>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Ustawa hazardowa/ prawo hazardowe cz. 2

Status
Zamknięty.
C 445

cristovao

Użytkownik
Mam pytanie. ETS orzekł, że Ustawa Hazardowa jest niezgodna z prawem UE (mówimy o przepisach dot. bukmacherów online), ponieważ ogranicza przepływ usług w ramach tejże.
http://www.wolnypoker.org/aktualnosci/ke-bierze-sie-za-polska-ustawe-hazardowa
http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wiadomosci/news-zle-wiesci-z-brukseli-za-ustawe-hazardowa-do-trybunalu-spraw,nId,1060797
odnośnie tego co napisałeś to w lipcu 2012 Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu orzekł, że ustawa hazardowa nie była notyfikowana przez Komisję Europejską. Polskie władze nie skonsultowały ustawy z przedstawicielami Komisji.
Do 19 stycznia Polska miała znowelizować lub przedstawić projekty nowej ustawy hazardowej. Tymczasem Panowie ze Sejmu chcą wprowadzić Lotto do internetu i tym samym uważająć, że wszystko się wyjaśni otóż nie ..
Polska złożyła właśnie zawiadomienie do Komisji Europejskiej, że zamierza zrewidować ustawę hazardową z 2009 roku, aby objęła ona hazard online. Jak napisano, celem rządu jest ,,zapewnienie kontrolowanego rozwoju legalnych gier za pośrednictwem dostępnej sieci dystrybucji”.
Jeśli Komisja Europejska nie wyrazi sprzeciwu, nowe przepisy powinny wejść w życie w 2014 roku. Miejmy nadzieję, że KE nie zgodzi się na takie rozwiązanie.
http://www.wolnypoker.org/aktualnosci/lotto-przez-internet-coraz-blizej
 
D 3,2K

dawczan

Użytkownik
Tymczasem Panowie ze Sejmu chcą wprowadzić Lotto do internetu
Czyli lotto w internecie i banery reklamowe i Ty możesz zostac milionerem - w Twoim mieście juz padła rekordowa wygrana to nie jest uzależniające i destrukcyjne. To już jest świetne i fajne. To jest szczyt hipokryzji ????
 
C 445

cristovao

Użytkownik
Czyli lotto w internecie i banery reklamowe i Ty możesz zostac milionerem - w Twoim mieście juz padła rekordowa wygrana to nie jest uzależniające i destrukcyjne. To już jest świetne i fajne. To jest szczyt hipokryzji ????
takie coś nie przejdzie bo Lotto należy do Skarbu Państwa i ma monopol a normalne buki zagraniczne legalnie działające na terenie Unii są blokowane w Polsce?
mam nadzieję, że Komisja i Trybunał ostro się wezmą za Polskę w tej sprawie
 
G 2

garbaty

Użytkownik
bo takie jajca jak zwykle tylko w polsce , nie wiem czemu tego jeszcze nie zalegalizowali? jak panstwo moze miec kasiore tez z tego , w Anglii bukmacherka internetowa calkiem legalna , w Niemczech 15-20 bukow z licencja legalna od 2012 roku takze lotto online ,bo kto bedzie chcial i tak bedzie gral
 
C 445

cristovao

Użytkownik
Tylko, że za graniczne buki twierdza, że 12% podatku to przesada i maja rację...5-6% ok, ale 12% ?
Wielka Brytania podnosi podatek
http://www.wolnypoker.org/aktualnosci/ustawa-hazardowa-przyjeta-przez-izbe-gmin
Przedmiotem sporu nadal jest wysokość nowego podatku. Politycy rozważają stawkę 10- lub 15-procentową. Jak na razie bliżej im do tej drugiej.
tylko to jest podatek od dochodu firmy a nie patologia jak w Polsce
stare bo z ubiegłego roku ale nie tylko Polska ma problem
http://www.wolnypoker.org/aktualnosci/ke-wszczyna-kolejne-postepowania
http://www.wolnypoker.org/aktualnosci/ke-bierze-sie-za-polska-ustawe-hazardowa
urzędnicy Komisji Europejskiej zarzucają im naruszenie artykułu 56. Traktatu o Funkcjonowaniu UE. Gwarantuje on swobodny przepływ towarów i usług na terenie UE. Zasada ta zasadniczo zabrania faworyzowania firm krajowych.
Wszystko wskazuje na to, że niedługo do wyżej wymienionych krajów dołączą także Niemcy, Francja, Grecja i Węgry. Również tam wprowadzono przepisy, które naruszają unijne zasady.
[/URL]
 
