Teoretycznie value po stronie Gasqueta, ale typ na Francuza... mnie po prostu nie przekonuje, tak jak wielu nie przekonuje zwycięstwo Kyrgiosa nad Raoniciem. Sam nie wiem czym jest to spowodowane... mój avatar mówi wszystko, być może jestem nieobiektywny, ale nawet z całą moją sympatią do Australijczyka - trzeba powiedzieć szczerze - buki nie są głupie, a Nicholas jest słusznie uznawany za faworyta tego spotkania.
Jak już pisałem wobec meczu ze Schwartzmanem - Wimbledon to Szlem Kyrgiosa. To, co zaprezentował z Wawrinką w Queens wzbudziło jedynie politowanie, ale żarty dawno się skończyły, a w pierwszych trzech rundach widać było dużą motywację i mobilizację do gry. Umiejętności tenisowe Kyrgiosa są wielkie, ogromne, jestem przekonany, że wraz z Coriciem i, być może, Zverevem zdominują następną dekadę w męskim tenisie. Powiem więcej - w przeciągu trzech lat Nicholas zatriumfuje w turnieju wielkoszlemowym. Poleciane daleko, ale jestem niemalże przekonany o swojej racji.
Wielu zarzuca Kyrgiosowi, jakoby "miał czajnik", "nie dorósł do poważnego tenisa", "nie miał głowy". Jeszcze więcej osób nazywa go "pajacem", "klaunem", "gówniarzem". Skomentuję to szybko, prosto, w dosadnych słowach - ***** prawda. Nick z pewnością często ma problemy z zachowaniem koncentracji, ale jest to spowodowane jednym - wiekiem. Przecież ten chłopak ma ledwie 20 lat, a sporo osób oczekuje od niego, aby składał Djokovicia czy Murraya regularnie. Nie każdy jest Nadalem czy Beckerem, którzy swoje pierwsze Szlemy zdobywali będąc nastolatkami. Obecnie rywalizacja w męskim tenisie (na szczycie) jest tak wielka, że ciężko urwać jakiś tytuł, jeśli Djoko ma spadek formy to zaraz czyha na to Federer, a za plecami wciąż czają się Murray, Wawrinka czy wciąż groźny na mączce Rafa.
Wielu osobom po prostu odbija w stosunku do Kyrgiosa. Australijczyk MA mocną głowę/psychę, co potwierdził właśnie rok temu, broniąc milion piłek meczowych z Gasquetem. Wynikiem takich, a nie innych połamań się (jak to z Raoniciem) to wynik wspomnianego braku koncentracji. Mimo wszystko nawet z Kanadyjczykiem, który pokonał go rok temu, pokazał siłę własnego umysłu i pokonał Milosa. Zwycięstwo samo w sobie nad Rao nie robi na mnie większego wrażenia (wiadomo, kontuzja) i ogólnie było dużo przesłanek na zwycięstwo Nicholasa przeciwko Raoniciowi. Powiem jeszcze jedno -
Nick Kyrgios, w odróżnieniu od poprzedniego rywala Gasquet, ma jaja. Pewnie pojadę w tym momencie po bandzie, ale dla mnie Dimitrov jest kompletnie bezjajeczny i nie radzi sobie z niekorzystnymi warunkami na korcie. Grigor Dimitrov nie wygrał ŻADNEGO meczu będąc 0:2 w plecy. Co więcej! Bilans na Szlemach po przegraniu 1. seta to 5:10, a więc wyraźnie niekorzystny. Tak się zastanawiam - w ostatnim czasie tak wielu przyczepiło się do Kyrgiosa, a niewiele mówi się właśnie o Dimitrovie. Powiedzmy sobie szczerze - kim na ten moment jest Grigor Dimitrov? No kim? Moim zdaniem miejsce tego gościa, w obecnej dyspozycji, jest
co najmniej poza pierwszą dwudziestką rankingu.
