Studia w o wiele mniejszym lub prawie żadnym stopniu dzisiaj dają większe szanse na przyszłość.
No niby racja... Ale jednak czasami papierek jest istotny.
Taka ciekawostka/spostrzeżenie.
W Polsce jak się pisze CV/ ofertę pracy zaczyna się do wykształcenia, później jest doświaczenie.
W UK (trochę tam byłem) oferty pracy/rozmowę zaczyna się do doświadczenia. Mało kogo obchodzi wykształcenie. I niech ktoś nie myśli, że mówię tutaj o pracy na budowie itp.
Ale normalnie
praca w biurze/ usługi itd.
Gdzieś czytałem że w Polsce jest największy odsetek ludzi z dyplomem a bezrobocie wśród najmłodszej grupy wiekowej największe w historii
Kiedyś jak był obowiązek służby wojskowej to sporo ludzi szło na studia - z reguły zaoczne.
Pamiętam jak sam brałem zaświadczenie (na pierwszym roku), że studiuje i poszedłem na WKU dać kwit. Jakiś był młody stażysta i przyjął mi ten kwit. Zerknął i mi mówi, że też kiedyś też kiedyś studiował na tej uczelni to samo co ja. Ale przepadł na pierwszym roku (kiedyś wyrzucali ze studiów - teraz to chyba każdego dają na 2 rok), mówi, że poszedł na zaoczne na inną uczelnie w stylu Wyższa Szkoła Rakietowa - Wydział Gier i Zabaw, pracuje na WKU i sobie chwali :]
Obok pojawił się jakiś pułkownik i mówi, że pewnie poszedłem na studia bo nie chce iść do woja ????
Teraz Ci co poszli na dziwne studia/dziwne uczelnie pokończyli te studia i częściowo stąd tyle jest osób z wyższym wykształceniem.
Dziś jak nie ma obowiązku służby wojskowej uczelnie w połączeniu z niżem demograficznym mają problemy z naborem.
tak przykładowo to wybrałem mam koleżankę co to studiuje i mówiła mi że statystycznie najwięcej bezrobotnych jest właśnie po ekonomi ale tam nic do tego nie mam
Zdaje się, że statystycznie najwięcej bezrobotnych z wyższym jest po pedagogice, zarządzaniu, ekonomii.
Ostatnio przeglądałem CV osób z rekrutacji u mnie w firmie (branża niech zostanie tajemnicą).
Na stanowisko z małym doświadczeniem - prawie połowa kandydatów miała ukończone lub w trakcie kończenia dwa kierunki. Poza koniecznymi studiami związanymi z pracą ludzie mieli jakieś dodatkowe kierunki zrobione/robione.
Często jedno robione zaocznie, drugie dziennie. Dla mnie trochę bezsens. Zamiast nie tracić czasu i kasy na pierdoły związane z drugim kierunkiem ludzie zaczęliby pracować. A Ci właściwie zero doświadczenia... bo miesiąc czy dwa jakiś praktyk to czego człowiek się nauczy?
Dlatego nie dziwie się, że wprowadzili w ustawie o szkolnictwie wyższym drugi kierunek odpłatny. Zamiast studiować po kilka kierunków lepiej zdobywać doświadczenie.
Piszę tak chociaż ja sam robiłem źle...
----
Taka rada ode mnie.
Na studia warto iść (poznać życie studenta), dzienne - bo nie ma co płacić za naukę, taką ja wyznaję zasadę póki w PL studia dzienne są bezpłatne. Ale już podczas studiów zacząć myśleć o pracy a nie po egzaminie licencjackim/ magisterskim bo wtedy to spore szanse na obudzenie się z ręką w nocniku - zwłaszcza po kierunkach "marnych".
Z reguły studia, które są obwalone mnóstwem zajęć to dno - bo ładują studentom do głowy mnóstwo niepotrzebnych/niepraktycznych rzeczy.
Te co mają mniej zajęć można spokojnie poszukać pracy i rozwijać się zawodowo.
Pisał to nie doszły "naukowiec", który kiedyś nawet próbował uczyć studentów :razz:
Dobrze, że znudziła mi się ta zabawa :razz: