Do sobotnich spotkań podchodziłem bardzo ostrożnie. Ciągle w głowie miałem piątkową awarię, ale gdy przez dłuższy czas było wszysko w porządku postanowiłem zrobić zakupy na rynkach CS. Zaliczyłem tylko dwa rynki lecz obserwowałem jeszcze kilka, lecz nie udało się już tam zarobić. Dniówka jaką osiągnąłem może cieszyć, ale i tak czuję bardzo duży niedosyt o czym napiszę później.
Liverpool - Stoke cs 0-0
W tym spotkaniu przy spadającym underze wszedłem na cs 0-0 i kupiłem to co pozostało w koszyku 13,0. Zaatakowałem stawką 600e z czego niestety wszsytko się nie przyjęło, a jedynie częsć - 370e. Grałem tutaj z włączonym tick offsetem, czyli kontra poszła od razu tick niżej. Kilka euro przyjęło mi się już po 12,5 kiedy to na underze pojawiały się kolejne spadki. Postanowiłem wtedy przesunąć tą kontrę jeszcze tick niżej na 12,0. Na około 15 min przed pierwyszm gwizdkiem rozpoczynającym to spotklanie wszystko odsprzedałem wychodząc z greenem na niecałe 30e.
Uploaded with
ImageShack.us
Chelsea - Sunderland cs 0-0
W międzyczasie kiedy handlowałem na rynku powyżej zauważyłem mocne wybicie overa 2,5 w tym spotkaniu. Szybko więc wszedłem na rynek cs 0-0 i z wcześniej włączonym tick offsetem zaatakowałem koszyk 18,0. Po chwili patrze na rynki, a tu wszystko stoi, wszystkie aktualne bety zawiesiły się, spoglądam na
API info w GT a tam niespodzianka 15 --- 28000. Mówie no to pięknie kolejna awaria. Lecz po konsultacji na forum i innymi użytkownikami doszedłem do wniosku, że to coś z moim netem jest nie tak, gdyż u nich wszystko było jak najbardziej w porządku. po około 3-4 min wszystko zaczeło działać jak należy. Moim oczom ukazał sięgreen na 20e a kurs sobie leciał dalej w dół, niestety już beze mnie. Najniżej pobierało się nawet 16,0 a ja miałem oddane wszystko przez tick offseta po 17,5 ;/ Po tym spotkaniu pozostał właśnie ogromny niedosyt. Można było tutaj wyciągnąć nawet 4 razy tyle. Choć pewnie nie przewidział bym tak idealnie spadku, aż do 16,0 ale na pewno te 2-3 ticki spokojnie by się złapało. Trudno się mówi...
Z drugiej strony również mogło być jeszcze gorzej. W każdym momencie over mógł zawrócić i wtedy musiałbym zamykać rynek na czerwono.
Uploaded with
ImageShack.us
Wcześniej jeszcze przed spotkaniami ligi angielskiej obserwowałem troszkę rynek szkockiej
Premier League - St. Johnstone - Rangers. Niestety wszedłem w rynek już zbyt późno. Było już po największych spadkach. Można było jedynie pokusić się o złapanie jakiegoś ticka, lecz wolałem nie ryzykować na "obcym terenie" i skupiłem się tylko na obserwacjach. Wcześniej raczej nie wchodziłem na rynki tej ligi, może jedynie wtedy gdy grał Celtick z Rangersami, tak więc płynność była dla mnie niemałym szokiem. Ponad 50k obrotu na samym 0-0 to według mnie rewelacja na tykim meczu.
Drugim spotkaniem, w którym również nie podjąłem żadnej decyzji o wejściu było Mallorca - Real Madryt. Rynek 0-0 tego spotkania wydawał mi się trochę dziwny i sztuczny. Kiedy over tutaj znajdował się na poziomie około 1,59-1,60 cs 0-0 stało na 21 i zaczeło wtedy odbijać dochodząć aż do 23. Over w tym czasie stał i próbował przebić granicę 1,60. Po chwili jednak pojawiła się korekta i spadło gdzieś do 1,57. Na 0-0 nie miało to o dziwno żadnego wpływu. Dalej stało sobie na poziomie 23 i nic się tam nie działo konkretnego. Wszystko się zmieniło kiedy over znów zbliżył się do 1,60. Wtedy momentalnie zeszło wszystko z koszyka 23 oraz z 22. Kiedy przebita została bariera 1,60 również wykupione zostało wszsytko z koszyka 21 lecz długo tak się nie utrzymało i znów skoczyło do 22, a przed samym meczem bodajże na 23 mimo, że over już nie spadał.