Kyrgios go obecnie, nie zawaham się napisać tak radykalnie, zjada. Jak można kogoś nazywać "Baby Federer", "Nowy Federer", jeśli
ten człowiek nawet nie stał w rzędzie obok Fedexa? Do czego dążę - tak, jak zwycięstwo Kyrgiosa nad Raoniciem nie budzi na mnie większego wrażenia, tak samo zwycięstwo Gasqueta nad Dimitrovem. Okej, sam postawiłem na Grigora i posypuję głowę popiołem - znów nabrałem się na "wielką formę Dimitrova" i obiecuję wam w tym momencie - zrobiłem to po raz ostatni. Jeśli osoby mówią, że Kyrgios nie dorósł do poważnego tenisa, to co można powiedzieć o Dimitrovie, który będąc w wieku 24 lat nie osiągnął ZUPEŁNIE nic? Ćwierćfinał AO i półfinał Wimbledonu - no po prostu wspaniale. 4. wygrane turnieje przeciwko takiej tuzie, jak Lukas Rosol, oraz Kevin Anderson, pusiak Feliciano Lopez czy Ferrer na hardzie... no szanujmy się.
meczenie sie przy wlasnym serwisie z graczem pokroju ( nie ujmujac ) Raonicia nie napawa niczym specjalnym przed meczem z Francuzem .
Myślałem, że mit "niereturnującego Raonicia" już dawno odszedł w niebyt, ale widzę, że zawsze można dowiedzieć się czegoś interesującego.
na pewno Rysiek wyciagnal wnioski z ''oddanego '' 2:3 w ubieglym roku i jutro wygra .
No błagam, co to za argument?
Tak na koniec moim zdaniem skoro Raonic mial tyle szans na przelamanie , to Gasquet tez je bedzie mial i z pewnoscia je wykorzysta , przemawia za nim lepsze poruszanie sie po korcie , dobra defensywa , na pewno bedzie o wiele lepszy przy wymianach , jednym slowem jest duzo lepszym tenisista niz Raonic .
A to ciekawe, bo gdyby od tego zależały losy świata, to na trawie - w pełnym zdrowiu Raonicia - postawiłbym beż wahania na Kanadyjczyka.
Moim zdaniem nic dwa razy się nie zdarza i Kyrgios takiego limitu szczęścia już nie będzie miał jak wtedy
"Co to za argument", część druga sagi. A może to nie było szczęście, a po prostu czyste umiejętności + mocna psychika?
Gwoli ścisłości - nie chcę nikogo przekonywać o swojej racji, niech każdy gra swoją głową, ale większość tutejszych argumentów na stronę Gasqueta można obalić w średnio trzy sekundy, tak zwane *****argumenty. Napiszę to raz jeszcze - w dzisiejszym pojedynku Gasquet stanie na przeciwko nieporównywalnie lepszego zawodnika od tych, z którymi musiał się mierzyć w poprzednich rundach, bo - jak już wspomniałem - Dimitrov obecnie (czy tylko obecnie?) jest po prostu nikim. Gasquet postawiony pod ścianą także popełnia błędy, problem w tym, że Bułgar ani przez moment nie wywarł presji na Francuzie, no, może przy meczowych, ale ostatecznie i tak skończył mecz dwoma niewymuszonymi z jego pseudo-wielkiego backhandu w pół siatki...
Powiem szczerze - moim zdaniem Gasquet jest w lepszej formie, niż rok temu na Wimbledonie,
ale... No właśnie - "ale". To, co wydarzyło się w roku poprzednim na trawie w Wielkiej Brytanii musi siedzieć w głowie Ryśka. Nie ma co ukrywać - on też nie jest jakimś tytanem pod względem zimnej głowy, często denerwuje się nadmiernie i nie zawsze od początku do końca realizuje plan taktyczny zaplanowany na spotkanie.
