>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Ustawa hazardowa/ prawo hazardowe cz. 2

Status
Zamknięty.
C 445

cristovao

Użytkownik
Wiemy już, że nie będzie blokowania dostępu do zagranicznych buków
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/790050,ministerstwo-finansow-nie-bedzie-blokowania-stron-internetowych-bukmacherzy-rozczarowani.html
Ministerstwo Finansów nie planuje zmian w prawie, które pozwalałaby na administracyjne blokowanie stron w sieci - wynika z odpowiedzi jaką uzyskał DGP. Bukmacherzy mogą być rozczarowani.
W wydaniu DGP z 9 kwietnia (70/2013) przedstawiliśmy argumenty branży bukmacherskiej, która zabiega o blokowanie stron zagranicznych serwisów, umożliwiających zawieranie nielegalnych zakładów wzajemnych (tekst „Kolejna próba blokowania internetu”). Argumenty te zestawiliśmy z kontrargumentami środowisk internetowych, dla których taki pomysł to pierwszy krok do cenzury w sieci.
Kolejna próba blokowania internetu: Walka z hazardem skończy się cenzurą w sieci?
Już po publikacji artykułu otrzymaliśmy odpowiedź Ministerstwa Finansów, które prosiliśmy o skomentowanie sprawy. Wynika z niej, że resort nie rozważa powrotu do dyskusji na temat blokowania stron. „W Polsce odbyły się dwie duże dyskusje dotyczące administracyjnego blokowania stron internetowych – pierwsza w związku z ustawą o grach hazardowych, a druga w związku z ACTA. Pokazały one, że polskie społeczeństwo ceni wolność dostępu do stron internetowych i nie akceptuje administracyjnych narzędzi blokowania stron internetowych” – czytamy w odpowiedzi przesłanej przez wydział prasowy MF.
„Służba Celna wykorzystuje inne, dostępne narzędzia do zwalczania nielegalnego urządzania gier hazardowych w sieci internet, wzywając do usunięcia niezgodnych z prawem treści ze stron internetowych lub prowadząc postępowania karne skarbowe wobec osób pośredniczących w udostępnianiu gier hazardowych przez internet” – przekonuje wydział prasowy MF.
Branża bukmacherska uważa, że dotychczasowe narzędzia w walce z zagranicznymi serwisami umożliwiającymi bezprawne zawieranie zakładów bukmacherskich są całkowicie bezskuteczne. Według jej szacunków 91 proc. polskiego rynku zakładów wzajemnych w internecie działa w szarej strefie. Firmy prowadzą serwisy w języku polskim, przyjmują zakłady Polaków, ale nie podlegają polskiemu prawu. Nie mają licencji, nie odprowadzają w Polsce podatków, nie podlegają kontrolom. Z kolei Polacy korzystający z takich serwisów łamią prawo i popełniają przestępstwa karno skarbowe.
Rozwiązaniem sytuacji miało być blokowanie nielegalnie działających serwisów, stosowane w wielu państwach europejskich. Jak miałoby ono wyglądać w praktyce? Konrad Łabudek, prawnik firmy Fortuna online zakłady bukmacherskie podpowiada rozwiązanie włoskie. Tam odpowiedni organ (w Polsce miałaby to być Służba Celna) przedstawia regulatorowi (u nas byłby to Urząd Komunikacji Elektronicznej) adres strony, który trafia na czarną listę. Dostawcy internetu muszą zablokować swym klientom dostęp do tych stron. Pod koniec 2012 r. na włoskiej liście widniało ponad 4 tys. adresów podlegających blokowaniu. Szacunki branży wskazują, że wprowadzenie podobnego rozwiązania w Polsce zwiększyłoby wpływy do budżetu o co najmniej 200 mln zł rocznie.
Środowiska internetowe przekonują z kolei, że rozwiązanie to w praktyce oznaczałoby cenzurowanie sieci. Jego zastosowanie, jak pokazuje praktyka, mogłoby prowadzić do blokady legalnych treści. Co więcej, z pewnością odezwałyby się następne branże i środowiska domagające się blokady innych treści.
Pytanie teraz czy czekają aż pogoni ich Komisja Europejska do zmiany prawa czy też nic sobie z tego nie robią i chcą aby zajął się tym nowy Rząd w 2015?
 
T 125

thespec

Użytkownik
Po tym jak w listopadzie KE zarzuciła Polsce po raz kolejny, że ustawa jest źle zrobiona, Polska miała czas (chyba do lutego) na wytłumaczenie. Nic takie się nie stało, w takim razie ustawa obowiązuje czy nie obowiązuje? Wie ktoś jak ma się sytuacja na bieżącą chwilę?
 
D 3,2K

dawczan

Użytkownik
Musi obowiązywać, ponieważ nie została uchylona.
Tak - masz racje obowiązuje, tylko prawda jest taka, że nic z tej ustawy nie wynika, a w zasadzie nikt nie wyciaga żadnych konsekwencji. Jak dla mnie po dłuższym czasie od wejścia w życie tej ustawy można powiedzieć, że jest martwa i z zaciekawieniem czekam jakie będą dalsze jej losy biorąc pod uwagę orzeczenia Komisji Europejskiej.
 
miki4g 68

miki4g

Użytkownik
Tylko czy nie lepiej dla nas-graczy, żeby zostało tak jak jest? Bo jak coś zmienią, to pewnie tak, że firmy zagraniczne będą się mogły u nas zarejestrować i prowadzić swoją działalność przez internet z max. 5% podatku( max.5%, bo inaczej to nie będą chcieli) Może i fajnie, pewnie 500-1000 mln więcej dla skarbu Panstwa na rok, ale jak tak fajnie, to niech każdy odda 5% swoich miesięcznych zysków z bukmacherki. Ja podziękuję i siedzą cicho jak mysz pod miotłą, bo tak jak jest teraz jest dla mnie idealnie.
 
D 3,2K

dawczan

Użytkownik
Tylko czy nie lepiej dla nas-graczy, żeby zostało tak jak jest?
Temat rzeka, bo po 1wsze to, że jest teraz cisza i ustawa jest martwa nie oznacza, że tak musi być cały czas. Przykład ? Sprawa z dopalaczami. Tez wydawało się, że ustawa martwa, temat nie do ruszenia, a nagle (zgodnie z prawem czy nie zgodnie to już tez temat do dywagacji) sklepy zostały pozamykane i sprawy trafiły do sądów. Nigdy nie wiadomo jak to będzie, czy ustawa nagle nie ożyje i nie będzie egzekwowana albo chociaż czy nie zostaną w ta stronę podjęte jakieś próby. Jeśli chodzi o moje zdanie w tym temacie to wolałbym te powiedzmy 6% podatku i wszystko legalnie. Myślę, że jest to taki procent przy którym nie będzie większych narzekań, a wszystko będzie na legalu. Tyle tylko, że to są dywagacje, bo ten podatek nie zostanie zmniejszony. Przecież ktoś tu wklejał wywiad chyba z &quot;mądrym&quot; Kapicą, który stwierdził, że zmniejszenie podatku z 12% nie wchodzi w rachubę. Więc na chwilę obecną pozostaje czekać jak zakończy się badanie tej ustawy, tzn w zasadzie nie ustawy a bubla prawnego, pod względem korelacji z prawem europejskim.
 
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
Bukmacherzy chcą blokowania nielegalnych serwisów...
Legalni bukmacherzy zwiększają obroty. W zeszłym roku zostawiliśmy u nich 852 mln zł. Nadal jednak to tylko ułamek tego, ile pieniędzy zostawiamy w nielegalnych serwisach. Firmy chcą więc blokowania buków z Malty czy Gibraltaru.
2013 był pierwszym rokiem od uchwalenia słynnej ustawy antyhazardowej, w której obroty bukmacherów gwałtownie wzrosły. Ich zdaniem pomogła częściowa liberalizacja przepisów zezwalających na legalne obstawianie przez internet. Dzięki temu już co piąty zakład zawierany jest w sieci.
Liczymy, że w kolejnych latach obroty całej branży utrzymają się na poziomie 850-900 mln zł. Nie liczymy na gwałtowne wzrosty, jeśli nie zmieni się prawo - mówi Ales Dobes, szef Fortuny.
Zeszłoroczne przychody legalnych buków dały budżetowi państwa ok. 102 mln zł dochodu. Miliony fiskus jednak stracił, bo większość Polaków obstawia mecze w nielegalnych serwisach. Strony z Malty, Gibraltaru czy Cypru generują rocznie nawet 4,5 mld zł. I podatku nie płacą ani złotówki.
Według wyliczeń firmy Roland Berger, gdyby zmienić prawo tylko w latach 2014-2020 do naszego państwa powędrowałoby dodatkowe 1,7 mld zł. Można za to wybudować kilkadziesiąt kilometrów autostrady. Niestety dziś u legalnych bukmacherów zarejestrowanych jest niecałe 50 tys. użytkowników. U nielegalnych co najmniej dziesięciokrotnie więcej.
- My nie możemy się legalnie reklamować. Nawet plakat w witrynie naszego punktu może sprawić, że stracę pracę. Tymczasem nielegalni bukmacherzy kpią z prawa wykorzystując do reklam celebrytów i ogłaszając się w sieci w półlegalnych serwisach - mówi Mateusz Juroszek, szef STS.
Jak mówi, on jako legalny biznesmen chcąc zorganizować akcję zachęcającą do legalnego obstawiania może zostać potraktowany jako przestępca, a do jego punktu nie może wejść nawet ojciec z niemowlęciem w wózku. Tymczasem nasze państwo nie widzi problemu gdy dzieci obstawiają bez problemu w sieci.
- Nielegalni bukmacherzy nie pilnują tego tak mocno jak my. Poza tym naginają prawo reklamując się przy każdej imprezie sportowej pokazywanej przez polskie telewizje - tłumaczy Dobos.
Bukmacherzy namawiają więc ministerstwo finansów do blokowania adresów IP nielegalnych serwisów oraz ustawowego wstrzymania do nich przelewów pieniężnych. Podają też badania opinii publicznej, z których wynika, że trzech na czterech Polaków chce takiego rozwiązania.
- Podkreślmy, że proponowane przez nas przepisy nie mają nic wspólnego z ACTA. Chcemy blokowania tylko serwisów bukmacherskich, które dziś kpią sobie z naszego prawa. Dziś nawet ministerstwo finansów stoi po naszej stronie. Niestety nie ma woli politycznej. Wszyscy politycy boją się powiedzieć, że czas wreszcie to zrobić - podkreśla Juroszek.
Jak dodaje, takie przepisy obowiązują już w wielu krajach. I wszędzie zmuszają do legalnej gry i zwiększają przychody podatkowe. Blokowanie IP i płatności mamy m.in. we Francji, Niemczech czy Hiszpanii. Tylko strony internetowe blokuje Rumunia, Węgry czy Szwecja. Takie przepisy niedługo zaczną obowiązywać też w Wielkiej Brytanii.
Polska w Unii Europejskiej pozostanie największym krajem, w którym z nielegalnymi serwisami walczy się tylko teoretycznie.
 
D 3,2K

dawczan

Użytkownik
Boże co za brednie w tym artykule to aż ciśnienie się podnosi :|
Bukmacherzy namawiają więc ministerstwo finansów do blokowania adresów IP nielegalnych serwisów oraz ustawowego wstrzymania do nich przelewów pieniężnych. Podają też badania opinii publicznej, z których wynika, że trzech na czterech Polaków chce takiego rozwiązania.
3/4 Polaków chce blokady tych stron tak ? hahahaha dobre !
Jak dodaje, takie przepisy obowiązują już w wielu krajach. I wszędzie zmuszają do legalnej gry i zwiększają przychody podatkowe. Blokowanie IP i płatności mamy m.in. we Francji, Niemczech czy Hiszpanii. Tylko strony internetowe blokuje Rumunia, Węgry czy Szwecja. Takie przepisy niedługo zaczną obowiązywać też w Wielkiej Brytanii.
Warto by jak już się przytacza takie argumenty wspomnieć o podatkach u bukmachera jakie są w tamtych krajach. Poza tym czy w tych krajach nie można wchodzić na strony bukmacherów ? No nie wydaje mi się, żeby tak było we Francji czy Hiszpanii, ale może się mylę...
 
S 2,4K

soltysiao

Użytkownik
Tylko czy nie lepiej dla nas-graczy, żeby zostało tak jak jest? Bo jak coś zmienią, to pewnie tak, że firmy zagraniczne będą się mogły u nas zarejestrować i prowadzić swoją działalność przez internet z max. 5% podatku( max.5%, bo inaczej to nie będą chcieli) Może i fajnie, pewnie 500-1000 mln więcej dla skarbu Panstwa na rok, ale jak tak fajnie, to niech każdy odda 5% swoich miesięcznych zysków z bukmacherki. Ja podziękuję i siedzą cicho jak mysz pod miotłą, bo tak jak jest teraz jest dla mnie idealnie.
to widac ze gowno masz z bukmacherki jak oddanie 5% czy nawet 10% zeby miec czysty pieniadz to dla ciebie zle
 
tommy83 298

tommy83

Użytkownik
ten artykul co wkleil shakal jest dobry - 75% chce blokowania &#39;nielegalnych&#39; bukmacherow, ale 90% gra u tych bukow ; tacy zli a graja u nich ????
 
ahmedinho 321

ahmedinho

Użytkownik
ten artykul co wkleil shakal jest dobry - 75% chce blokowania &#39;nielegalnych&#39; bukmacherow, ale 90% gra u tych bukow ; tacy zli a graja u nich
nie zrozumiałeś tego co czytasz...
90% ludzi obstawiających zakłady gra u buków w sieci, te 75% ludzi co to niby chce blokowana stron to ogół ludzi w kraju, a nie obstawiających zakłady...
śmiech na sali, bez szans na przejście....
 
C 445

cristovao

Użytkownik
wp.pl jak zwykle spóźnione o tym blokowaniu stron to było na konferencji poświęconej bukmacherce ... druga sprawa artykuł na wp.pl pojawia się zaraz po tym jak Ministerstwo Finansów wyjaśnia dlaczego nie będzie blokować stron w Gazecie Prawnej
patrz wyżej mój link
Już po publikacji artykułu otrzymaliśmy odpowiedź Ministerstwa Finansów, które prosiliśmy o skomentowanie sprawy. Wynika z niej, że resort nie rozważa powrotu do dyskusji na temat blokowania stron. „W Polsce odbyły się dwie duże dyskusje dotyczące administracyjnego blokowania stron internetowych – pierwsza w związku z ustawą o grach hazardowych, a druga w związku z ACTA. Pokazały one, że polskie społeczeństwo ceni wolność dostępu do stron internetowych i nie akceptuje administracyjnych narzędzi blokowania stron internetowych” – czytamy w odpowiedzi przesłanej przez wydział prasowy MF.
 
Otrzymane punkty reputacji: +19
C 445

cristovao

Użytkownik
legalizacja pokera to podobno 500 mln zł zysku czyli ~ 2 kryte hale do łyżwiarstwa szybkiego albo jedna wypasiona ale ...
ten Rząd wie tylko jak wyciągać hajs od całego narodu poprzez podnoszenie podatków, utrudnianie życia przez Skarbówkę, tony papieru, urzędników ... a nie tam gdzie ta kasa po prostu sobie leży ... niewidoczna ale po spotkaniu na cmentarzu gwarantuję, że ten Rząd nie weźmie się za hazard aż do wyborów w 2015
chciałbym aby Komisja Europejska, Trybunały Nam walnęły kary za tą Naszą ustawę i to takie potężne bo oni tylko myślą jak Lotto (spółka Skarbu Państwa) wprowadzić do neta i robić ludzi w uja
ps. ostatnio podczas debaty jeden z Senatorów rzucił pomysł aby podnieść akcyzę na piwo o 3gr i dałoby to zysk rzędu 120-200 mln zł i to pieniądze które poszły by na opiekunów niepełnosprawnych ale oczywiście każdy go wziął za wariata a to Senator PO który szukał tych środków na tych opiekunów a lepiej zakosić z lasów (czy. z dróg lokalnych) które i tak zostały okradzionie na 800 mln, przelew z OFE też kradzież
napuszczają jednych na drugich = sorry będziecie mieli w tym roku ser szwajcarski na ulicy bo musieliśmy dać opiekunom niepełnosprawnych bo Nam Sejm okupowali
dodam jeszcze, że przed Sejmem protestują opiekunowie dorosłych, spędzają tam święta ale Tusk wyciszył protest w mediach bo wybory do Brukseli więc normalny Polak nie dowie się co jest grane ale Ci ludzie nie odpuszczą
 
yar000 9,6K

yar000

Użytkownik
Blokada ????
http://antyweb.pl/urzad-celny-uznal-nasza-recenzje-aplikacji-za-promocje-hazardu-i-kazal-zablokowac-tekst/
Gdybym miał otagować ten wpis to użyłbym hasła #takasytuacja. Niestety nie jest to ani śmieszne ani smutne. W chwili kiedy dowiedziałem się, że urząd celny „prowadzi sprawę” w sprawie naszej recenzji aplikacji bet365 na AntyApps oraz o tym, że firm hostingowa dostała nakaz zablokowania serwisu to przez chwilę zaniemówiłem.
Blokowanie mojego serwisu za recenzję aplikacji? To się dzieje naprawdę? Okazuje się, ze tak. Panowie celnicy z Opola uznali, że nasza recenzja aplikacji mobilnej to promocja i reklama hazardu. Podpadamy więc pod art. 29 ust. 1 ustawy o grach hazardowych (Dz.U. z 2009 r. nr 201, poz. 1540 ze zm.) czyli łamiemy zakaz „reklamy i promocji gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości, zakładów wzajemnych oraz gier na automatach”
Pismo które dostała nasza firma hostingowa czyli Hostersi nie wskazywało jednak o jaki artykuł czy treść chodzi. Z nazwy wymieniony był serwis AntyApps.pl oraz podany był numer IP serwera. Tak więc Hostersi na tej podstawie mogli teoretycznie zablokować cały serwis. Sprawdzili jednak o co chodzi (za co bardzo dziękuję) o co dokładnie chodzi i ustaliliśmy, że blokujemy jeden artykuł.
Dodam, że pomimo podania danych oraz formy kontaktu na AntyApps nikt wcześniej nie kontaktował się ze mną w tej sprawie, nie było też próśb o usunięcie artykuł itp.
Abstrahując już od samego podejścia do przedsiębiorców oraz formy kontaktu muszę powiedzieć, że byłem w szoku próbując odtworzyć ciąg logiczny prowadzący do wniosku, że opis aplikacji promuje hazard. Dodam, że opisana aplikacja jest cały czas legalnie dostępna w App Store. Dostęp ten nie jest ograniczony regionalnie.
Opisaliśmy i zrecenzowaliśmy więc legalnie dostępną w Polsce aplikacje. Recenzja ta nie odbiegała od tysięcy innych recenzji opublikowanych na AntyApps jeśli chodzi o formę i treść. Po prostu aplikacja mobilna na iPada od jednego z największych internetowych bukmacherów.
Dodam, że tekst ten nie był specjalnie popularny. Otrzymał 3 lajki oraz 0 komentarzy. Trochę słabo jak na promocję i reklamę nieprawdaż?
Nie będę tutaj opisał moich przemyśleń na temat całej ustawy hazardowej bo pewnie za to również groziłby mi sankcje. Podkreślę jednak, że nasz tekst nie promował hazardu, nie promujemy hazardu i nie będziemy promować. Osobiście nie jestem hazardzistą choć może publikacja tego tekstu przeczyć trochę zdrowemu rozsądkowi który podpowiada „siedź cicho to może wszystko się jakoś rozejdzie po kościach”.
Uważam, że nasza demokracja w wielu aspektach jest jeszcze bardzo niedojrzała o czym między innymi świadczy sposób dialogu między urzędem a przedsiębiorcą czy urzędnikiem a petentem (choć tutaj już i tak bardzo dużo się zmieniło).
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
Obywatel Włoch reklamuje Expekt? Skandal :cool:
Boniek &quot;na dwóch koniach jeździ&quot; - w zależności od sytuacji, gdyż w wyborach na prezesa PZPN startował przecież jako obywatel Polski...

P.s: ale na jego deklaracjach nie można bazować , gdyż w swoim przedwyborczym wystąpieniu na zjeździe PZPN zapewniał, że nie będzie brał pensji gdyż jest bardzo zamożnym człowiekiem i nie startuje dla pieniędzy.
Ale rychło po wyborze zmienił w tej kwestii zdanie i ogłosił, że przecież jak się dobrze pracuje to należy brać za to wynagrodzenie i zaczął je brać ????

.
 
madman01 13,9K

madman01

Użytkownik
Jednoręcy bandyci wracają ????
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,15963598,_DGP___Bary__pizzerie__stacje_benzynowe___cichy_powrot.html
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/796881,podatek-od-hazardu-nie-dziala-cichy-powrot-jednorekich-bandytow.html
W Opolu jest tylko jeden automat o niskich wygranych, wynika z danych Izby Celnej. Faktycznie mogą być ich setki – w szarej strefie. Po 4 latach działania ustawy hazardowej wpływy do budżetu z podatku od gier są coraz mniejsze
Z danych Służby Celnej wyłania się obraz zapaści w każdym segmencie tradycyjnego hazardowego rynku. Największe spadki zaliczają automaty o niskich wygranych, czyli słynni jednoręcy bandyci. Pod koniec 2013 r. – według właśnie opublikowanego sprawozdania – było ich w całej Polsce już tylko 7316, wobec prawie 11 tys. w grudniu 2012 r. i ponad 55 tys. w 2010 r. Mniejsze spadki dochodów zanotowały salony gier na automatach i kasyna, ale łącznie rok do roku cała stacjonarna branża hazardowa zmniejszyła swoje przychody aż o 19 proc.

Oficjalnie Ministerstwo Finansów nie widzi problemu. Przedstawiciele resortu twierdzą, że spodziewano się takiego obrotu sprawy i jest to skutek działania ustawy o grach hazardowych, która m.in. stopniowo przenosi możliwość urządzania gier na automatach o niskich wygranych do kasyn. Do 2015 r. z krajobrazu Polski mają zniknąć w zasadzie wszyscy jednoręcy bandyci. Stare licencje nie są po prostu przedłużane, nie udziela się też nowych. W efekcie co roku przewidywano mniejsze wpływy do budżetu państwa z podatku od gier. I rzeczywiście jeszcze w 2010 r. było to 1,624 mld zł. Rok później już 1,477 mld zł, a w 2012 r. 1,44 mld zł. W 2013 r. wpłynęło według wstępnych szacunków już tylko 1,3 mld zł.
A to nie koniec spadków. Według informacji DGP w kwietniu wpływy z podatku od gier były o 7,5 proc. niższe niż przed rokiem – co oznacza, że do państwowej kasy z hazardu trafiło niewiele ponad 103 mln zł w porównaniu z niespełna 110 mln rok wcześniej. Spadki dochodów – choć nieco mniejsze – były też w lutym i marcu.
Mimo to, według MF, wykonanie planu dochodów z podatku od gier w porównaniu z tymi na cały rok wcale nie jest takie złe: w I kwartale wpływy wynosiły prawie 26 proc. z zaplanowanych na 2014 r. 1,25 mld zł.
Tyle oficjalny obraz. Nieoficjalnie jednak sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Przykładowo według danych Służby Celnej w całym województwie opolskim na koniec 2013 r. były zaledwie trzy salony gry na automatach, w których łącznie stało pięć urządzeń. W lutym celnicy zatrzymali trzy niezarejestrowane maszyny w Opolu, a dwa miesiące później kolejnych osiem w podopolskich Głubczycach. – Przed wejściem w życie ustawy hazardowej w Polsce działało ponad 55 tys. jednorękich bandytów i, proszę mi wierzyć, dziś jest pewnie tyle samo maszyn, tylko nie są zarejestrowane. Ich właściciele wykorzystują lukę prawną, która pojawiła się po wyroku Trybunału Sprawiedliwości z 2012 r. – mówi DGP Stanisław Matuszewski, prezes Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych. Chodzi o wyrok stanowiący, że to polskie sądy mają ustalić, czy przepisy ustawy o grach hazardowych, które mogą powodować ograniczenie, a nawet stopniowe uniemożliwienie gier na automatach o niskich wygranych, są rzeczywiście, a nie jedynie potencjalnie przepisami technicznymi. Jeżeli nimi nie są, to oznacza, że zmiany w polskim prawie wymagałyby ratyfikacji przez Komisję Europejską. – Dopóki to nie jest wyjaśnione, każde zatrzymanie automatów kończy się procesem sądowym, a te bardzo często wydają wyroki korzystne dla branży – dodaje Matuszewski. Stąd ciche, ale masowe powroty automatów do barów, pizzerii, na stacje benzynowe czy do kiosków w całej Polsce. Tyle że urządzenia działają w szarej, zupełnie nieobłożonej podatkami strefie.
Najlepiej na zmianach w prawie wyszedł hazard internetowy, szczególnie ten, na którym zarabiają duże światowe firmy. Kokosy zbijają serwisy internetowe z e-ruletkami, e-pokerem czy e-bukmacherką. Najwięksi gracze, tacy jak PokerStars, Bet365, Bet-at-home, mają dziesiątki tysięcy polskich klientów, choć nie zarejestrowali się w Polsce i nie płacą tutaj podatków. Działają na podstawie ustawodawstwa innych, mniej restrykcyjnych państw, a rodzimym graczom udostępniają tylko polskojęzyczne wersje swoich serwisów. I świetnie na tym zarabiają. Jak wynika z raportu przygotowanego przez firmę analityczną Roland Berger, obroty tych serwisów zagranicznych, nielegalnie oferujących usługi w Polsce, stanowią ponad 90 proc. polskiego, szacowanego na blisko 5 mld zł, rynku e-hazardu. – I nic się z tym tak naprawdę nie robi. My, jako legalny bukmacher, płacimy co roku dziesiątki milionów podatków w oparciu o jedną z najwyższych w Europie stawek, a równolegle, w ogóle nieopodatkowane, działają u nas wielkie globalne firmy – skarży się Mateusz Juroszek, prezes zarządu bukmachera Star-Typ Sport. – Tak naprawdę więc kontrola państwowa jest fikcyjna – dodaje.
ROZMOWA
Podatku od hazardu łatwo jest uniknąć
Wpływy z podatku od gier w kwietniu były niższe o 7,5 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Dziwi to pana?
To nie jest nowe zjawisko. Nominalny spadek dochodów budżetowych z opodatkowania hazardu mamy już od trzech lat.
Jakie są główne przyczyny?
Jeden z najważniejszych: mamy relatywnie najniższe opodatkowanie hazardu – jeśli porównać je z innymi krajami podobnymi do Polski – względem dochodów uzyskiwanych z innych podatków, np. z VAT czy akcyzy. Dziś jest ono najniższe w historii, licząc je jako stosunek wpływów do budżetu z tego podatku do przychodów firm hazardowych. Z tego punktu widzenia branża jest opodatkowana preferencyjnie. Gdyby tę działalność obciążyć podstawową, 23-proc. stawką podatku od towarów i usług, dochody budżetu z hazardu byłyby większe. O akcyzie już nie wspominam.
Budżet traci przez szarą strefę? Hazard schodzi do podziemia?
Zacznijmy od tego, że podatek od gier jest nie tylko niski, ale też w obecnej formie zupełnie archaiczny. Działa na podstawie przepisów, które regulowały funkcjonowanie jeszcze starego, socjalistycznego podatku obrotowego. Nikt nie dokonał jakiegokolwiek unowocześnienia tego systemu. To powoduje, że bardzo łatwo jest go unikać, a fiskus jest dziwnie bezbronny. W przypadku podatku od gier nie mamy systemu zwrotów – jak w VAT – które po prostu można zablokować jak w kwietniu br. i w ten sposób chwalić się zwiększeniem wpływów do państwowej kasy. Wystarczy przenieść działalność hazardową do internetu, a serwery umiejscowić za granicami kraju, by skutecznie uniknąć podatku. Skarbówka w tym przypadku niczego się nie uczy – albo nie chce się uczyć. Ale też nie miejmy złudzeń, podatek od hazardu nigdy nie będzie źródłem wysokich wpływów do budżetu. Popyt na usługi hazardowe w Polsce nie jest wcale wysoki, ale dochody budżetowe mogłyby być dużo wyższe.
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom