Dzisiejsza "debata" to po prostu śmiech i rozpacz. Poziom merytoryczny był tak niski z jednej i drugiej strony, że zwyczajnie nie chciało się tego słuchać. Populizm bił z obu stron w maksymalny sposób, zero konkretów, obietnice ze strony jednych i drugich, wychwalanie swoich rządów pod niebiosa, stała walka, która niszczy Polskę czyli wojna pomiędzy po-pisem. Wszystko to co było dzisiaj powiedziane jest po prostu nierealne. Co najważniejsze warto podkreślić, że tak słabego premiera nie mieliśmy w historii, bo zwyczajnie kopacz i szydło to wydmuszki - gdyby przypuszczalnie przystawić do tej debaty rudego towarzysza donalda, który debatowałby z innej partii to zaorałby jedną i drugą kandydatkę, że nie byłoby czego zbierać. Po prostu obie kandydatki są beznadziejne i sama kandydatura tak słabych polityków w dwóch największych partiach w Polsce świadczy o tym w jakim momencie budowania naszego kraju się znajdujemy. Oczywiście nie mam zamiaru tutaj mówić o innych wartościowych politykach (rudy lisek to był tylko przykład, bo on w merytorycznej dyskusji i politykowaniu zjadłby obie panie na śniadanie).
Jeśli chodzi o prognozowanie spadków/wzrostów na obie kandydatki to czegoś takiego tutaj nie będzie. Ta debata równie dobrze mogłaby się nie odbyć, bo nie wpłynie z całą pewnością na jakiekolwiek ruchy procentowe, bo zwyczajnie było to bardzo słabe przedstawienie skonstruowane przez reżimowe media w celu podbudowania wizerunku PO i próby przekonania przynajmniej części elektoratu na swoją stronę - kopacz jest po prostu beznadziejna jeśli chodzi o politykę, zwyczajnie bez wyrazu, bez charyzmy, bez zdolności przywódczych (to samo tyczy się kopacz), dlatego obie kandydatki są po prostu beznadziejne.
Według mnie dzisiejsza debata to była zwyczajna medialna pożywka dla mediów i fanatyków PiS-u i PO. Nie sądzę, żeby jakikolwiek zdrowo myślący człowiek mógł poprzeć dzięki tej rozmowie jedną czy drugą partie, zwyczajnie było to zrobione dla ludzi, którzy żyją wojną po-pisowską i są rządni krwi.
Jutrzejsza debata w moim mniemaniu będzie miała zupełnie inny oddźwięk, bo będzie decydować o głosach pomiędzy niektórymi komitetami, które celują w podobny elektorat partyjny. Mowa tutaj m.in o KORWiN-ie, Kukizie czy Nowoczesnej, bo tutaj wielu wyborców na pewno będzie się wahać (a również i wyborcy, którzy zrezygnowali z głosowania na PO). Dla mnie perspektywa jest jedna : Janusz Korwin-Mikke rzuci się do ofensywy, tak samo jak Paweł Kukiz, a swetru będzie zgrywał eksperta z wyważonym tonem. Dla mnie akurat jutrzejsza debata będzie ważna, bo jeśli Korwin nie popełni jakichś rażących błędów, albo zwyczajnie nie da się wyprowadzić z równowagi to jestem spokojny o wejście do sejmu KORWiN-a. Jeśli będzie w stanie sposób spokojny i stonowany (bez używania jakichkolwiek głupot) przekazać swoją olbrzymią wiedzę i wizje o Polsce to uważam, że słupki mogą skoczyć, ale tak jak mówię wcale nie zdziwię się jak dojdzie do pewnego rodzaju wybuchu podczas debaty i słupki KORWiN-owi poleca w dół. Z mojej perspektywy dla partii KORWiN lepszym rozwiązaniem byłoby wysłanie Wiplera na jutrzejszą debatę, bo on jak mało kto jest w stanie w sposób spokojny i stonowany przekazać w 100% ideologie tej partii.
Warto dodać, że po dzisiejszej debacie w programie u liska mieliśmy "mini-debatę" innych ugrupowań politycznych. Był piechociński, lewacka, swetru, kandydatka związana z partią Razem (kompromitacja) i Wipler. Warto dodać, ze zabrakło Kukiza, który chyba nie przyjął zaproszenia jako jedyna partia. Bez dwóch zdań najlepiej wypadł w swoich wypowiedziach właśnie Wipler, który w bardzo merytoryczny sposób odpowiadał na każde pytanie, a w dodatku wbijał bardzo celne i dobre szpilki w kierunku innych partii czy też samego dziennikarzyny liska.