1) "Populizm - współcześnie tym terminem najczęściej określa się zachowanie polityczne polegające na głoszeniu tych poglądów, które są aktualnie najbardziej popularne" (za Wikipedią) - UPR ma niezmienny program od początku istnienia, populiści?
Posłużę się teraz sposobem JKM i nagnę trochę tę definicję do zachowania działaczy UPR. Oni właśnie (przepraszam, pisząc o nich mam na myśli niemal tylko i wyłącznie JKM i jego gwardię) nadają swoim niezmiennym (skoro tak twierdzisz) poglądom populistyczną retorykę naginając ich znaczenie do aktualnych trendów i wydarzeń. Właśnie radykalny liberalizm stoi za światowym kryzysem, ale jakimś cudem działacze UPR są w stanie wykorzystać kryzys prezentując swoje zalety. To dla mnie populizm tej partii, może rzeczywiście niezbyt trafnie operuję tym pojęciem, ale innego, bliższego takiemu zachowaniu, nie znam.
2) Piszesz: "Przedstawiciele tej partii nie znają pojęcia "kompromis", jeśli nie widzą w nim jakiejkolwiek korzyści dla siebie samych".
Polityka realna to dążenie do osiągania korzyści (na drodze kompromisów). Na jakiej podstawie piszesz że nie znają pojęcia kompromis?
Co do korzyści dla siebie samych... oni nie dostają nawet grosza z budżetu. Poświęcają czas i pieniądze dla Idei, co dzisiaj jest nieczęsto spotykane.
Noo wiesz.. Chyba masz świadomość, dlaczego "nie dostają grosza z budżetu." Ale nieważne. Bardziej chodzi niż o korzyści materialne chodzi mi o te polityczne. Mówi o nich coornel:
Bez żartów proszę. UPR mógł być w koalicji rządzącej , podobno prawicowej , w 1991 roku. Z kolei w 1993 roku zapowiedzili że poprą rząd Suchockiej jeśli spełnione zostaną 2 postulaty UPR ( obniżka VAT i reprywatyzacja ). Nie zgodzno się na to więc UPR udzielił wotum nieufności. Rząd upadł 1 głosem. Jak widać pociągu do koryta wśród członków UPR-u nie widać , ci co rzeczywiscie pragneli być u władzy przeszli do innych partii (Pitera PO , Górski PIS i wielu innych ).
Odniosę się przy okazji to pojęcia 'kompromis'. Wtedy nie udało się osiągnąć porozumienia, dlatego tę sytuację również należy traktować, jako porażkę UPR. Wina leżała po obu stronach i na pewno można było zrobić coś jeszcze. Nie chodzi mi tu o politykę totalnie ugodową, bo taka na pewno jest zła. Ale kompromis to bardzo obszerne i dające niemal nieograniczone możliwości narzędzie. Pozwala z każdej sytuacji wyjść usatysfakcjonowanym. Wystarczy tylko umiejętnie z niego korzystać. Oddasz coś dzisiaj, ale jutro to Tobie zostanie dodane. Dlatego bardzo boleję nad faktem braku koalicji PO-PiS po wyborach 2005. Tamte wydarzenia pokazały właśnie ciąg do władzy polityków zarówno jednej, jak i drugiej partii. Poza tym obnażyły słabość polskiej sceny politycznej i zapoczątkowały nową, najgorszą od 1989 "erę" w dziejach polskiej władzy. Dlatego nigdy, przenigdy nie zagłosuję na żadną z tych partii w wyborach krajowych. Mam jednak naprawdę dużą nadzieję, że Platforma europejska w jak największym stopniu odetną się od tej chorej sytuacji w Polsce. Nazwiska takie jak Buzek czy Krzaklewski mi to gwarantują. Pewnie, że nie każdemu może się podobać kandydatura chociażby pana Mariana, ale to już zupełnie inna sprawa. W przypadku UPR, PiS czy SLD mogę liczyć jedynie na dalszą część walką międzypartyjnej, która tym razem przeniesie się już całkowicie na forum Parlamentu Europejskiego. Chcę więc jakiegoś odpartyjnienia polskiej delegatury do PE.
