według zasad taka sytuacja chyba nie kwalifikuje się pod użycie powtórki. co do "ewidentnie" to jak mówiłem - przydałoby się ujęcie całkiem z drugiej strony, bo często perspektywa wiele zmienia.No, ale skoro są powtórki ? Przecież tu ewidentnie widać, że nic nie ma...
Z tematu usunięte no to może tutaj...Jak mozna nazwać coś takigo sławetnym vvv skoro Ellis rzuca fartowną trójkę na sekundę przed końcem ? Gdyby jej nie trafił to linia spokojnie pokryta przez Nets. Takie coś wg Ciebie podchodzi pod bawienie się liniami i mln $ ??? Taki fartowny rzut na sekundę przed końcem decydujący o nie wejściu "public betu" ?Nets - jak to się stało, że Nets -2 jako public bet nie pokryli..wygrali, ale nie pokryli..dont ask me...VVV
nie wchodzę w szczegóły jak to się stało, że linia ustawiona na -2 na Nets była uważana za świetny bet i stało się tak, że Nets wygrali ale linii nie pokryli. Sposób w jaki to się stało nie ma dla mnie żadnego znaczenia - Ellis trafił fartowną trójkę, a wcześniej Pierce nie trafił dwóch wolnych. etc. Mnie interesuje linia i wynik końcowy, a jakimi środkami do tego doszło już nie. Nets mieli tą linię pokrytą, sam twierdzileś w HP, że to są jaja..w takie przypadki nie wierzę.Z tematu usunięte no to może tutaj...Jak mozna nazwać coś takigo sławetnym vvv skoro Ellis rzuca fartowną trójkę na sekundę przed końcem ? Gdyby jej nie trafił to linia spokojnie pokryta przez Nets. Takie coś wg Ciebie podchodzi pod bawienie się liniami i mln $ ??? Taki fartowny rzut na sekundę przed końcem decydujący o nie wejściu "public betu" ?
Jaja w sensie, że straszny nie fart - tyle.nie wchodzę w szczegóły jak to się stało, że linia ustawiona na -2 na Nets była uważana za świetny bet i stało się tak, że Nets wygrali ale linii nie pokryli. Sposób w jaki to się stało nie ma dla mnie żadnego znaczenia - Ellis trafił fartowną trójkę, a wcześniej Pierce nie trafił dwóch wolnych. etc. Mnie interesuje linia i wynik końcowy, a jakimi środkami do tego doszło już nie. Nets mieli tą linię pokrytą, sam twierdzileś w HP, że to są jaja..w takie przypadki nie wierzę.
Hmmm. Przecież zamiesciłeś wzmiankę o grupie graczy, sędziów, prezesów, działaczy i innych typów spod ciemnej gwiazdy, którzy się bawią liniami i $$$. Czyli w momencie, gdy jest taka sytuacja jak to, że Ellis trafia 3kę na sekundę do końca to linia dyktuje wynik meczu. A gdyby Kirilenko nie trafił osobistego i Ellis wszedłby rzucając kelnera bez obrony to wtedy linię dyktowaliby gracze wraz z prezesami, czy innymi typkami ? Zawsze i każdy mecz można sobie ustawić pod swoją wersję wydarzeń.Mnie interesuje tylko to, że w wielu przypadkach LINIA DYKTUJE WYNIK meczu. Nic więcej mnie nie interesuje
Skąd wiesz czy public bettorzy nie grali czystego winu Netsów po atrakcyjnym kursie 1.80? Wtedy to oni są zarobieni, a nie Vegas.Przypadek? Może i przypadek, ale dzięki takim częstym przypadkom to Vegas jest zarobione, a nie public bettorzy.
zgodnie z danymi udostępnianymi przez 10 największych bookmacherów na globie, ponad 65% ludzi grało Nets -2 a tylko 52 % grało czysty win Netsów.Skąd wiesz czy public bettorzy nie grali czystego winu Netsów po atrakcyjnym kursie 1.80? Wtedy to oni są zarobieni, a nie Vegas.
Wolne Pierce'a mogłyby być argumentem, gdyby to były rzuty decydujące o pokryciu/nie pokryciu linii. Natomiast decydującym okazała się trójka Ellisa, więc osobiste Pierce'a nie mają tu żadnego znaczenia. A jaki sens ma ustawienie spotkania pod kątem linii, w którym o powodzeniu/niepowodzeniu decyduje 32% za trzy Ellisa? Byłby to niezbyt sprytny "wałek", jakkolwiek byśmy go nie pojmowali.Napisał: lukascash ->
Czasami to co jest kluczowe nie odbywa się w ostatniej akcji meczu - dlaczego skupiacie się tylko na trójce Ellisa. Dla mnie kluczem są dwa chybione wolne Pierce'a. Trójka Ellisa to tylko dopełnienie tego, co stało się chwilę wcześniej.
