Nie przeczytałem wszystkich waszych komentarzy z racji braku czasu, ale udało mi się w kontekście większości tego tematu. Nie będę cytował poszczególnych wypowiedzi, bo to nie ma sensu, ponieważ kilku użytkowników tutaj pisało, że PSL zawsze słabo sobie radzi we wszelakich sondażach, ale zawsze jest w Sejmie, bo w znacznej większości głosują na nich ludzie ze wsi, gdzie zwykle nie telefonują ankieterzy przez co elektorat tej partii jest marginalizowany w badaniach, ale w dniu wyborów są dość duże różnice odnośnie sondaży. Nie wiem czy ktoś poruszył kiedykolwiek ten temat, ale PSL, ma sporo osób w różnego rodzaju urzędach, spółkach, firmach, bo mamusia czy tatuś córeczce, synkowi czy chrześniakowi załatwili po znajomości. I do czego zmierzam. Znam przypadki, że ludzie pracujący w pewnych urzędach, firmach muszą pokazać jak głosowali poprzez zrobienie zdjęcia karty do głosowania. I w tym właśnie jest siła PSL-U. Oni chyba nawet mają więcej ludzi tak rozstawionych po kątach niż PO. Możecie to sprawdzić sami w waszych regionach jak się to ma co piszę. Oczywiście platformersi tym też się kierują, ale w znacznie mniejszym stopniu niż PSL, ponieważ większość głosów zapewnia im część społeczeństwa nie myśląca. Idąc dalej w moich przemyśleniach pewien użytkownik napisał, że "walczy się o głosy kobiet, bo kobiety będą głosować w większości na kobiety i każdy zdaje sobie z tego sprawę". Otóż powiem Ci, że kobiety głosują na facetów, bo ładny jest, bo dobrze mu z oczu patrzy... Wystarczy nawet prześledzić jakieś sondy terenowe wrzucane na yt z ostatniego miesiąca...jest gro kobiet w różnym przedziale wiekowym, które odda głos od tak, bo jakiś pajac ma ładną buźkę. W kwestii kobiet w polityce nic nie mam, o ile te kobiety mają wykształcenie i aspiracje, by pełnić ważne funkcje. Od jakiegoś czasu w Polsce jest właśnie dyskusja odnośnie parytetu kobiet w Sejmie i co Wam powiem, mnie to osobiście razi, ponieważ zrozumiałbym jeśli kobiety wysuwane na lidera danej partii, premiera, ministra mają ku temu odpowiednie kompetencje. Ja tego nie widzę i stwierdzam, że pewne osoby na siłę wrzucają kobiety, by wyrównać w pewnym stopniu ich obecność w polityce, ale no bądźmy poważni. Chyba każdy się ze mną zgodzi odnośnie tego, że jak dana kobieta ma przysłowiowy łeb na karku, wie co i jak to nikt nie będzie jej bronił funkcjonowania w życiu politycznym, ale dzisiaj zauważam coś takiego, że promuje się kobiety bez predyspozycji, kompetencji, charyzmy tak na chama, by tylko spełnić te oczekiwania odnoście parytetu. No to jest przecież żenujące, że wpycha się kogoś bez względu na jego rzeczywiste możliwości. Każdy kraj ma politycznych mapetów, ale to już przesada. Osobiście na
wybory się nie wybiorę, bo nie ma na kogo głosować. PiS leci w górę, bo ludzie nie chcą PO. Dla mnie to za mało, by na nich oddać głos, bo co to dla mnie zmieni? PO miało prezydenta i większość w Sejmie i wiemy jak było, PiS wcześniej miało prezydenta i większość w Sejmie i też wiemy jaki to miało finał - ustawiona afera gruntowa, seks afera - które sami wykreowali vide oficjalne wyroki sądu po latach - zapraszam, by sprawdzić, dodatkowo ciągłe konferencje, że likwidujemy zło, zioboro itp. nie chcę czegoś takiego, bo łatwo jest likwidować afery, które samemu się stworzy. Teraz też będzie prezydent i większość w Sejmie, ale dziwię się ludziom, że mają taką krótką pamięć i nie pamiętają, że pis w 2007 oddał władzę, bo mogli stracić subwencję w wysokości 60mln, a, by tą kasę odzyskać jedyną szansą było rozpisanie wcześniejszych wyborów. Niestety bardzo boli mnie fakt, że ludzie raz za razem głosują na te same partie i osoby licząc, że coś się zmieni. Albert Einstein kiedyś powiedział "szaleństwem jest popełniać te same błędy i liczyć na inne rezultaty". Co do PiS-u za pewne wygrają - nie ma co do tego wątpliwości, ale pytam co zmieni w życiu przeciętnego Polaka wyjaśnienie sprawy smoleńskiej? Rozumiem, że Jarosław chce walczyć o godność swojego brata, ale nie podoba mi się właśnie taka gra na emocjach + głupota części ich elektoratu, bo oni nawet nie pomyślą "no spoko, on to rozwikła, ale co to zmieni dla mnie?" Nie jestem interesowny, ale politycy są dla nas, a nie na odwrót, więc mamy prawo od nich wymagać, a jak się nie sprawdzają - ich eliminować z życia politycznego na zawsze.
Się rozpisałem. Przepraszam, ale taka mnie naszła chwila refleksji nad tym wszystkim. PiS coś tam obiecuje i trzymam za słowo, ale dla mnie każda partia będąca w Sejmie od 25 lat (nawet pod inną nazwą) miała czas się wykazać. Miałby być 3 miliony mieszkań, a dalej czekam ???? spoko, też lubię słuchać tego argumentu "Nie masz mieszkania, bo PiS ma za mało miejsc w sejmie, by to doprowadzić do końca".
PS. Nikt mnie nie opłaca, nie jestem kucem. Po prostu szukam prawdy rzeczywistej i merytorycznej wymiany zdań. Wy i tak wierzycie w to co chcecie, więc nie mi to zmieniać. Pozdrawiam.