To że zasłużyły nie podlega wątpliwości, ale już obiektywnie patrząc nie można mieć dobrego zdania na poziom
WTA. Kobiety mają zbyt słabą psychę by uprawiać sport. Mają szczęście że jest równouprawnienie bo do sportów indywidualnych nie powinne być nigdy dopuszczone.
Jak możesz to rozwiń myśl odnośnie psychy.
Rozumiem gdyby każdy turniej wygrywały zawodniczki z top5 to nie byłoby problemu?
Według mnie turniej powinna wygrać zawodniczka najlepsza na przestrzeni 7 spotkań. A czy będzie z top 10, 50 czy 150 nie ma to znaczenia. Nie wydaje mi się by Kenin, Świątek, Andreescu czy Ostapenko wygrały turniej za piękne oczy a nie dlatego że były najlepsze.
Gdyby Sabalenka wygrała to miałaby psyche? Ale wtedy Fernandez by jej nie miała. Chyba że psycha tyczy się czołowych zawodniczek.
Dlaczego Otte, Van Zandschulp, Brooksby czy Gojowczyk doszli tak daleko. Rankingowo powinni od razu odpasc. Dlaczego Nadal przegrywał w pierwszych rundach z Rosołem, Darcisem, Brownem czy mało znanym Kyrgiosem. Federer przegrywał że Stakchowskim czy Seppim. A przypominam że dominowali w całym turze. Też nie mieli psychy?
Oczywiście zdarzają się mecze których przebieg ciężko wyjaśnić ale tak jest w większości dyscyplin. Dlatego nie można wrzucać wszystkich do jednego wora i pisać że
wta to patologia.
Raducanu przed turniejem była na 150 miejscu. Już jest 32 a jeżeli wygra będzie w top 25.
Czyli W AO jeżeli wygra np z Halep to nie będzie już niespodzianka bo jest wysoko w rankingu?
Jeżeli chodzi o poziom to nawet ten turniej pokazuje że te "slabsze" zawodniczki potrafią wykręcić bardzo dobre spotkanie a dla mnie jako widza to jest najważniejsze.