Linia dyktuje wynik meczu tylko przy założeniu, że ktoś macza w nim palce - czy to poprzez sędziów, czy też zawodników. W innym wypadku linia nie może dyktować meczu, może być najwyżej mniej lub bardziej prawdopodobna w oparciu o system szacowania szans przez buka, który chyba jest tu dla wszystkich zagadką. Znalazłeś lukas sposób, w jaki buki często wystawiają linię, ok, ale dalej pasuje to tylko do części spotkań, gdyby faktycznie linie dyktowały wynik, to dałoby się przewidzieć każdy mecz a tak oczywiście nie jest. Poza tym już pisałem - buki to pochodna od sportu, nie odwrotnie, dlatego linia nie może nam powiedzieć wyniku czystego spotkania.Napisał: lukascash ->
Mnie interesuje tylko to, że w wielu przypadkach LINIA DYKTUJE WYNIK meczu.
mógłbyś podać linka do takich danych? bo ja korzystam z covers, ale tam zdaje się są tylko dane odnośnie ich typerów.Po pierwsze nie rozumiesz pojęcia LINIA DYKTUJE WYNIK. Z pierwszego wynika drugie - czyli to, że linia dyktuje wynik nie wyklucza wpływu na wynik meczów ze strony osób trzecich. Po trzecie - gdyby nie trafił, gdy wszedł bez obrony i gdyby gdyby gdyby....gdybaj dalej. Ja nie gdybam, tylko odnoszę się do tego co jest lub będzie.
zgodnie z danymi udostępnianymi przez 10 największych bookmacherów na globie, ponad 65% ludzi grało Nets -2 a tylko 52 % grało czysty win Netsów.
nie wiem jak można twierdzić, że wolne Pierce'a nie decydowały o pokryciu linii...to tak jakby powiedzieć, że trójki Mirzy nie decydowały o wyniku meczu. Trafia jeden jest push, trafia dwa linia jest pokryta. Więc faktycznie nie decydowały.Wolne Pierce'a mogłyby być argumentem, gdyby to były rzuty decydujące o pokryciu/nie pokryciu linii. Natomiast decydującym okazała się trójka Ellisa, więc osobiste Pierce'a nie mają tu żadnego znaczenia.
ani jedno ani drugie. Linia dyktuje wynik na swój sposób, nie wykluczając jednoczesnie jakiejkolwiek ingerencji.Linia dyktuje wynik meczu tylko przy założeniu, że ktoś macza w nim palce - czy to poprzez sędziów, czy też zawodników.
linie dyktują wynik w meczach, w których na to wskazują. nigdzie nie pisałem, że w każdym spotkaniu linia dyktuje wynik.gdyby faktycznie linie dyktowały wynik, to dałoby się przewidzieć każdy mecz a tak oczywiście nie jest.
ale w ktorym miejscu założyłem bezpośrednią ingerencję w to spotkanie..? Linia na Nets -2 przez niemal cały dzień była obstrzeliwana z lewa i prawa a nie drgnęła wyżej, ba spadła o 0.5ptk , żeby jeszcze bardziej zachęcić kasę na grę na Netsów. To rozumiem pod pojęciem LINIA DYKTUJE WYNIK - nie mam zamiaru tłumaczyć tego kolejny raz, bo ktoś twierdzi, że ja twierdze, że była bezpośrednia ingerencja w wynik meczu. Interesuje mnie linia przed meczem i wynik meczu - reszta mnie nie obchodzi. Nets jako public darling favourte nie weszli. A w jaki sposób to sie stało - wybacz, ale zawsze dzieje się to w tak niewytłumaczalny i niesamowity sposób, że wyklucza on wałki.jeśli zakładasz bezpośrednią ingerencję w spotkanie, a później śmierdzi ci mecz jak ten powyższy, to nie trzyma się tu kupy zupełnie.
nie mam linka, nie jest to wiedza ogólnodostępna..dostaję to na maila od kuzyna na godzinę przed rozpoczęciem spotkań.mógłbyś podać linka do takich danych? bo ja korzystam z covers, ale tam zdaje się są tylko dane odnośnie ich typerów.