3) Historia (i teraźniejszość) pokazuje, że najlepiej się rozwijają (bogacą) kraje w których jest więcej wolności gospodarczej, a mało biurokracji i socjalizmu.
Teraźniejszość? Wątpię. O ile możesz łatwo zanegować istnienie globalnego ocieplenia, o tyle obecny kryzys ekonomiczny jest dużo trudniej schować pod dywan. On jest obecny już w każdej dziedzinie życia. W Polsce jeszcze nie, ale w krajach, które bez większego zastanowienia postawiły na monetaryzm (w potocznym znaczeniu) jest to widoczne gołym okiem.
4) JKM mówi dużo, nieraz o brudnych interesach. Miał wielokrotnie wytaczane procesy - słyszałeś chociaż raz żeby przegrał (w
tv można usłyszeć, że ktoś mu wytacza proces - ale wyniku już nie podadzą, bo wygrywa) - podaj chociaż jeden przykład procesu przegranego przez JKM (świadczy to o jego prawdomówności - ma podstawy/dowody to mówi)
Hej.. Może nie zapędzaj się tak.. Czyżby kolejna mistyfikacja? Media przeciw UPR?
Być może i on ma często rację. Ale jeśli słyszę, że kobiety to niższa rasa, że powinny siedzieć w domu, bo ich sztandarową zaletą jest szydełkowanie to nie wiem czy się śmiać, czy płakać.. To jakieś średniowieczne poglądy. Ale radykalne, więc wszystko pasuje.
5) Co do poparcia EWG: UPR opowiada się za zniesieniem np ceł, więc raczej trudno się spodziewać żeby mieli coś przeciwko swobodnemu przepływowi usług itp. UE to ogrom biurokracji. Parodią jest powoływanie komisji ekspertów (dobrze opłacanej) w celu stwierdzenia czy marchewka jest owocem, a to jest cała UE.
Media szukają sensacji. Wielką karierę zrobił temat krzywizny bananów i inne tego typu sprawy. I ja się zgodzę. Unia ma wiele wad i z każdym dniem ich przybywa. Ale nawet te słynne normy unijne są potrzebne i naprawdę w wielu przypadkach ułatwiają życie.
Można się zgodzić że PO nie jest takie złe, ale dla PO jesteś zbyt mało odpowiedzialny (żeby nie nazwać tego inaczej) aby samemu zatroszczyć się o własną emeryturę, ale nadajesz się świetnie do decydowania m. in. o gospodarce krajowej... możesz mi to jakoś wytłumaczyć?
Nie rozumiem. Możesz podać inny przykład?
Wyjątkowo słaby argument. Jaki ma wpływ liczba członków partii na przyszłe działania w parlamencie europejskim ? Stosując taką retorykę , mogę przywołać Narodowy Test Inteligencji z 2004 z którego wynika że najinteligentniejszy elektorat ma wlasnie UPR i powiedzieć że nie rozumiem, jak ugrupowania z mało inteligentnym elektoratem (PO PIS SLD PSL ) mogą dobrze reprezentować nasz kraj.
Z kolei Twój argument pojawia się w co drugiej wypowiedzi Korwina-Mikke. Taki inteligentny elektorat! Nie przeczę, że tak jest, ale jeśli ma się 2% poparcia, to każdy inteligent podnosi znacznie ten współczynnik inteligencji. Zresztą, to jakiś nonsens.. Czy inteligencja jest jakimkolwiek wyznacznikiem? Jeśli uważasz, że tak, to można sprawę postawić odwrotnie. Skoro inne partie mają elektorat mniej inteligentny, któremu trudniej poradzić jest sobie w życiu, to muszą się bardziej starać, by doprowadzić tych ludzi do przyzwoitego poziomu.. To trochę lewicowe spojrzenie, nie moje, ale nie rozumiem, dlaczego przedstawiciele UPR tak się szczycą tym testem inteligencji..
Posłowie UPR nie mogliby zająć ministerialnych stanowisk. Jest to sprzeczne ze statutem partii który tego zabrania. To tak apropo rzekomego ciągu do korzyści ze strony UPR.