C 445

cristovao

Użytkownik
13 lutego na warszawskiej Pepsi Arenie odbędzie się debata na temat finansowania polskiego sportu, strat wynikających z obecnych zapisów ustawy o grach hazardowych oraz rozwiązań, które mogą poprawić kondycję sportu w Polsce.
Debata stadionie położonym przy ulicy Łazienkowskiej 3, rozpocznie się w czwartek o godzinie 12:30. Spotkanie poprowadzi redaktor naczelny Przeglądu Sportowego Michał Pol. Poruszone zostaną kwestie dotyczące sponsorowania klubów sportowych w Polsce przez firmy, które zyski czerpią z zakładów bukmacherskich.
Tematy:
- Analiza rynku sponsoringu sportowego w Polsce przed wprowadzeniem ustawy o grach hazardowych w 2010 r.

- Debata nad zapisami ustawy o grach hazardowych dotyczącymi zakładów wzajemnych

- Ukazanie strat, które polski sport ponosi w wyniku pustych zapisów prawnych ustawy hazardowej oraz braku egzekwowania obowiązującego w Polsce prawa ( finanse klubów, organizacji sportowych, imprez sportowych, mediów, państwa, a także finansowanie sportu dzieci i młodzieży)

- Zaprezentowanie case study największych klubów piłkarskich na świecie, takich jak Real Madryt czy AC Milan, które współpracują lub są sponsorowane przez firmy bukmacherskie. Przedstawienie zjawiska, które występuje w sporcie na najwyższym poziomie, jako stanu normalnego, przynoszącego duże korzyści każdej ze stron.

- Przedstawienie aktualnej sytuacji na rynku firm bukmacherskich w Polsce - bezprawne funkcjonowanie tzw. operatorów offshore, gorsza pozycja firm działających legalnie - onshore.

- Zwiększenie świadomości wśród kibiców łamania prawa przez użytkowników korzystających z usług operatorów offshore w Polsce.

- Debata nad proponowanymi zmianami, które przyczynią się do zwiększenia nakładów na polski sport ze strony firm bukmacherskich ( case study Włoch, Danii, Francji).

- Wspólny głos środowisk biznesowych, sportowych, politycznych, mediowych w celu zwrócenia uwagi na problemy finansowe polskiego sportu, a co za tym idzie brak sukcesów.

Jeśli zajmujesz się branżą bukmacherską, sportową lub marketingową i nurtują Cię poniższe pytania, to zapraszamy na debatę, na której spróbujemy znaleźć właściwe odpowiedzi.

Dlaczego firmy bukmacherskie nie mogą reklamować się w Polsce?
- rozmowa na temat zapisów ustawy oraz ich wyjaśnienie ( kto i co może?)
Firmy bukmacherskie legalnie działające w Polsce mogą informować o sponsoringu, nie mogą natomiast zamieszczać swoich reklam w mediach, dlaczego?
sytuacja faktyczna (operatorzy onshore i offshore - prawo a rzeczywistość) - nielegalne transmisje sportowe, reklamy podczas zagranicznych imprez w mediach .
Dlaczego nielegalni bukmacherzy reklamują się w mediach, a polski rząd nic z tym nie robi?
- Reklama/zaangażowanie firm bukmacherskich w zagranicznych klubach i ligach piłkarskich (Francja, Anglia, Włochy)

Ile traci polski sport? Rynek sponsoringu sportowego po wprowadzeniu ustawy hazardowej.
- case study Vive Targów Kielce (bet-at-home), Lecha Poznań (Betclic), zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem (bet-at-home), 1 ligi piłkarskiej Unibet)

- porównanie zaangażowania firm bukmacherskich w polski sport przed i po 2010 r.

- operatorzy onshore i offshore - ile pieniędzy trafia a ile mogłoby trafiać do polskich klubów i dlaczego jest tak a nie inaczej?

- kto jeszcze na tym traci? Media, państwo, pozyskiwanie największych imprez sportowych, kibice

Co można zrobić, aby „wrócić do gry na najwyższym poziomie”?
- dyskusja na temat możliwych rozwiązań - dobre i złe strony - blokowanie stron internetowych oraz płatności (case study Danii i Włoch)

- Zmiany w ustawie: liberalizacja kwestii podatkowych

- Uświadomienie społeczeństwa/graczy: grając u offshore wspierasz finansowo zagraniczne kluby, a nie polskie.