Decydowały tylko pośrednio - w połączeniu z trójką Ellisa, która była loterią. Same w sobie były nic nie warte. Chyba doskonale to rozumiesz lukas.Napisał: lukascash ->
nie wiem jak można twierdzić, że wolne Pierce'a nie decydowały o pokryciu linii...to tak jakby powiedzieć, że trójki Mirzy nie decydowały o wyniku meczu. Trafia jeden jest push, trafia dwa linia jest pokryta. Więc faktycznie nie decydowały.
Hmm dosyć to mgliście napisałeś, czy stoi to w sprzeczności z tym, co napisałem przy tym akapicie? Buki mogą szacować dobrze lub nawet genialnie, ale dalej będzie to szacowanie.Napisał: lukascash ->
ani jedno ani drugie. Linia dyktuje wynik na swój sposób, nie wykluczając jednoczesnie jakiejkolwiek ingerencji.
No tak, ale nawet w meczach, w których na to wskazują, tego wyniku nie dyktują, a jedynie go szacują z większym prawdopodobieństwem, bo przecież na tell tell lines czy jak je zwiesz, też nie masz 100% czy 90% trafień.Napisał: lukascash ->
linie dyktują wynik w meczach, w których na to wskazują. nigdzie nie pisałem, że w każdym spotkaniu linia dyktuje wynik.
Napisałeś:Napisał: lukascash ->
ale w ktorym miejscu założyłem bezpośrednią ingerencję w to spotkanie..?
Poza tym zacząłeś pisać o tych osobistych Pierce'a, w jakim celu? "Nets - jak to się stało, że Nets -2 jako public bet nie pokryli..wygrali, ale nie pokryli..dont ask me...VVV
VVV to dla Ciebie w końcu tylko linie, czy też jednak jakieś machlojki? Bo w zasadzie twojej teorii o liniach nikt nie podważa, cała dyskusja tutaj od kilku tygodni rozbija się o bezpośrednie grzebanie w meczach.Dla mnie kluczem są dwa chybione wolne Pierce'a
Jeśli interesuje cię tylko linia i czy hajs się zgadza, to może nie rozgrzebujmy, czy ktoś trafił osobisty czy coś podobnego, bo tutaj jak widać argumentacja wchodzi na grząskie grunty. Mogę ci przyznać rację, że buki sterują liniami, jednak logika nie wskazuje na nic więcej.Napisał: lukascasch ->
Interesuje mnie linia przed meczem i wynik meczu - reszta mnie nie obchodzi.
skoro nie trafił, to decydowały pośrednio..gdyby trafił, to decydowałyby bezpośrednioDecydowały tylko pośrednio - w połączeniu z trójką Ellisa, która była loterią. Same w sobie były nic nie warte. Chyba doskonale to rozumiesz lukas
nie mam, bo to moje subiektywna ocena - moja ocena nie ma tu nic do rzeczy.No tak, ale nawet w meczach, w których na to wskazują, tego wyniku nie dyktują, a jedynie go szacują z większym prawdopodobieństwem, bo przecież na tell tell lines czy jak je zwiesz, też nie masz 100% czy 90% trafień.
w celu stwierdzenia faktPoza tym zacząłeś pisać o tych osobistych Pierce'a, w jakim celu? "
to dla mnie zbiorcza nazwa na pewne zjawiska..w ramach jednego pojęcia zawiera się wiele aspektów..pojęcie zbiorcze
przed sprawą Donaghyego pisałbyś dokładnie to samo, co piszesz po sprawie - jaki więc sens miała sprawa Donaghyego, skoro nic się nie zmieniło? Donaghy grzebał w meczach - fakt.cała dyskusja tutaj od kilku tygodni rozbija się o bezpośrednie grzebanie w meczach.
logika nie ma tu nic do rzeczy, bo przed sprawą Tima ta sama logika również nie wskazywała na nic więcej.logika nie wskazuje na nic więcej.
Pośrednio czy bezpośrednio - kluczowym dla tej sytuacji jest zakończenie meczu trójką, która jest z definicji loterią. Twoja wzmianka o osobistych Pierce'a w kontekście tej dyskusji sugeruje, jakoby ich spudłowanie mogło nie być przypadkiem. Jeśli to nie było twoim celem, to wspominanie o tym było bez sensu.skoro nie trafił, to decydowały pośrednio..gdyby trafił, to decydowałyby bezpośrednio
To zdanie sugeruje natomiast, że nie masz 100% dlatego, że nie wszystkie rozpoznajesz, a nie dlatego, że po prostu buk też ma ograniczone pole manewru...czy jednak o coś innego tu chodzi? Nie zgodzisz się z twierdzeniem, że jednak w większości spotkań buk sprytniej lub mniej szacuje? I w tych szacunkach, nawet jak buk da tell tell line, też się może kilometrowo pomylić?nie mam, bo to moje subiektywna ocena - moja ocena nie ma tu nic do rzeczy.
Jakby nie patrzeć to po ujawnionej takiej aferze jest mniejsza szansa, że coś podobnego znowu zostanie wdrożone. Jednak nie o to chodzi. Być może i obecnie są sędziowie, którzy coś kręcą, faktem jest, że wiele decyzji jest skandalicznych lub w najlepszym razie wątpliwych. Po prostu przebieg wielu spotkań, a raczej ich ostatnich akcji, które często decydują, czy dana linia wejdzie, wskazuje zdecydowanie, że żadnego wałka nie było - powtórzę, kto normalny opierałby wałek o jeden czy nawet dwa rzuty dystansowe? Poza tym jak ustawić mecz, gdzie wyjdzie ci taki Durant czy Melo i sypnie 50 pkt, albo Curry z Thompsonem i zarzucą rywali miliardem trójek? Raz czy drugi gwizdnie się nielegalną zasłonę czy piłkę noszoną, da się rywalom garść fauli z dupy, ale i tak nie przeważy to tych punktów. Jeśli pamiętasz to byłoby spoko, gdybyś zarzucił jakimiś konkretem z tej książki (jakiś link?), jaki dokładnie był wałek i jak został wyegzekwowany, tylko proszę cię nie każ mi czytać całej książki - nie mam na to czasu niestety. Piszę to bez żadnej uszczypliwości, po prostu mało konkretów piszesz i często zaowalasz, a odnosząc się do meczu Nets zaszedłes imo trochę za daleko.przed sprawą Donaghyego pisałbyś dokładnie to samo, co piszesz po sprawie - jaki więc sens miała sprawa Donaghyego, skoro nic się nie zmieniło? Donaghy grzebał w meczach - fakt.
Logika pozwala jednoznacznie oddzielić mecze podejrzane od innych.logika nie ma tu nic do rzeczy, bo przed sprawą Tima ta sama logika również nie wskazywała na nic więcej.
No to tu się po prostu nie zgodzimy, trudno. Czy spotkanie jest tell line czy nie, oba to mecze koszykówki opierające się na takich samych zasadach, z tą różnicą, że przy drugim bukmacher lepiej szacuje zwycięzcę. No ale mniejsza o to, nikt tu sobie racji nie udowodni, bo moglibyśmy szastać kontrprzykładami bez końca. Mamy tu różne zdania, nieważne - grunt, by być na plusie, czego ci życzę jak i sobie.Napisał: lukascash ->
Pisałem wielokrotnie i dośc wyraźnie, że matchupy nie mają znaczenia przy liniach, które "dyktują mecz". Wczoraj taką linią była linia na Wizards. Wtedy na rozegraniu mógłby grać Koszarek, a na centrze zamiast Gortata biegałby Wałęsa..i to Jarosław
Tu moim zdaniem brniesz niepotrzebnie w przegrany przykład. Rzecz w tym, że to nie ma znaczenia, co się działo wcześniej. W omawianym przykładzie bez trójki Monty wygraliby gracze. Gdyby założyć, że linia była "ukierunkowywana" od początku, wtedy dopiero byłoby to bez sensu - vegas miesza w to sędziego, może drugiego, może jakiegoś gracza, musi włożyć w mecz trochę nerwów i gotówki, by ostatecznie wałek decydował się rzutem dystansowym - bez sensu, powtórzę się. A linii, nawet tych tell lines, gdzie można by znaleźć podobne scenariusze jest na pęczki. Albo wałek ma ręce i nogi, i linia wchodzi z jakimkolwiek zapasem lub z jak najbardziej kontrolowanym scenariuszem, albo to nie jest wałek. Jest tyle dyscyplin, gdzie można mega łatwo ukręcić mecz, że takie zabawy z koszem na większą skalę zwyczajnie nie byłyby opłacalne, no ale w szczegóły nie wnikam, bo zwyczajnie nie mogę.Napisał: lukascash ->
Sprowadzanie wyniku meczu i pokrycia/niepokrycie linii do jednej ostatniej akcji meczu to spłycanie zagadnienia. Mecz toczy się przez 4kw, sędziowie gwiżdzą przez 4 kw, zawodnicy trafiają/nietrafiają przez 4kw, trenerzy rotują przez 4kw i tak dalej i tak dalej. Sprowadzanie wałka do jednej ostatniej akcji meczu byłoby zbyt naiwne i zbyt proste.