Żebym nie był gołosłowny - za Kyrgiosem przemawia naprawdę wiele. Przede wszystkim - dużo lepszy serwis, co do tego chyba nie ma wątpliwości? Nie zawsze jest regularny, ale Gasquet wygrywa stosunkowo mało punktów po drugim serwisie, na co czekał będzie Nick. U Gasqueta punkty po drugim wyglądają następująco - 64%, 53%, 52%, czyli - jakby nie patrzeć - tendencja spadkowa, Kyrgios - 61%, 61%, 60%. W momencie, gdy return i passing shoty Kyrgiosa zaczęły siedzieć w meczu z Raoniciem, to Kanadyjczyk w myślach miał już: "cóż, trzeba przygotować się lepiej na hard", bo w tamtym momencie Nick był po prostu nie do pokonania przez Milosa. Co najważniejsze, dotyczące spotkania Gasqueta z Dimitrovem - Grigor miał 5 szans na przełamanie - nie wykorzystał
żadnej. Gasquet 3/4, to chyba mówi wszystko? Dimitrov będąc pod ścianą nie dawał sobie rady. Kyrgios z Raoniciem doszedł do 7 BP's, dzięki czemu - idąc logiką kolegów wyżej - z gorzej serwującym Gasquetem powinien mieć tych szans więcej
. Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka, bo to *****logika, a mecz meczowi nierówny i sytuacja na korcie z meczu z Raoniciem nie musi przełożyć się na to, co będzie działo się z Francuzem. Aha, bym zapomniał - w pierwszych dwóch rundach zarówno Saville, jak i De Schepper na minusie (winnery/UE). Dimitrov +12, ale blisko dwa razy więcej UE od Gasqueta, a w decydujących momentach nie wytrzymywał dłuższych wymian. Kyrgios w meczu z Rao posłał, uwaga, 61 (!!!) winnerów przy zaledwie 13 niewymuszonych. Okej, posyłanie wygrywających punktów przychodzi łatwiej przeciwko takim graczom, jak Rao, ale warto w tym momencie zwrócić uwagę na niewymuszone. Wielu mówi o jego gorącej głowie, a wcale nie wyrzuca tak wiele prostych piłek. Z Monaco również 13 UE (39 winnerów), a ze Schwartzmanem trochę gorzej, 32 winnery przy 22 UE, ale aż 10 UE zostało popełnionych w 3. secie, gdzie wyraźnie wkradło się rozluźnienie.
Zmierzając ku końcowi, bo rozpisałem się wystarczająco - moim zdaniem za Kyrgiosem przemawiają umiejętności, statystyki i, mimo wszystko, mecz z Wimbledonu w roku poprzednim. Nick jest nieustannie w pełnej ofensywie, tzn. zdarzają mu się wymiany pasywne, ale raczej w początkowych fazach meczu, gdy stara się wybadać przeciwnika. Dimitrov, owszem, zawodnik na wskroś ofensywny, ale nie widzę w nim tej pasji, zacięcia, takiej sportowej złości jak u Kyrgiosa, który mimo porażki w pierwszym secie podniósł się i wygrał trzy pozostałe.
Napiszę jeszcze raz - kto chce grać, widzi value w Gasquecie - niech gra. Moim zdaniem zwycięstwa w trzech pierwszych rundach Francuza w zasadzie niewiele o nim mówią, bo grał z Saville, popełniającym masę niewymuszonych błędów, grającym na niskim procencie 1. serwisu, De Schepperem, którego poziom to tylko challengery obecnie, i z Dimitrovem, o którym napisałem dziś już wiele. Jeśli chodzi o czysto tenisowe warunki do gry na trawie to jest to na korzyść Kyrgiosa, dlatego ja wybieram zdecydowanie bardziej pewną i bezpieczną (dla mnie) opcję.
Richard Gasquet - Nick Kyrgos 2 @ 1,8 (Bet365) 3:1 (7:5; 6:1; 6:7; 7:6)
Są także propozycje dla niezdecydowanych - myślę, że over setowy i gemowy to świetne opcje na to spotkanie. Kyrgios, choć jest zawodnikiem dla mnie wielkim, to - jak już wspominałem - posiada braki koncentracji. Co za tym idzie - nie sądzę, aby rozstrzygnął mecz w 3. setach. Podobnie jak Gasquet. Dał Dimitrovowi kilka szans na przełamanie, przy których - w normalnych warunkach, z normalnym zawodnikiem - powinno zakończyć się to przełamaniem. Naprawdę nie chce mi się wierzyć, że któryś z tej dwójki jest w stanie wygrać to w 3. setach. Jeden z nich musiałby wejść na niewyobrażalnie wysoki poziom, a to - przy będącym w równie dobrej formie przeciwniku - graniczy, nie ma co się oszukiwać, z cudem.
Richard Gasquet - Nick Kyrgios; over 3,5s @ 1,36 (Bet365) 4. sety
Richard Gasquet - Nick Kyrgios; over 42,5g @ 1,72 (Bet365) 45 gemów