- konkurencja pomiędzy operatorami onshore i offshore - czy i o ile zwiększą nakłady na sponsoring? Rywalizacja o polskiego klienta
http://www.sport.pl/sport/1,88899,15437720,Sport_pl_zaprasza_na_debate_dotyczaca_finansowania.html
 
enrico 1,4K

enrico

Użytkownik
Biorąc pod uwagę &quot;to&quot; co widziałem na tej debacie to jeszcze długa droga przed nami, aby rozwiązać sprawę kontrowersyjnej ustawy hazardowej. ????
Ludzie z Ministerstwa Finansów mają zerową wiedzę na temat zjawiska, panowie z buków &quot;legalnych&quot; patrzą na swój własny interes, a zapomina się o jakiejkolwiek rozmowie z bukami zagranicznymi (a mają podobno 91% udziału rynku wartościowo). Jeżeli w tym całym sporze nie bierze się pod uwagę najbogatszego podmiotu i oferującego potencjalnie największe zyski dla polskiego sportu z tytułu sponsoringu, to o czym my w ogóle mówimy...
 
doberman 4,8K

doberman

Forum VIP
Proste Panowie Legalni wolą płacić podatek ale mieć rynek dla &#39;&#39;Siebie&#39;&#39; a tak będą musieli wpuścić &#39;&#39;legalnie&#39;&#39; resztę która narobi im niezłej konkurencji także ich sam podatek nie odstrasza wolą mieć wróbla w garści bo połowa ludzi boi się grać za granicą więc wybierają STS czy Fortunę czasem Toto-Mix i to tyle z konkurencji a gdy dojdzie cała rzesza reszty bukmacherów to będa musieli zwiększać kursy kombinować nad promocjami a tak dają na start i to tyle.....
 
C 445

cristovao

Użytkownik
Spór o hazardowy czarny rynek w Polsce
Blisko 600 mln zł rocznie mogłoby trafiać co roku do budżetu z podatku od gier wzajemnych w internecie. Tak wynika z raportu przygotowanego przez agencję konsultingową Roland Berger.
Ale podatek nie trafia, bo 91 proc. udziałów w polskim rynku zakładów bukmacherskich należy do nielegalnie działających spółek.
Wedle raportu Roland Berger szacunkowa wartość obrotów rynku internetowych gier losowych w Polsce sięgnęła 4,9 mld zł. Tylko 9 proc. z tego przypadło na cztery zarejestrowane u nas, legalnie działające firmy: Fortunę, STS, Milenium i Totolotka.
Reszta, 91 proc. rynku, przypadła nielegalnym bukmacherom oferującym swoje usługi z zagranicy, niepłacącym w Polsce podatku ani niepodlegającym polskiemu prawu. Dwóch największych operatorów gier losowych w Polsce, Bet365 i Bet-at-home, ma ponad 50 proc. rynku. A Polacy są jedną z najważniejszych grup klientów dla zagranicznych firm bukmacherskich.
- Podejrzewaliśmy, że tak wygląda podział naszego rynku. Teraz już to wiemy. Rozmiar szarej strefy jest przerażający - mówił w czasie zeszłotygodniowej konferencji &quot;Wróćmy do gry&quot; zorganizowanej przez legalnie działające firmy bukmacherskie Leszek Haba, dyrektor ds. rozwoju w Fortunie.
Wprowadzona w 2010 r. ustawa o grach hazardowych zakazuje organizacji i uczestnictwa w internetowych grach hazardowych - z wyjątkiem zakładów wzajemnych. Takie drastyczne regulacje przyjęto jako skutek tzw. afery hazardowej, gdy ujawniono próby wpływania przedstawicieli branży na polityków w celu korzystnych rozwiązań ustawowych. Z drugiej strony część psychologów popiera te ograniczenia. Hazard uchodzi bowiem za wyjątkowo niebezpieczne, potencjalne uzależnienie. W ekstremalnych przypadkach prowadzi do skrajnej nędzy uzależnionych osób i co gorsza - ich rodzin.
Zakaz nie powstrzymuje jednak zagranicznych firm przed oferowaniem takich usług polskim graczom. Umożliwiające to strony internetowe działają na zagranicznych serwerach, dzięki czemu organizatorzy zakładów utrzymują, że nie podlegają polskim przepisom. Jednocześnie firmy te są w uprzywilejowanej pozycji, bo nie płacą za licencje i unikają 12-proc. podatku obrotowego, który należy do najwyższych w Europie. Legalnie działające firmy już na starcie są w gorszej sytuacji.
- Płacimy podatki, więc nasze stawki są mniej atrakcyjne dla klientów. To nierówna konkurencja - tłumaczył w czasie innej konferencji Mateusz Juroszek, prezes firmy STS. - To tak jak z dwiema stacjami benzynowymi działającymi obok siebie przy jednej drodze. Jedna ma legalne paliwo po 5 zł, druga nielegalne po 2,50 zł. Gdzie pójdą klienci? Zdecydowana większość tam, gdzie taniej - objaśniał. - My jesteśmy w sytuacji tej stacji z droższym paliwem. Do nas przychodzą ci, którzy chcą być w zgodzie z prawem. Ale tych jest mniejszość - mówił.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,15480883,Spor_o_hazardowy_czarny_rynek_w_Polsce.html
Sport potrzebuje bukmacherów! Zakład?
Niestety, polskie państwo na własne życzenie pozbawiło się tych dochodów, wprowadzając w 2011 roku ustawę hazardową. Polski sport już nie zarobił, nie zarobiły nasze kluby sportowe, a może być jeszcze gorzej. W Warszawie dyskutowano, jak zmienić polskie prawo.

