszą pracę nóg (na omawiany poziom, ma się rozumieć). Francuz też stara się boksować jabem, lecz jest on zachowawczy, niepoparty wykrokiem, siłą; chyba w jego założeniu ma on pełnić rolę dystansującą, lecz jako że jest to cios słaby technicznie, bez mocy, zadawany przez boksera niskiego, o małym zasięgu, nieradzącym sobie z dystansowaniem nogami, prawie nic z tego uderzenia nie wychodzi. Bicie w powietrze ujemnie wpływa też na odbiór ogólny - ukazuje pewną bezradność, nieporadność, brak timingu.
Parodi zadaje sierpowe w sposób sygnalizowany, z oglądu obu pięściarzy - wydaje mi się - dość łatwy do odczytania dla McDonnella. Zadaje, kiedy widzi, że coś nimi może ugrać, lecz gdy napotyka przeszkodę w postaci szybkości oponenta (Carl Frampton) odpuszcza je, wprowadzając trochę balansu i takiego wizualnego szykowania się do ataku, pozostając w dystansie, liczbę ciosów na rundę ogranicza do kilkunastu niegroźnych, skupiając się na obronie. Taką rolę jak w starciu z Jackalem odegrała szybkość, tak tu odegra wzrost, zasięg i jab Gavina. Efekt będzie zbliżony - bezradność Parodiego. Za takim domniemaniem przemawia fakt, że Francuz nie potrafił skończyć osłabionego (już od 5-6 rundy), z dziurawą obroną, ale wysokiego rywala - Alexandra Monterossy.
Zakładając, że podczas przygotowań Jeremy skupił się na szlifowaniu swej szybkości, osiągając tu rewelacyjne wyniki i Brytyjczyk w tej rywalizacji byłby stroną wolniejszą, to w zestawieniu z pozostałymi składowymi, przewaga ta pretendentowi wiele nie dałaby gdyż:
- ograniczenia techniczne jego boksowania (jw),
- brak punching power,
- gospodarz ma twardą szczękę
- gospodarz na dobrą obronę wysoką gardą (utrzymującą się w miejscu przez cały 12-sto rundowy pojedynek, co jest składową mego, jednego z przewodnich założeń na ten pojedynek, o "stabilności" mniej utytułowanego z braci McDonnellów) chroniąca przed sierpami
- w zwarciach Gavin osłabiać go będzie klinczem.
Parodi nie wdroży tego co udało się Leigh Woodowi, gdyż Francuzowi brak warunków, techniki, luzu, a gdy dodamy, że rozmontowywanie przez Wooda rozpoczęło się za sprawą jabu i polotu oraz powrócimy do ułomności tego ciosu u Jeremy'ego, sprawa wydaje się nader czytelna.
Warto dodać, że na "stabilność" ringową McDonnella, prócz - stabilnej na przestrzeni wszystkich odsłon - gardy składa się : skoncentrowanie, siła mentalna w chwilach ewidentnego zdominowania techniką (Leigh Wood), doznania rozcięcia (Wood, Vusi Malinga), także rozsądne gospodarowanie energią i nie podpalanie się (np. 3 r. z Malingą, gdy ten trochę odpuszcza, Gavin zwiększa aktywność rozważnie i umiarkowanie).
Obrona gospodarza jest dość przyzwoita, tak w dystansie, jak i półdystansie, zwarciu (dwa pojedynki z Joshem Wale). I walka z Wale pokazała, że brat Jamie'go nieźle radzi sobie z rywalem nie tyle wywierającym pressing, lecz idącym cały - literalnie: cały - czas do przodu. To dobry prognostyk na okoliczność gdyby Francuz zamierzał zadziałać jak od 2-3 rundy z Monterossą - czyli pójść na rywala z sierpami i overhandami. Tam jednak kluczem do powodzenia tej taktyki były: słaba obrona Monterossy, w tym zostawianie rąk po ciosie, "rozchwiana" garda, braki kondycyjne. W tych trzech płaszczyznach Parodi napotka barierę, a do ostatniej warto dodać, że Gavin w zaciętych pojedynkach ostatnie dwie rundy stara się mocniej akcentować na swoją korzyść (np. Josh Wale II, Malinga).
Ponadto podkreślić warto, że Francuz m. in. przez swój chaos w ataku nie potrafił skończyć osłabionego rywala z dziurawą obroną.
McDonnell tylko zremisował drugą walkę z Wale, niektórzy twierdzili, że minimalnie ją przegrał. Pamiętać należy jednak, iż Wale to prosty technicznie lecz specyficzny bokser, na którego tle nawet tacy oponenci jak James Dickens wypadają gorzej niż przewidywało się przed walką.