Jeśli UPR wygra
wybory krajowe (puk puk w niemalowane), to cały gabinet będzie spoza partii zwycięskiej? Bo właśnie o taką sytuację mi chodzi. Czy tak będzie?
Ostatnie zdanie to typowe politpoprawne bla bla bla. Jakoś radykalny liberalizm w XIX w. w
USA zrobił z tego państwa gospodarczą potęge świata. (szkoda tylko że od czasów Roosvelta szerzy się tam socjalizm , ojcowie założyciele pewnie przewracają się w grobie ).
A czy liberalizm to gwóźdź do trumny w dzisiejszych czasach ?
Hmm
Tajwan
Hong Kong
Singapur
Malezja
Irlandia i
Estonia - po liberalnych reformach "tygrysy" Europy , niestety socjalizm też już zbiera tam żniwo..
Te państwa osiągały 8-15% PKB !
Porównaj to z państwami silnie interweniującymi w gospodarkę , takimi jak
Niemcy czy
Francja ( PKB 1% ).
Jako,że jesteśmy na forum bukmacherskim, to odwołam się do przykładu bukmacherskiego. Czy na wynik danego spotkania jakikolwiek wpływ, poza ewentualnie psychologicznym, mają wyniki zainteresowanych drużyn sprzed, dajmy na to, 20 lat? Chyba nie. Jeśli jednak twierdzisz, że tak i uznasz, że przykład XIX-wiecznego liberalizmu amerykańskiego jest na miejscu, to wystarczy przywołać inne sławne poglądy radykałów - nazim, faszyzm, komunizm. Chodzi o samo stwierdzenie "radykalne poglądy". W dzisiejszych czasach za takie bez wątpienia można uznać tezy UPR. Ja, a także większość Polaków (oprócz wcześniej wspomnianych 2%) odrobiła lekcje z historii. I nie chodzi mi tu o porównywanie przywódców partii do wielkich zbrodniarzy wojennych, ale o samą wymowę radykalizmu, który jest na dłuższą metę tylko i wyłącznie zły.
Co do kondycji gospodarczej Estonii. Za pierwszą stroną znalezioną w Google podaję:
Wiedeński Instytut Międzynarodowych Gospodarczych Studiów Porównawczych ocenia, że recesja w państwach bałtyckich przybierze najsilniejsze oblicze i spadek będzie wynosił od 3 do 7% rocznego PKB tych państw (znany z nieco bardziej pesymistycznych prognoz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju mówi nawet o spadku powyżej 10%...). Już teraz (dane za 2008 = wiadomo, że zadłużenie Estonii określane jest na poziomie grubo powyżej 100% (około 117% !!). Nie zamydlą mi oczy te dwucyfrowe wzrosty PKB na Litwie, Łotwie, czy właśnie w Estonii. To była sztucznie napompowana sytuacja, zadłużenie osób prywatnych w tych krajach jest przeogromne.
Ja nie twierdzę, że liberalizm jest zły. Jestem jego gorącym zwolennikiem. Ale nie w wydaniu UPR.
---
Do globalnego ocieplenia. Oczywiście, że przemysł może wykorzystać kwestię sankcji. Tak jak Euro 2012 pobudziło budowę nowych obiektów sportowych, tak groźba sankcji może wpłynąć na unowocześnienie polskiego przemysłu. Na pewno kary za emisję CO2 w takim wydaniu, jakie są planowane byłyby dla Polski katastrofą, ale to nie tylko problem naszego kraju. Te normy są niemożliwe do egzekwowania w tym okresie w takim stopniu. Nie chcę jednak dyskutować na temat ocieplenia, bo nie mam zbyt szerokiej wiedzy na ten temat. I raczej nie zamierzam jej pogłębiać. To takie zamknięte koło. Przeciwnicy tej idei mówią o znikomym udziale człowieka w produkcji CO2, zwolennicy nawołują do zmniejszenia nawet takich nakładów oraz podają inne fakty, to znacznie szerszy problem. Ja, stojąc całkiem z boku, jestem minimalnym zwolennikiem takiej polityki. Choćby ze względu na zmiany w sektorze energetycznym Polski.