Ostatnio zarlem kawior na bankiecie w Wawie na delegacji z pracy. ***** jakie to niedobre jest, wali nieswiezym sledziem. Potem mi godzine jeszcze te kuleczki pekaly w ryju. Na szczescie dobry przyjaciel Jack Daniels mi pomogl. A jakie to nieadewatnie drogie do jakosci.. :zoltakartka:
Dobra niech już tą konjuh idzie do domu, się człowiek stresuje, że może taśma wejdzie, a ta wychodzi na 3 set i zaserwować nie umie, niby łamie, a potem oddaje. Psu ma budę takiengranie