Donald Young - Andy Murray
Young +7,5 gema 2,25 Bwin
Czy Donald Young wygra więcej niż jednego seta? TAK! 4,90 Bwin
Analiza: Dziś faworyta nr. 2 do wygrania turnieju czeka naprawdę poważny test. W walce o ćwierćfinał zmierzy się ze świetnie sprawującym się Donaldem Youngiem. Faworytem jest oczywiście Murray, ale moim zdaniem niekoniecznie spotkanie musi być jednostronne. Andy wygrał swój ostatni turniej przed US Open, pokonując Fisha czy Djoko. Tutaj jednak już przeżywał poważne tarapaty. Przegrał dwa pierwsze sety z Robinem Haase, który mimo tego, że ma papiery na świetną grę na szybkich nawierzchniach, uparcie wybiera zwykle grę na clayu. Murray odwrócił losy spotkania, ale przy stanie 4:0 dla niego zrobił to, czego zwykle nie robią nawet słabsi gracze - pozwolił rywalowi, który przegrał ostatnie 11 gemów, wrócić do gry i wyrównać na 4:4. Donald Young już w jednym z turniejów US Open Series zrobił świetne wrażenie. Teraz kontynuuje swą grę, pokonał choćby Wawrinkę, który osiągnął na US Open zdecydowanie lepszą formę, niż prezentował miesiąc czy dwa temu. Nie sprostał jednak Youngowi, który w następnej rundzie pokonał spokojnie moim zdaniem najsłabszego gracza spośród pierwszej 40 w
ATP, Juana Ignacio Chelę. Young ma niekonwencjonalny serwis, poza tym gra bardzo agresywnie, potrafi narzucić swój styl gry i zepchnąć do obrony nawet rywali z najwyższej światowej półki. W dodatku gra widowiskowo, zapowiada się więc świetny pojedynek, w którym młody Amerykanin wcale nie stoi na straconej pozycji, biorąc pod uwagę nierówną formę Murraya zarówno w US Open Series (blamaż z Andersonem), jak i samym turnieju głównym (mecz z Haase).
Gilles Muller - Rafa Nadal
Muller +7,5 gema 1,85 Bwin
Gilles po cichu robi naprawdę wielkie rzeczy, nie miał wcale łatwej drabinki, a spokojnie jest w 4 rundzie. Największe wrażenie zrobiło oczywiście pokonanie typowanego na czarnego konia imprezy, cichego faworyta do dojścia bardzo daleko, Ernesta Gulbisa, jednak inni jego rywale też nie są słabi na hardzie, Roger-Vasselin prezentował ostatnio bardzo dobrą formę, Kunitsyn na tej nawierzchni jest zawsze groźny, o czym przekonał się Melzer. Rafa w tym sezonie już nie dominuje prawie nigdzie, a na pewno nie na hardzie. W US Open Series przegrywał choćby z Dodigiem, tutaj w pierwszej rundzie męczył się z Golubevem, którego zobaczymy w przyszłym tygodniu na szczecińskich kortach. Z następnymi rywalami poszło nieco łatwiej, choć mecz z Nalbandianem prócz drugiego seta był niezwykle wyrównany. Gracz z Luksemburgu nie jest łatwy do przełamania, zawsze jego atutem był świetny serwis, Rafa z kolei w tym elemencie ideałem nie jest i wystarczy jeden gem serwisowy Hiszpana w każdym secie, w którym Muller zaryzykuje, a także zacznie więcej biegać, a mogą zacząć się dla niego problemy. Muller będzie czyhać na swoją szansę i łapać się jej tak, jak robił to Ivo w spotkaniu z Gasquetem. Dotychczas Gilles notuje tu świetne wyniki, jest doświadczonym graczem i na pewno nie spali się przed spotkaniem z Rafą i powalczy z nim jak równy z równym.
John Isner - Gilles Simon
Isner 1,91 Bwin
Dla mnie za Simonem przemawia tylko i wyłącznie to, że pokonał Del Potro, może stąd takie kursy. Francuza spokojnie mógł przejść nawet słaby Ricardo Mello, Isner z kolei nie pierwszy raz w tym sezonie potwierdza solidność na hardzie. W kryzysowych sytuacjach Johna ratuje serwis, Gilles jest pozbawiony tego atutu, do tego raczej Amerykanina nie zdominuje, będzie grać defensywnie, co stworzy Johnowi szansę do bombardowania Francuza. Simon świetnie z kolei porusza się po korcie, dobrze znosi trudy spotkań, choć z drugiej strony nie jest to do końca typowy biegacz, jakimi są np. z reguły hiszpańscy gracze. W Cincinatti Gilles wygrywał trzysetówki ze świetnymi graczami, np. Janko Tipsareviciem, jednak tutaj, jak już wspominałem, męczy się niemiłosiernie. Poza morderczym spotkaniem z Mello, Gilles ledwo poradził sobie w drugiej rundzie z będącym absolutnie bez formy Guillermo Garcią-Lopezem, który był w tej fazie turnieju dlatego, że po prostu w pierwszej trafił na swego rodaka, nie do końca lubiącego szybkie nawierzchnie Gimeno-Travera. John pokonał tu niesamowicie groźnych Baghdatisa, Ginepriego i Bogomolova, od początku miał wymagających rywali, mimo to radził sobie z nimi łatwiej, niż Simon. Mam wrażenie, że Simon w rankingu jest trochę za wysoko i jego rozstawienie może być nieco mylące. Za nim są lepsi gracze, takim jest na hardzie Isner i stawiam na niego mimo tego, że w Cincinatti Simon ograł Melzera, Tipsarevicia czy Ferrera.
PS: Jak czytam wyżej, że to Simon miał cięższych rywali, to wypada przypomnieć, że Francuz grał z Mello i Garcia-Lopezem, a nie z Bogomolovem, Gineprim, Bagietą.
Bhupathi/Paes - Fyrstenberg/Matkowski
Bhupathi/Paes 1,57 Bwin
Po odpadnięciu Llodry z Zimonjiciem i braci Bryanów, dla mnie The Indian Express to główny faworyt do wygrania US Open. Po porażce w Montrealu, w Cincinatti Hindusi spisali się doskonale, wygrywając Mastersa, w półfinale i finale zwyciężając z dwoma najlepszymi deblami na świecie. Tutaj drabinka raczej przystępna, Dolgopolov/Ramos, Mayer/Wassen, Devvarman/Huey to raczej, patrząc na rywali innych ćwierćfinalistów, przystępni rywale, ale nie znaczy to, że nie wymagający. Nasi mieli jeszcze łatwiejszą drogę, Shabaz/Sweeting, Knowle/Zeballos, Delgado/Marray, forma niewątpliwie jest wyższa, bo w tej sprzed kilku tygodni nie przeszliby trzeciej z tych par, może nawet drugiej, ale dopiero dziś czeka ich prawdziwy poważny sprawdzian. Leander i Mahesh są w doskonałej formie, tworzą chyba nieco lepszy debel, niż Mariusz i Marcin, którzy ostatnio nie zachwycają. Można więc zaryzykować postawienie na Indian Express po świetnym kursie, a w razie niepowodzenia typu mieć lekką satysfakcję z awansu naszych do półfinału.