Weekend mamy za sobą pora więc na małe podsumowanie moich poczynań na giełdzie.
W sobotę nie handlowałem zbyt długo. Zainteresowałem się tylko spotkaniem PL rozgrywanym o 13.45 gdzie płynność była w miarę, no i później spotkaniami o 16.00, gdzie mało nie przysnąłem na tych rynkach. Takiej cienizny to już dawno na tej lidze nie widziałem. Nawet tydzień temu, gdzie wszystkie spotkania były rozgrywany o jednej godzinie można było spokojnie coś ugrać. Tutaj strach był w ogóle wchodzić w jakikolwiek rynek na cs.
Niedziela to już całkiem inna bajka. Spotkania ułożone idealnie pod handel. Już pierwsze dwa może o niezbyt dobrej płynności, ale na pewno lepszej niż te sobotnie mieliśmy do dyspozycji w godzinach południowych. Później dwa szlagiery w angielskiej lidze, na których nie można było się nudzić. W miedzy czasie jeszcze rozgrywane były spotkania w lidze włoskiej oraz niemieckiej. A na deser, wieczorem swoje mecze miała Barca oraz Real.
Z wyników jakie osiągnąłem, szczególnie w sobotę nie mogę być zadowolony. W niedzielę natomiast było już dużo lepiej, niestety pech jaki mi się przydarzył w ten dzień skutecznie zmniejszył moją dniówkę...
SOBOTA 21.01.2012
Norwich - Chelsea cs 0-0
W pierwszym spotkaniu rozpoczynającym kolejkę PL od razu zaliczyłem reda co oczywiście nie było zbyt optymistyczne. Na rynek wszedłem na około 1,5h przed rozpoczęciem. Obserwowałem bacznie over 2,5 i liczyłem na jego wybicie. Gdy takie miało miejsce po około 20 min wpatrywania się w rynki postanowiłem zakupić 0-0 po kursie 17,5. Wszystko szło zgodnie z planem, po chwili na backu 17,5 stało ponad 1k i byłem przekonany, że to tylko kwestia kilku minut i kurs zacznie dalej spadać. Nic bardziej mylnego. Over zaczął wracać i błyskawicznie zniknęła cała kasa z 17,5. Później ustawiłem się jeszcze, żeby wyjść na zero jednak już się nie udało i trzeba było zamykać rynek na czerwono.
Uploaded with
ImageShack.us
Stoke - West Brom cs 1-0
To już spotkanie zaplanowane na godzinę 16.00 i opłakana płynność. Stąd też stawka jaką operowałem była niewielka. Na cs 1-0 wszedłem kiedy to po długich wzrostach gospodarzy kurs w końcu zawrócił i zaczął spadać. Zaatakowałem koszyk 8,80, jednak było tam dosyć mało pieniędzy i przyjęło się tylko 138e. Poniżej na 8,60 i 8,40 po prostu była luka i nie było w ogóle pieniędzy. Zagrałem tylko na jeden tick. Większych spadów się raczej nie spodziewałem gdyż chętnych na zainwestowanie tutaj pieniędzy było bardzo niewielu. Po niedługim czasie kontra została przyjęta i wyszedłem z tego rynku z niewielkim greenam. Kurs przed samym meczem spadł nawet do 8,0, więc trochę szkoda, że zagrałem asekuracyjnie. Jednak gdyby coś poszło nie po myśli mógłby się wtedy pojawić problem z oddaniem tej stawki komukolwiek. Screena niestety nie zrobiłem na tym rynku.
NIEDZIELA 22.01.2012
Osatuna - Valencia cs 0-0
Tak jak wcześniej pisałem handel rozpocząłem już przed południem. Jakieś poważniejsze ruchy na tym rynku rozpoczęły się dość późno. Przez długi czas nic tam się nie działo i kurs 0-0 znajdował się w przedziale 10,5/11,0. Jednak na około 10 min przed rozpoczęciem spotkania under kilka ticków spadł stąd moja trochę nie przemyślana decyzja o zakupie 0-0 po 10,5. Wszystko z tego koszyka zeszło jednak czym bliżej rozpoczęcia spotkania tym częściej pojawiały się laye na 10,5, aż w końcu zeszło wszystko. Natomiast na 10,0 zbyt wielu chętnych nie było tak więc postanowiłem również spróbować wyjść na zero. Na 5 min przed pierwszym gwizdkiem mogłem odetchnąć z ulgą, gdyż moje pieniądze zostały przyjęte.
Bologna - Parma cs 0-0
Rozpoczęcie spotkania włoskiej Seria A przewidziane było na godzinę 12.30. Obserwację tego rynku rozpocząłem właściwie równocześnie z rynkiem powyżej. Płynność była troszkę słabsza niż w lidze hiszpańskiej, ale zdecydowałem się tutaj na kupno 0-0 kiedy to już dość nisko stojący under zaczął spadać i pojawiały się tam coraz większe pieniądze w koszykach spychające ten kurs jeszcze niżej. Ustawiłem się więc w koszyku 9,6 na 0-0. Chętnych po moje pieniądze jakoś nie było. Under znów zaczął spadać więc od reki wziąłem koszyk 9,4. Myślałem, że będzie dalej spadać jednak na layu 9,4 pojawiało się coraz więcej pieniędzy. W międzyczasie również przyjęło mi całą stawkę z 9,6. Na razie byłem spokojny bo ciągle wydawało mi się, że to 0-0 względem undera i dość wyrównanych kursów na MO jest zawyżone. Kontrę za wystawiłem po 9,2 i spokojnie czekałem na jej przyjęcie. Kurs under na sam koniec spadł aż do 1,62 i wtedy powoli moja konta została wchłonięta. I tak wydaje mi się jeszcze, że gdyby płynność na tym rynku była trochę lepsza to spokojnie to 0-0 spadło by gdzieś do poziomu 8,60.
Uploaded with
ImageShack.us
Man City - Tottenham cs 0-0
Przyszła kolej na spotkanie, gdzie o płynność przynajmniej nie trzeba było się martwić. Na 0-0 ustawiłem się w koszyku 15,5 zaraz po dość dużym backu, kiedy to zostało z niego wszystko wykupione. Czekałem i czekałem i niestety nic się nie pobierało. Zeszło nawet wszystko z koszyka 15,0. Nie na długo jednak. Z biegiem czasu pojawiało się tam na layu coraz więcej pieniędzy. W końcu została pobrana moja stawka, choć do meczu było już coraz mniej czasu i nadzieja na greena była coraz mniejsza. Jednak czekałem prawie do samego końca gdyż 4k jeszcze stało na 15,5. Do rozpoczęcia spotkania była jeszcze ponad minuta i wtedy zdecydowałem, że nie ma sensu dłużej czekać i trzeba uciekać na zero. I wtedy dopadł mnie cholerny pech. Jak nigdy najechałem myszką na hedge w prawy górny róg w GT gdzie widniało 0,00 i w momencie kiedy na to klikałem ktoś wykupił wszystko z 15,5 co spowodowało, że pojawiło się tam na czerwono 46,86. Po chwili patrze co jest grane a tu się ładnie świeci wszędzie redzik. Żebym używał hedge przy drabince to taka sytuacja by nie miała miejsca bo by wtedy kasa po prostu ustawiła się w kolejce do wyjścia na zero, a tak przez głupi zbieg okoliczności zredowałem sobie cały rynek...
Uploaded with
ImageShack.us
Arsenal - Man Utd cs 0-0
W trakcie oglądania wyżej opisanego spotkania trochę ochłonąłem po tym głupim incydencie i byłem na tyle spokojny, żeby kontynuować handlowanie.
Kolejny rynek, gdzie mieliśmy świetną płynność. Wcześniej wchodziłem już na ten rynek i wydawało mi się ciągle, że 0-0 było tam już zaniżone. Kursy overa stały praktycznie na tym samym poziomie co w meczu city a 0-0 stało 2-3 ticki niżej. W pewnym momencie w końcu 0-0 skoczyło do góry 2 ticki i wtedy zainteresowałem się tym rynkiem. Na overze kurs raz szedł do góry, a raz w dół. Jednak kiedy nastąpiło dość mocne wybicie niestety spóźniony zaatakowałem koszyk 15,0. Przede mną niestety poszedł back który wykupił bodajże 3k z tego koszyka co spowodowało, że stanąłem tam na samym początku kolejki. Nic tam się jednak nie pobierało i kurs przez chwilę stał w miejscu po czym nastąpiły kolejne wybicia overa. Wtedy bez wahania już szybko zaatakowałem koszyk 14,5, żeby po raz kolejny nie zostać bez niczego. Opłacało się to jak najbardziej i na około 30 min przed pierwszym gwizdkiem wyszedłem z zyskiem 1 ticka na tym rynku.
Humor od razu się poprawił i przygotowywałem się do kolejnych spotkań.
Uploaded with
ImageShack.us
Malaga - Barcelona cs 0-0
Początkowo obroty na tym spotkaniu jeśli chodzi o 0-0 były dość słabe. Jednak w miarę upływu czasu, gdy pojawiła się informacja o składach płynność się o niebo polepszyła. Stałem wtedy na 0-0 w koszyku 22 gdzie powoli już przyjmowana była moja stawka. Wzięło się tam jednak niewiele bo tylko 77e. Następnie zeszło wszystko z koszyka 21. Później przez dłuższą chwilę kurs był stabilny. Gdy tylko over zaczął iść do góry zaatakowałem jeszcze koszyk 20,0. Po kilku minutach oddałem wszystko po 19,5 kiedy ktoś mocniej zaatakował właśnie ten koszyk oraz 19,0. Na sam koniec ustawiłem się jeszcze na 19,5 z backiem gdyż przy aktualnym overze wydawało mi się, że kurs powinien zejść przynajmniej do 18,5. Stawka została nagle przyjęta i o dziwo na layu pojawiło się ponad 1000e. Przez chwilę miałem trochę stracha, jednak te pieniądze szybko się rozeszły i oddałem to na zero nie zmniejszając ani powiększając mojego greena.
Uploaded with
ImageShack.us