Hm... odnośnie najdziwniejszych przygód to własnie ostatnio przytrafiła mi sie taka.
Kilka dni temu Robson organizował impreze z okazji urodzin swojego psa. Jak zwykle przybyło wielu znamienitych gości (tzn. Nowak, Pavlinho, rybex (upier się, że go tam nie było) i moja skromna osoba). Ipreza była suto zakrapiana, lało sie strumeniami wino marki "wino" oraz "komuna". Niestety rybex po kilku głębszych zaraz padł pod stołem i tak przeleżał całą impreze... ????
Kiedy wiekszośc towarzystwa była mocno wstawiona do drzwi zpukała moja babcia (zaprosił ja Robson jako DJ). Po kilku kolejkach wszyscy byli już ostro ******** (upici). Wtedy zaczęły dziać się dziwne rzeczy... Nowak przypomniał sobie jakies stare czasy kiedy byliśmy jeszcze młodzi i głupi. Zaczął mnie wyzywać od ****. Atmosfera zrobiła sie napięta .... Wtedy Robson zaczął szperać w torebce mojej babci i znalazł grzybki - halucynki (hm.. zawsze mi mówiła ze to pieczarki nosi do przegryzania w międzyczasie).
Atmosfera, znów się polepszyła ???? Zaczęła sie ostra biba. Wszytkiego wam nie opowiem bo nie pamiętam, ale przedstawie najważniejsze wydarzenia ... Nie wiem, jakim cudem ale po jakims czasie znalazłem się w lodówce .. (?), kiedy jakims cudem zdołałem z niej wyjść, zauważyłem Nowaka który zabawia się gumową lalą i Robosona który startował do mej babci. Pavlinho w tym czasie walczył ze smokami (przynajmniej tak mu się wydawało), a rybex cały czas spał pod stołem. Po kilku chwilach i kilku następnych kolejkach, Nowak znalazł się na podłodze. Robson natomiast, (nie wiem dlaczego) próbował pójśc za moim przykładem i wejśc do lodówki. Oczywiście go od tego odciągnąłem... ponieważ jako jedyny nie nawpieprzałem sie tych grzybów ???? . Gdy Nowak się przebudził wyszedł na zewnątrz. ja chwiejnym krokiem udałem się za nim.. wtedy to zaczął wyrywać z pobliskich linii tory kolejowe. Oznajmił, że w dzieciństwie marzył o kolejce .... Wróciłem z nim do domu, ale on jakims cudem upchał kilka kg. żelastwa do kieszeni. W tym czasie Robson z Pavlinho walili sie miotłami. Pavlinho nadal uważał ze walczy ze smokiem, natomiast Robson krzyczał, że krasnale go nie beda wyzywać. Rybex wstał, poszedł do łazenki, po czym wrócił pod stół. Po skończonej walce obu panów.. obaj wzieli "komandosa" i we dwójke go rozpracowali nie dzieląc sie z nikim. Mówili, że obmyślają stretegię jak uderzyć na
Białoruś ... Nowak z powrotem, zajął się swoją lalą mówiąc do niej pieszczotliwie "lubisz to **** ".
Potem zaczęła sie dla mnie najgorsza faza, bo poprostu urwał mi się
film ... Rano gdy wstałem burdel był niesamowity. wszyscy oczywiscie lezeli na podłodze. Rybex pierwszy wstał - powiedział, że on nic nie wie po czym udał się do domu. Pavlinho, przebudziwszy się nagle krzyknął "jakby co, to ja byłem w pracy!!! " . Nowak, stwierdziwszy ze coś mu ciązy w kieszeniach, wziął ostatnio butelkę wina i udał sie w swoją strone. Ja ubrawszy się (nie wiedzieć czemu, rano byłem zupełnie golutki ???? ) wziąłem babcie (która chyba rowniez tez coś chlapnęła) pod pachę i udałem się również do domu. Robson, coś tam krzyczał żebym oddał mu jego szlafrok, ale jakos nie zwróciłem na to uwagi... po dorze, zauważyełm ekipę z PKP, która się dziwiła, jak ktoś gołymi rękami, mógł wyrwać 4 metry torów ... ????
Być moze was tez czesto spotykają takie przygody. Jednak nie wiem czemu, ale jakos strasznie zapadła mi w pamięć.
Pozdrawiam i ???? dla tych kórzy przeczytali całośc :]