Hazard jest szkodliwy! – przekonują przedstawiciele ministerstwa finansów. – Nie możemy go traktować na równi z takim produktem jak mleko w proszku – mówi Adam Siekierski z Departamentu Podatku Akcyzowego i Gier ministerstwa finansów, broniąc obowiązujących przepisów. Przepisów, które jak wyliczyła w swoim raporcie firma Roland Berger, 90 procent zakładów zawieranych przez Polaków zepchnęły do szarej strefy. Legalnie działające w naszym kraju podmioty bukmacherskie mają zaledwie 10 procent rynku. – Naszym zdaniem to liczby przeszacowane – przekonuje Grzegorz Bysławski z Departamentu Kontroli Celno- Akcyzowej i Kontroli Gier tego samego ministerstwa.
http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/ekstraklasa,sport-w-polsce-potrzebuje-bukmacherow,artykul,422471,1,381.html
 
yar000 9,6K

yar000

Użytkownik
Kiedy usłyszałem tego siuśka, mówiącego o konieczności regulowania przez tzw. państwo, przerwałem oglądanie.

[...] Hazard jest szkodliwy! – przekonują przedstawiciele ministerstwa finansów. – Nie możemy go traktować na równi z takim produktem jak mleko w proszku – mówi Adam Siekierski z Departamentu Podatku Akcyzowego i Gier ministerstwa finansów [...]
Socjalistyczny debil.
http://www.sfora.pl/Karmisz-dziecko-mlekiem-w-proszku-Moze-ciezko-zachorowac-a23858/2
 
Otrzymane punkty reputacji: +2
C 445

cristovao

Użytkownik
w/g MF:
-&gt; LOTTO -&gt; cacy
Spółka Skarbu Państwa zdziwiony? cała kasa trafia do Nich i oni rządzą całym wydawaniem pieniędzy przez takie coś jak Totalizator Sportowy i szczycą się, że wydali tyle i tyle na sport, widzisz jakąś poprawę? Jakiś tor łyżwiarski, jakiś stadion do biathlonu? Wydają, wydają a gdzie to widać? Wszystko dla siebie
no a buki zagraniczne? te &quot;nielegalne? zapłacą podatek i już, czasem sypną 10 mln złotych za sponsorowanie klubu ale Twoja kasa idzie do Nich a nie do .. Skarbu Państwa, grajmy w totka, wygrywajmy miliony, przecież to nieuzależnia!
bonus ✅
http://forum.bukmacherskie.com/f42/urzad-kontroli-skarbowej-bukmacherka-97633-7.html
ciekawy przypadek Naszego kolegi plusa, jakoś Skarbówka stwierdziła, że legalnie zarobił pieniądze, w legalnie działających firmach
 
S 0

strogonoff

Użytkownik
Spór o hazardowy czarny rynek w Polsce
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,15480883,Spor_o_hazardowy_czarny_rynek_w_Polsce.html#BoxBizTxt
Blisko 600 mln zł rocznie mogłoby trafiać co roku do budżetu z podatku od gier wzajemnych w internecie. Tak wynika z raportu przygotowanego przez agencję konsultingową Roland Berger. Ale podatek nie trafia, bo 91 proc. udziałów w polskim rynku zakładów bukmacherskich należy do nielegalnie działających spółek.
Wedle raportu Roland Berger szacunkowa wartość obrotów rynku internetowych gier losowych w Polsce sięgnęła 4,9 mld zł. Tylko 9 proc. z tego przypadło na cztery zarejestrowane u nas, legalnie działające firmy: Fortunę, STS, Milenium i Totolotka.


Polski czarny rynek
Reszta, 91 proc. rynku, przypadła nielegalnym bukmacherom oferującym swoje usługi z zagranicy, niepłacącym w Polsce podatku ani niepodlegającym polskiemu prawu. Dwóch największych operatorów gier losowych w Polsce, Bet365 i Bet-at-home, ma ponad 50 proc. rynku. A Polacy są jedną z najważniejszych grup klientów dla zagranicznych firm bukmacherskich.
- Podejrzewaliśmy, że tak wygląda podział naszego rynku. Teraz już to wiemy. Rozmiar szarej strefy jest przerażający - mówił w czasie zeszłotygodniowej konferencji &quot;Wróćmy do gry&quot; zorganizowanej przez legalnie działające firmy bukmacherskie Leszek Haba, dyrektor ds. rozwoju w Fortunie.
Wprowadzona w 2010 r. ustawa o grach hazardowych zakazuje organizacji i uczestnictwa w internetowych grach hazardowych - z wyjątkiem zakładów wzajemnych. Takie drastyczne regulacje przyjęto jako skutek tzw. afery hazardowej, gdy ujawniono próby wpływania przedstawicieli branży na polityków w celu korzystnych rozwiązań ustawowych. Z drugiej strony część psychologów popiera te ograniczenia. Hazard uchodzi bowiem za wyjątkowo niebezpieczne, potencjalne uzależnienie. W ekstremalnych przypadkach prowadzi do skrajnej nędzy uzależnionych osób i co gorsza - ich rodzin.
Zakaz nie powstrzymuje jednak zagranicznych firm przed oferowaniem takich usług polskim graczom. Umożliwiające to strony internetowe działają na zagranicznych serwerach, dzięki czemu organizatorzy zakładów utrzymują, że nie podlegają polskim przepisom. Jednocześnie firmy te są w uprzywilejowanej pozycji, bo nie płacą za licencje i unikają 12-proc. podatku obrotowego, który należy do najwyższych w Europie. Legalnie działające firmy już na starcie są w gorszej sytuacji.
- Płacimy podatki, więc nasze stawki są mniej atrakcyjne dla klientów. To nierówna konkurencja - tłumaczył w czasie innej konferencji Mateusz Juroszek, prezes firmy STS. - To tak jak z dwiema stacjami benzynowymi działającymi obok siebie przy jednej drodze. Jedna ma legalne paliwo po 5 zł, druga nielegalne po 2,50 zł. Gdzie pójdą klienci? Zdecydowana większość tam, gdzie taniej - objaśniał. - My jesteśmy w sytuacji tej stacji z droższym paliwem. Do nas przychodzą ci, którzy chcą być w zgodzie z prawem. Ale tych jest mniejszość - mówił.
Ponure oblicze gry
Według Krzysztofa Nowosadki z firmy bukmacherskiej Milenium, większość graczy nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że uczestniczą w zakazanym procederze. - Strony internetowe nielegalnych bukmacherów przygotowywane są w języku polskim. Umieszczone są na nich spisane po polsku regulaminy i zasady uczestnictwa w grach. Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec, że coś tu jest nie tak, że gry oferuje nielegalnie działająca firma - tłumaczy.
- To jak w kasynie. Tu się nie wygrywa - mówi nam anonimowo jeden z graczy. - To znaczy zdecydowana większość graczy nie wygrywa. Wygrywają nieliczni. Inaczej ten biznes by się nie opłacał. Po prostu by nie istniał - poprawia się zaraz. Sam należy do tych nielicznych, którzy nie stracili. - Organizatorzy gier słabiej określali prawdopodobieństwo wyników, gdy w grę wchodziły mniej popularne ligi albo zawody. Robiłem to lepiej niż oni - mówi. Twierdzi, że na zakładach mógł dorobić nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie. Jego znajomy w dwa-trzy lata zarobił w ten sposób ponad 250 tys. zł. - Ale to są sytuacje wyjątkowe. Generalnie się na tym przegrywa. I im ktoś dłużej gra, tym prawdopodobieństwo, że przegra, jest większe - ostrzega. Przekonuje też, że obstawianie wyników uzależnia. - To hazard. Znam przypadki, gdy ludzie topili w ten sposób wielkie pieniądze. W jedną noc kilka tysięcy złotych. Znam takich, którzy się z tego leczyli. Jak z innych uzależnień - opowiada nasz rozmówca.
Przyznaje, że wyniki obstawia u jednego ze znanych zagranicznych organizatorów zakładów. W świetle polskich przepisów nielegalnego. - To nie miało żadnego znaczenia. Nie miałem świadomości, czy to, co robię, jest legalne czy nie. Podpatrzyłem u kolegi, gdzie obstawia, i poszedłem jego śladem - mówi. Pieniądze na zakłady przelewa za pośrednictwem legalnie działającego zagranicznego portalu umożliwiającego dokonywanie płatności. W ten sam sposób, za pośrednictwem tego portalu, trafiają do niego wygrane. Stamtąd przelewa pieniądze na swoje konto bankowe. - Nikt nigdy nie zakwestionował pochodzenia tych pieniędzy. Fiskus musiałby przeprowadzać specjalne śledztwo, żeby wykryć, za co płacę i skąd dostaję te pieniądze. Przy niewielkich stawkach to mało prawdopodobne - przekonuje.
Narzeka, że ponieważ sporo wygrywał, bukmacher go zbanował, czyli nałożył mu limity wygranych. - Teraz moje granie to już nie to samo - śmiejąc się, rozkłada ręce.
Zakazy biją też w sport
Polskie firmy bukmacherskie mają też ograniczone przepisami możliwości reklamowania się. Zakaz ten omijają firmy zagraniczne. Ich reklamy widać w relacjach telewizyjnych z przeróżnych imprez sportowych. Są widoczne na banerach i bandach reklamowych na stadionach, a także na koszulkach m.in. piłkarzy.
Według raportu przygotowanego przez Roland Berger cała ta sytuacja uderza też w rynek sponsoringu sportowego w Polsce. Przed wejściem w życie ustawy hazardowej wartość umów sponsoringowych z międzynarodowymi operatorami zakładów internetowych sięgała 40 mln zł (to dane z 2009 r.). Pieniądze te otrzymywały wówczas Unibet - Pierwsza Liga Piłkarska (8 mln zł), BetClic Lech Poznań (4 mln zł), konkurs skoków narciarskich w Zakopanem (1 mln zł od Bet-at-home) czy polska reprezentacja piłkarska (pieniądze od firmy Expekt). - Po wejściu w życie nowych przepisów kontrakty te musiały być z dnia na dzień zerwane. Wartość rynku sponsorskiego zakładów wzajemnych spadła i dziś wynosi ok. 10 mln zł - mówiła w czasie prezentacji raportu Katarzyna Wal z Roland Berger. Tymczasem w innych krajach pieniądze z firm bukmacherskich zupełnie legalnie zasilają kluby sportowe.
- Na całym świecie firmy bukmacherskie należą do największych sponsorów klubów i imprez sportowych. Nie wiem, dlaczego u nas musi być inaczej - mówił niedawno Czesław Lang, były kolarz, obecnie szef wyścigu Tour de Pologne.
Z raportu Roland Berger wynika, że aż 16 klubów angielskiej Premier League ma podpisane umowy z 11 różnymi firmami bukmacherskimi. Kontrakt Realu Madryt z firmą Bwin opiewa na 23 mln euro. Francuski klub piłkarski z Lyonu dostaje od BetClic 7 mln euro.
Katarzyna Wal z Roland Berger uważa, że w Polsce można mówić najwyżej o dwóch lub trzech istotnych kontraktach sponsoringowych podpisanych przez legalnie działające firmy bukmacherskie. Jeden został zawarty przez STS z Lechem Poznań, drugi przez Fortunę z Legią Warszawa, a w ubiegłym sezonie sponsorem rozgrywek Tauron Basket Ligi było Milenium. - W rezultacie wprowadzenia regulacji gier hazardowych w Polsce rodzimy sport został odizolowany od działań sponsoringowych bukmacherów. I od ich pieniędzy - oceniła Katarzyna Wal.
Pomóż nam, rządzie
Polscy legalnie działający bukmacherzy domagają się od rządu reakcji na patologiczną sytuację na rynku. Chodzi po prostu o egzekwowanie przepisów. Zdaniem przedstawicieli środowiska najłatwiejsze do wprowadzenia byłoby odcięcie dopływu nielegalnych ofert do polskich graczy. Chcieliby blokowania stron internetowych nielegalnych w naszym kraju firm. - Tak robią Duńczycy, Estończycy czy Bułgarzy. To możliwe także u nas. I można to szybko i skutecznie przeprowadzić - przekonują. I dodają, że spowodowałoby to rozwój legalnie działających firm, które płacą podatki. - To pieniądze, które leżą na ulicy. Wystarczy się po nie schylić - przekonują.
Państwo nie walczy z patologią?
- Państwo polskie kontroluje polskie legalnie działające firmy. Tych nielegalnych nie rusza - mówił Konrad Łabudek z Fortuny. - Gdyby polskie władze skutecznie egzekwowały ustawę, zmusiłyby nielegalnych bukmacherów do wycofania się albo zarejestrowania działalności w Polsce. Musiałyby opłacić polskie licencje, zapłacić polskie podatki. No i musiałyby na nowo zawalczyć o polskiego klienta. A to najłatwiej zrobić poprzez sponsorowanie klubów i zawodów sportowych. Zyskałby na tym i budżet państwa, i polski sport, i polscy przedsiębiorcy - przekonywał Leszek Haba.
- Hazard nie jest mlekiem w proszku czy bochenkiem chleba. Jest czymś, co uzależnia, jak tytoń czy alkohol, i dlatego wymaga regulacji - przekonywał w czasie konferencji &quot;Wróćmy do gry&quot; Adam Skierski z Ministerstwa Finansów. - Dlatego patrzymy na to nie przez pryzmat zysku, ale przez pryzmat zdrowia i ochrony konsumentów. Stąd ograniczenia w możliwościach reklamowania się i promocji nakładane na firmy bukmacherskie - tłumaczył. Przekonywał też, że polski fiskus nie ma możliwości prawnych, żeby blokować nielegalne strony zagranicznych bukmacherów. - Trudno nam wychodzić poza to, co jest dozwolone - mówił Adam Skierski.
Bukmacherzy chcą więc zmian w przepisach. Wskazują na rozwiązania zastosowane przez Włochów. W 2006 r. poszerzyli oni katalog dozwolonych gier, wprowadzili system licencji, obniżyli podatki (dla zakładów sportowych online wynoszą teraz 2-5 proc. od obrotu), rozpoczęli blokowanie stron nielegalnych operatorów oraz zezwolili legalnym bukmacherom na reklamowanie się. Rok później 17 proc. rynku gier hazardowych online było w rękach licencjonowanych operatorów. Po pięciu latach ten udział urósł do 80 proc. - Na zmianach skorzystali wszyscy. Zarówno gracze, jak i budżet włoski - mówią bukmacherzy. - Dlaczego nie mielibyśmy skorzystać z dobrych wzorów - pytają.

 
R 924

radziooh

Użytkownik
Organizatorzy gier słabiej określali prawdopodobieństwo wyników, gdy w grę wchodziły mniej popularne ligi albo zawody. Robiłem to lepiej niż oni - mówi. Twierdzi, że na zakładach mógł dorobić nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie. Jego znajomy w dwa-trzy lata zarobił w ten sposób ponad 250 tys. zł. - Ale to są sytuacje wyjątkowe.
Jak można takie bajeczki pisać? Ściemniacze są wśród nas. Grając na niższe ligi nie można grać nawet na świeżym koncie wysokich stawek w żadnych bukmacherze, po krótkim wygrywaniu takim sposobem bukmacherzy limitują konta. U bukmacherów którzy dają wygrywać i szybko nie limitują nie ma niskich lig i mało popularnych zawodów. Nawet jakby (żeby ominąć limity) założył konto bukmacherskie na inną osobę to musiałby też wyrobic karte skrill(czytałem że przy ciagłych przelewach z jednego konta skrill do innego blokują konta(maja szpiegów) i zmienić internet a i tak bukmacherzy mogą dojść do tego że multikonto np poprzez miejsce zamieszkania, sposób grania. Z resztą musiałby się ktoś na to zgodzić i zyskiem by się gość musiał dzielić a w artykule jest napisane że przez 2/3lata zarobił 250tys zł
 
K 66

kanarek

Użytkownik
@BundesMajsjster
Przeczytałeś wątek, ale chyba nie do końca go zrozumiałeś. Otóż inny UKS mógłby tą samą sytuacje zinterpretować na niekorzyść plusgsm i nałożyć mu karę rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. W polskim prawie nie ma precedensów, a ty byś chciał żeby ci inni użytkownicy wróżyli z fusów :/
 
O 0

oszolom

Użytkownik
Cześć, zbzikowałem już całkiem, szukam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, no i NIC. Jak to w końcu jest z tym graniem na bukach internetowych zagranicznych.

Mogę sobie tam grać czy nie mogę sobie tam grać? Jest ktoś tutaj, kto da radę mi to na podstawie przepisów obecnie obowiązujących udowodnić, że to co mam zamiar sobie obstawiać, to będę to robił nielegalnie? Lub legalnie? Chodzi mi oczywiście z terenu Polski.

Ustawa w obecnej formie z tego co rozumiem trafiła do ETS i tam była negowana. Dano nam czas do 19 lutego. Ale nic się nie dzieje, czytam i nic nie widzę. Temat wsiąkł... Chciałbym jakieś zakończenie tej sprawy usłyszeć. No chyba, że jeszcze czekamy na zakończenie.

Jeśli czekamy to do kiedy? No i wreszcie niech oni się ogarną i zrobią to legalne i jawnie to prosto napiszą. Ten Kapica daje ciała z tą ustawą. Chłopaczek jest tak nieogarnięty, Boże czytałem z nim wywiad to tragedia. Brak logicznego myślenia, nieodpowiednia osoba na tym stanowisku.

Powinni też na giełdzie 12% podatku wsadzić, bo też uzależnia. Prostacy tacy. Normalnie kaplica
 
R 924

radziooh

Użytkownik
Zacząłem się trochę interesować polityką, polskimi bukmacherami i nałożonym na graczy podatkiem i z żalem muszę przyznać że ludzie wprowadzający ustawę o podatku od zakładw nie mają pojęcia o matematyce. Napisałem do polskiego bukmachera tak:
Dzień dobry. Mam sugestie na temat działania Państwa firmy.
Zacznijcie Państwo walczyć o podatek od zysku a nie od stawek! Podatek od stawek to nic innego jak KRADZIEŻ przez Państwo prywatnych pieniędzy.Każdy kto się dobrze orientuję to wie że podatek od wygranych powinien być odliczany od zysku!! Kto wprowadził w Polsce taką idiotyczną ustawą powinien być poddany do odpowiedzialności karnej W Anglii od bukmacherów płaci się PODATEK OD WYPŁAT a nie od stawki na każdy kupon. To jest w Państwa interesie ponieważ jak uregulujecie system podatkowy do normalnego mnóstwo nowych klientów się pojawi. Jestem o tym w 100% przekonany. Sam bym więcej grał jakby nie było złodziejskiego podatku od stawki czyli od moich pieniedzy. zagram u Państwa za 1000tys po kursie 1.2 to &quot;wygrywam&quot; 1056zł !!!(dla pewności sprawdzałem na Państwa stronie to i faktycznie wychodzi wygrana przy zagraniu za 1000zł 1056zł) i to jest smieszne podatek powinien być od 200zł czyli tego zysku a wiec 12% z 200zł to 1176zł!!! czyli wygrana 1176zł. Weźce się Państwo w końcu za to i oskarżcie ministerstwo o kradzież i złodziejską ustawę. Musza być złodzieje ukarani i mam nadzieje ze predzej czy później sprawiedliwość i prawo wygra bo sprawiedliwosc i dobro zawsze wygrywa. Licze też na to że zwrócą zrabowane pieniądze Pozdrawiam
 
Otrzymane punkty reputacji: +2
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom