Coś cisza o dzisiejszych meczach, a to pewno dlatego, ze buki nas nie rozpieściły kursami:
1) Isner - Murray 5,2 - 1,15
2) Roddick - Nadal 4,75 - 1,16.
Kursy wg bwin, jeszcze rano można było złapać po 1,2 na faworytów.
O tyle o ile w pierwszym meczu nie widzę innej opcji jak zwycięstwo Murraya, bo Isner wczoraj straszny drewniak i tylko dzięki Simonowi jest w tej rundzie (to co Francuz zagrał w dwóch piłkach w ostatnim tiebreaku woła o pomstę do nieba) to w drugim chciałbym aby Roddick powalczył, ale tak wciąż myślę czy jest o możliwe. We wczorajszym meczu Amerykanina do początku 3 seta wszystko wyglądało znakomicie, potem przegrał 3 seta, w 4 przegrywał 2-3 z przełamaniem i chyba 15-40 przy serwisie Ferrera - wyglądało to tragiczne bo Andy sprawiał wrażenie że pogodził się już z przegraną, nie biegał, grał niestarannie, cała mowa jego ciała mówiła że przegra, i tu nagle 2 piłki popsute przez Ferrera i Andy znowu "odpalił" wygrywając seta i cały mecz :razz:
Meczu Nadala nie oglądałem, jedynie jego początek dzień wcześniej kiedy to został przełamany to się nie wypowiem. Po wynikach też nie jestem w stanie stwierdzić bo chociaż nie przegrał jeszcze seta to tak na prawdę nie miał żadnego wartościowego gracza, ktoś napisze że Nalbandian, ale to nie jest ten Dawid co kiedyś!
Ja ogólnie za Nadalem nie przepadam i będę kibicował Roddick'owi. I chyba postawię na Andego bo kurs ciekawy, jeżeli ten jego wczorajszy kryzys nie ma jakiejś większej postawy to jest szansa aby znalazł się on w półfinale USOpen.