Dziś Galenkovic zrobił połowę roboty i uratował 3 punkty City. Kończąc kolejke pora na podsumowanie:
Ranking formy:
plus = +1, neutralny = 0,5, minus = -1 (ostatnia kolejka liczona podwójnie).
plus:
Nixi - kolejny ich mecz gdzie się postawili, zagrali dobrze i zawalczyli o punkty z naprawdę dobrym przeciwnikiem.
SFC - zgarnęli 3 pkty, zagrali może nie jakoś super dobrze, ale i odrobina szczęścia im dopisała.
Adelaide - wyrównany mecz z Jets.. ale walka do końca i plusik głównie za to samo co SFC - za komplet punktów.
Glory - pokazali moc... albo i niemoc CCM, bez skrupułów rozjechali CCM.
City - wygrana 2:0 na wyjeździe, od 56 minuty grali w 10, a 3 punkty zawdzięczają w dużej mierz fantastycznej dyspozycji Galenkovicia.
neutral:
Roar - byli blisko szczęścia i urwania punktów SFC, neutral za wolę walki.
Jets - zagrali dobre i wyrównane spotkanie, do szczęścia zabrakło niewiele.
minus:
Victory - zastanawiałem się nad neutralną ocenę, ale jednak grali u siebie i jak by nie było walczą o mistrzostwo, do tego to ich druga 'wpadka' gdzie nie zdobyli kompletu punktów - czyżby jakiś mały kryzys?
CCM - mogę dać tylko minus... bo to co reprezentują to kompletne dno i metr mułu.
WSW - mieli szansę na gola a nawet na punkty, ale w formię był bramkarze City, do tego zabrakło zimnej głowy przy karnym wykonywanym przez Rierę (obroniony).
tutaj może być kilka kontrowersji bo tak naprawdę V zdobyli punkt a Roar i Jets nie. Jednak po Victory można było spodziewać się więcej (kursy u buków) a Roar i Jets mimo straty punktów zagrały wyrównane mecze.
Po 10 kolejce:
City: 6,5
Sydney: 5,5
Jets: 4,5
Victory: 4
Phoenix: 3
Perth: 2,5
Adelaide: 0,5
WSW: -0,5
Roar: -0,5
CCM: -5
Stan konta po kolejce:
- 1,63j
Jutro mecz 12 kolejki:
Jets - Roar. Co zagrać? - ov/bts - @2 - 0,3j
. Oba zespoły prezentują się całkiem dobrze, oba są waleczne, oba mają ciąg na bramkę rywali oraz pewne niedociągnięcia we własnej obronie. Ale jakoś majątku na to bym nie stawiał. Wg buków mocnym faworytem jest Jets. Wg mnie aż takimi faworytami nie są. Z SFC zagrało zupełnie inne Roar niż to z meczu z V czy Nixami. A to oznacza, że jest jakiś kierunek obrany. Do tego każda zła passa musi się kiedyś skończyć. Jets trochę pechowo, ale jednak uległo w ostatniej kolejce Adelaidzie.
W grudniowym meczu obu zespołów Jets wygrało 2:0, ale wtedy była jedna różnica - w Roar rozpoczynał się kryzys - teraz wygląda na to, że zespół z Brisbane już wychodzi z niego.
pzdr